-Draco – wyszeptała, widząc chłopaka w holu. Było już późno, a nie chciała wywołać wszystkich z pokoju. Tym bardziej ojca.
Blondyn odwrócił się w jej stronę i uśmiech zagościł na jego twarzy. Podeszła bliżej niego i mocno go przytuliła. Brakowało jej go przez te kilka lat.
-Nie przywitaliśmy się.
-Byłaś zbyt zajęta gadaniem w Sali Obrad, rozumiem.
-Słuchaj... przepraszam, że cię skarciłam.
-Powiedziałem, że rozumiem – szturchnął ją lekko w ramię.
-Jesteś mi potrzebny – zmieniła temat.
-Do...?
Widziała zaintrygowanie i ciekawość, które malowały się na jego twarzy.
-Wiesz, że szukamy Kamienia Wskrzeszenia. I ja wiem, gdzie on jest. Pomógłbyś mi go szukać. Chcę, by szedł ze mną ktoś zaufany
-Kiedy? – Draco rozejrzał się wokoło. Bał się, że rodzice złapią go, jak wieczorem krząta się po zamku.
-Jak najszybciej. Najlepiej... teraz.
Draco Malfoy zagryzł nerwowo wargę. Nie wiedział, czy jego ojciec nie będzie temu przeciwny. Miał obawy, że Czarny Pan uśmierci go, gdy się dowie o wyprawie z jego córką. Co prawda, przyjaźnił się z nią w dzieciństwie, a gdy Voldemort zmarł, Malfoyowie zajmowali się Val. Może weźmie to pod uwagę przed wypowiedzeniem „Avada Kedavra"? Chciał postawić wszystko na jedną kartę i chociaż raz podjąć swoją decyzję. Samodzielną...
-W sumie... czemu by nie? – wyprężył się dumnie i uśmiechnął.
-A więc bierzmy potrzebne tobołki i ruszajmy.
Nie, żeby coś, ale doskonale wiedziała, że się zgodzi. Miała już przygotowane niezbędne jej rzeczy. Zerknęła na swoją ukochaną różdżkę, która przed laty wybrała ją u Olivandera. Jad Bazyliszka, jej ukochanego pupila z młodości, którego szczątki spoczywają teraz w Komnacie Tajemnic. Przeklęty Harry Potter... Mogłaby skończyć z nim już wtedy w Hogwarcie, ale jak dostałaby pelerynę niewidkę? Musi zdobyć zaufanie tego przebrzydłego zdrajcy. Dowiedzieć się, co planuje. Odbudować horkruksy ojca, choć jej na całe szczęście były bezpieczne.
-Nagini idzie z nami – oznajmiła, stojąc przed dworem u boku Draco. Pogłaskała węża po długim tułowiu.
-Nie będzie zbędnym balastem? - zapytał zdziwiony, a gad syknął wściekle, jakby doskonale zrozumiał jego słowa. – Dobra, dobra – uniósł ręce w obronnym geście.
Zakazany Las był ostatnim miejscem, jakie chłopak miał ochotę teraz odwiedzać. Nie chciał jednak wzbudzać kontrowersji i wyjść na zwykłego tchórza – tym bardziej, że ogromny wąż śledził każdy jego krok. Drzewa rzucały swoje ogromne cienie na leśny podszyt. Nikt nie wiedział, co mieści się w okolicznych krzakach, chociaż czuł na sobie wzrok stworzeń, które się w nich skryły. Światło księżyca odbijało się o drobne kałuże. Była pełnia. Draco bał się, ze stanie się dzisiaj coś niepożądanego. W końcu nie bez powodu zabraniano mu wychodzić wieczorem z domu w trakcie tej fazy księżyca. W tym miejscu zapewne dzieją się okropne rzeczy, przynajmniej teraz. A w każdej chwili jedna z nich może się im przydarzyć. Miał ogromną chęć, żeby zawrócić. Natomiast twarz Valerii nie wyrażała żadnych emocji, niczym nierozwiązane równanie. Widział w jej oczach morze pełne skrytych uczuć i nie mógł ich rozszyfrować. Nie wiedział, które z emocji aktualnie przeważa na jej duchu.
-Jesteśmy na miejscu? – spytał, gdy na chwilę się zatrzymała.
-Cii... - zatrzymała go palcem. – Chyba coś słyszę.
YOU ARE READING
Daughter | Kontynuacja Harrego Pottera [ZAWIESZONE]
FanfictionTo już prawie koniec II Bitwy o Hogwart. Niebawem los Czarnego Pana ma się zakończyć, gdy nagle... Ona się pojawia, a wszystko zmienia swój przebieg. Czy po powrocie córki samego Voldemorta, Śmierciożercy mają szansę na przejęcie Świata Magii? Czy...