Rozdział.4.

19.4K 967 55
                                    

Dzień przywitał mnie dosyć łagodnie. Mam na myśli, że obudziłam się sama z siebie anie przez Nathana. Ubrałam się w pierwsze lepsze ciuchy i zeszłam na dół. W jadalni siedziała cała rodzinka.

- Cześć skarbie.- odzywa się tato, wstając od stołu i podchodząc do mnie- Jak się czujesz?

- Dobrze.- westchnęłam- Wychodzę.

- Gdzie idziesz?- spytał

- Tam gdzie mam spokój i ciszę.- widziałam ból w jego oczach. Zawsze pragnął abym spędzała czas z rodziną. Kiedyś mnie do tego zmuszali ale teraz już nie mogą.

- Uważaj na siebie.- powiedział w końcu i mnie puścił

- Dobrze.

Wyszłam z domu i ruszyłam biegiem do mojego zacisza. Skupiłam się i po chwili biegłam już na czterech łapach. Byłam niewielkim wilkiem o białej sierść. Dobiegłam do swojego drzewa, przemieniłam się i wdrapałam się na sam szczyt. Nie wiem ile tu siedziałam ale kiedy ruszyłam w kierunku domu było już ciemno.

- Witaj skarbie.-usłyszałam głos za sobą na co gwałtownie się odwróciłam, przede mną stał brunet z czekoladowymi oczami- Nawet nie wiesz ile ciebie szukałem.

- Przepraszam czy my się znamy?- spytałam bo kojarzyłam skądś gościa ale nie mogłam sobie przypomnieć

- Taka piękna, taka delikatna, taka krucha.- on był jakiś obłąkany, jestem tego pewna

- Wiesz co ja muszę iść.- odwróciłam się z zamiarem szybkiego odejścia jednak czyjaś ręka na nadgarstku mi na to nie pozwoliła.

- Dokąd się wybierasz?- warknął przyciskając mnie do drzewa.

- Do domu.- szepnęłam

- Twój dom jest teraz tam gdzie mój.- no chyba nie

- Puszczaj mnie do cholery psycholu.- rzucałam się dopóki nie poczułam przerażającego bólu blisko obojczyka. Nie mogłam tego wytrzymać używając całej swojej energii uderzyłam go w miejsce gdzie się chłopów nie bije. Chłopak szybko się odsunął wyciągając swoje zęby z mojego obojczyka. Puściłam się biegiem w kierunku domu.

- Znajdę cię, mój zapach teraz jest na tobie.- usłyszałam za mną słowa bruneta

Biegłam coraz szybciej a ból na obojczyku tylko się nasilał. Wbiegłam jak burza do domu. Wiedziałam co to ugryzienie oznacza. Ale ja do tego nie dopuszczę. Nie będę niczyją maskotką. Nie stanę się taka jak matka. Udałam się do gabinetu ojca. Zaczęłam wywalać wszystkie szuflady. Znalazłam. Nóż z czystego srebra. Przyłożyłam do ugryzienia i...

*******************************

Witamy w Polsacie😂😂😂

To już dzisiaj 4 rozdział więc na dzisiaj wystarczy😘

Co to się porobiło? Rose nie da się tak łatwo.

Pozdrawiam Daga 💖

Mate - Przypadek czy PrzeznaczenieWhere stories live. Discover now