Sweter i wielkie niebezpieczeństwo

30 1 1
                                    


Ciuchy latały w powietrzu, raz to pojawiając się, raz znikając. Zdezorientowana hałastra przyglądała się im z ciekawością i zażenowaniem. Teoretycznie nie było bardziej odpowiedniego miejsca i czasu na przebieranki niż tu i teraz, które było... No cóż, niedookreślone, ale mimo wszystko nie wszystkim się to podobało. Jednym śpieszyło się do domu, innym by ratować wszechświat. Wiecie. Każdy miał coś ciekawszego do roboty niż siedzenie i patrzenie na latające ciuchy. Jednakże na podkładzie TARDIS słowo Doktora miało największą moc i nie dało się na to nic poradzić. Jak powiedział, że się przebiera, bo mu niewygodnie w koszuli, to tak musiał zrobić.

- Mogłabyś przy okazji dookreślić rodzaj niebezpieczeństwa – krzyknął kosmita z miejsca, które obrał sobie na przebieralnię.

Lady Paulus przetarła oczy dłońmi i westchnęła ciężko. Większość oczu skupiała się teraz na niej. Wszak to ona wzbudziła wszechobecny niepokój i rządzę przygody wspominając o wielkim niebezpieczeństwie. Takie były wszak najciekawsze. Choć Glurianka zdawała się nie podzielać tej opinii.

- Ciężko to dookreślić - stwierdziła wreszcie - Pojawił się na waszej kochanej Ziemi obcy... W nieodpowiednim czasie i... Ktoś nieodpowiednio na to zareagował na zmieniając przez to dzieje ludzkości.

- Który wiek? Bo mamy tu niezły przekrój w ubiorze moich nowych towarzyszy.

- Osiemnasty...

Na chwilę zapadła cisza i wszyscy mimowolnie spojrzeli na piratkę, która tylko wzruszyła ramionami. Tymczasem ubrania przestały latać, a z miejsca gdzie przebywał Doktor dobiegł ich triumfalny śmiech.

- Dzięki ci River!

Parę sekund później Władca Czasu pojawił się przy konsolecie w różowym swetrze z napisem: "Jestem cały twój", soczyście brązowej pilotce na nim, granatowych spodniach z gwiazdkami zamiast guzików i nadal w tych samych butach. Zaparł się pod boki i wykonał obrót przed swoimi towarzyszami podróży, bardzo dumny z tego jak się ubrał. Zaraz jednak się opamiętał.

- Czyli skoro to osiemnasty wiek, to dobrze rozumuję? - wbił pytające spojrzenie w Lady gwiezdnej floty

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

- Czyli skoro to osiemnasty wiek, to dobrze rozumuję? - wbił pytające spojrzenie w Lady gwiezdnej floty.

Ona tylko twierdząco pokiwała głową i uśmiechnęła się głupkowato. Jakby nie potrafiła traktować go poważnie w tym ubiorze.

- Naprawdę musi być ten różowy? - spytała szeptem.

- Jest od River! - żachnął się Doktor - Dostałem na gwiazdkę, gdy jeszcze miałem jedenastą buźkę. Nigdy go nie nosiłem.

- A masz jakiś inny?- wtrąciła się Monica - Róż nie pasuje do tego zestawu.

- Mam jeszcze żółty z pomarańczkami.

- Idź się w niego przebierz! - zadecydowali chóralnie wszyscy obecni na TARDIS.

Kosmita zrobił nadąsaną minę i wrócił do swojej przebieralni tylko po to, by zmienić sweter. Następnie z zadartą głową, okazując swoje oburzenie postawą swych kompanów, zbliżył się do konsolety i wybrał odpowiedni czas i miejsce przy małej pomocy Lady Paulus.

Jego niebieska budka zwana TARDIS  II Doctor WhoWhere stories live. Discover now