Rozdział.30.

12.2K 678 21
                                    


     *2 miesiące później*

Joey rośnie jak na drożdżach, często jest porywany przez moich rodziców, którzy na wieść o wnuku oszaleli z radość. Ostatnio czuję się dziwnie, przytyłam, cały czas wymiotuje i często tracę przytomność. Luke widząc mój stan na siłę zaciągnął mnie do lekarza.

- Luke nic mi nie jest.- jęczę mu kiedy niesie mnie do gabinetu lekarskiego w naszym domu

- Skarbie ewidentnie coś ci dolega, nie można tego bagatelizować.- powiedział cały czas idąc

- Jak ci mówię, że nic mi nie jest, to nic mi nie jest.- burknęłam pod nosem

- Rose nie denerwuj mnie idziemy do lekarza czy tego chcesz czy nie.

Nie odzywałam się. Postanowiłam, że nie ma po co znowu wszczynać kłótni. Kiedy weszliśmy do gabinetu lekarz wstał.

- Witaj Alfo, Luno.- schylił głowę- W czym mogę pomóc.

- Masz zbadać Lunę coś się z nią dzieje.- powiedział ostro Luke

Lekarz badał mnie nie raz i znał mój stan zdrowia od lekarza ze stada moich rodziców. Kiedy robił mi USG marszczył dziwnie brwi jakby coś było nie tak.

- To nie możliwe.- szepnął sam do siebie

- Co się dzieje?- spytałam pełna paniki

- Mów do cholery co jest z Rose!- krzyknął Luke

- O-ona...o-ona jest w ciąży.- wyjęczał

- Co takiego?- byłam w szoku jak to możliwe

- Sam jestem zdziwiony. Z medycznego punktu widzenia to nie możliwe.- westchnął odkładając głowicę na miejsce

- Czyli Rose jest w ciąży?- zapytał nie dowierzając Luke

- Tak i wygląda mi to na 3 tydzień.

- Znowu będę tatą.- uśmiech Luka rósł z sekundy na sekundę

Po dokładnych badaniach, lekarz powiedział, że poród będzie wyjątkowo trudny zarówno dla mnie jak i dla maleństwa. Kazał mi odpoczywać abym donosiła ciążę do przynajmniej 4 miesiąca wtedy są duże szanse na przeżycie dziecka.


**************************

Hejo!

Macie tutaj kolejny rozdział ;*

Żartowałam z tym Epilogiem, chociaż jesteśmy blisko końca to jeszcze trochę zostało ;)

Pozdrawiam Daga <3

Mate - Przypadek czy PrzeznaczenieWhere stories live. Discover now