5. Eliksir

715 52 15
                                    

Środa zaczynała się od lekcji eliksirów, ale nie miała ochoty w niej uczestniczyć. Wolała poszukać panny Luny Lovegood, która skradła Kamień Wskrzeszenia. Zmierzała przez korytarz do wieży Ravenclaw'u. Pech sprawił, że nie udało jej się osiągnąć celu.

–Valeria Malfoy? – usłyszała gdzieś za sobą. – Zapraszam na zajęcia.

Stanęła jak wyryta i odwróciła się z promiennym uśmiechem w stronę rozmówcy.

–Właśnie zmierzałam.

–Wydaje mi się, że moja sala jest niedaleko dormitoriów Ślizgonów, więc chyba nie miałabyś problemów z dotarciem – mówił Slughorn.

–Musiałam zabłądzić, jak pan wie, jeszcze nie zapoznałam się z planem szkoły – skinęła przepraszająco głową.

–Zawsze możesz zawołać Krwawego Barona. Jest on opiekunem twojego domu i z pewnością pokazałby ci drogę.

–Zapamiętam, dziękuję.

Profesor mruknął coś pod nosem i czekał, aż dziewczyna zawróci w jego stronę. Nie miała zbyt dużego wyjścia – musiała odłożyć swój plan na później.

–Lepiej zaprowadzę cię do klasy, żebyś nie zgubiła się kolejnym razem – rzekł pogodnie.

Przytaknęła niechętnie, ale ruszyła za nim.

–Więc, jaki jest twój ulubiony przedmiot? – zagaił, gdy schodzili w dół po schodach.

–Ciężko to stwierdzić, to mój pierwszy dzień w szkole. Opieka nad magicznymi zwierzętami i eliksiry wydają mi się dosyć ciekawe, ale zajęcia z transmutacji czy zaklęć... Cóż, wszystko jest interesujące.

–W takim razie koniecznie daj mi znać pod koniec tygodnia.

Dalej szła w milczeniu u boku nauczyciela. Pamiętała profesora Slughorna z opowieści ojca, był jego ulubionym nauczycielem. Ona również żywiła do niego jakąś sympatię.

–Muszę ci powiedzieć, że widzę pewien błysk w twoim oku, Valerio – odezwał się ponownie nauczyciel. – Jakbym już kiedyś cię gdzieś spotkał... Może twoi rodzice się tutaj uczyli?

–Um, nie – zaprzeczyła szybko.

–Dziwne... wydajesz mi się bardzo znajoma.

Kiedy tylko zobaczyła odpowiednie piętro i drzwi wejściowe, od razu odetchnęła z ulgą. Całe szczęście profesor nie chciał zagłębiać się w szczegóły, co znacznie ułatwiło sprawę. Zajęła pospiesznie miejsce przy swoim kociołku, ale nie zamierzała witać się z otaczającymi ją z dwóch stron chłopcami.

–Sądzę, iż regulamin pracowni jest wam bardzo dobrze znany, więc nie widzę konieczności powtarzania go przez kolejną lekcję – głosił na samym początku zajęć.

–Ależ, proszę pana... – zatrzymała jedna z dziewcząt gdzieś za nią. – Mamy nową uczennicę.

–Ach, tak, więc... – zaczął.

–Mogę cię zapewnić, że doskonale znam zasady – przerwała mężczyźnie i odwróciła się przez ramię do dziewczyny. Zmierzyła ją mroźnym wzrokiem, sprawiając, że ta szybko się speszyła.

–Doprawdy? – wtrącił Slughron. – Podaj mi więc punkt 7.

–Nie otwierać fiolek z oznaczeniem fioletu lub czerwieni bez nadzoru bądź polecenia nauczyciela.

–34?

–Używać jedynie odpowiednio wyczyszczonych i przygotowanych kociołków.

–101?

Daughter | Kontynuacja Harrego Pottera [ZAWIESZONE]Where stories live. Discover now