|Rozdział 6|Porwanie|

132 4 3
                                    

-- Widzę że ci zimno może wejdziemy do Gawry? - Zapytał Marek
-- Jeśli chcesz to ok. Postanowiliście że wejdziecie do chatki. Udaliście się do salonu.
-- No nareszcie jesteście, już zaczynaliśmy się martwić - powiedział Młynek z łobuzerskim uśmieszkiem.
Zapadła cisza. Była 20:12. Nagle ktoś wbiegł do Gawry i zaczął krzyczeć.
-- ATAKUJĄ !!! NIEBIESCY WTARGNĘLI NA NASZE TERYTORIUM !!!! - krzyczał nieznany chłopak, który należy do waszego stada.
Po jego słowach wszyscy wybiegli z Gawry jak poparzeni. Nie wiedziałaś co się dzieję, stałaś w miejscu. Nagle ktoś złapał cię za rękę i zaczął ciągnąć do wyjścia, był to Kuba.
-- Co się dzieje?!
-- Posłuchaj mnie uważnie, jesteś w niebezpieczeństwie. Nie mogę powiedzieć ci czemu, ale wkrótce się dowiesz.
-- Kuba! Do jasnej cholery o co tu chodzi?! - wykrzyczałaś mu prosto w twarz
-- Naprawdę nie mogę ci powiedzieć. Wszystkiego się dowiesz ale nie teraz. Musisz uciekać rozumiesz!?
-- A co z tobą i chłopakami? Przecież możecie zginąć!
-- Młoda naprawdę nie musisz się o nas martwić. My sobie poradzimy, a ty nie dlatego musisz uciekać i jest jeszcze coś co muszę ci powiedzieć, bo... - nie dokończył bo przerwał mu Kacper Podlewski.
(Czyli przywódca stada blasku księżyca)(Nie będę go podpisywać Kacper Podlewski tylko KP, ok?)
-- No proszę proszę, kogo my tu mamy?- powiedział złym głosem KP.
-- Nawet się do niej nie zbliżaj - bronił cię Kuba.
-- Bo niby co mi zrobisz?! - powiedział KP kpiąc sobie z groźby Kuby.Po chwili dodał. -Czy tego chcesz czy nie ona i tak pójdzie z nami!! - powiedział i lekko uśmiechnął się pod nosem. -- Po moim trupie Kacper!
-- Da się zrobić - powiedział i zmienił się w srebrzystego wilka z błękitnymi oczami. Chciał zaatakować Kubę, lecz on szybko zareagował i zdążył się przemienić. Zaczęła się walka.
Walka była długa i zacięta, niestety Kacper był silniejszy i pokonał twojego przyjaciela.Kuba bez sił opadł na ziemię i przemienił się w człowieka, był cały zakrwawiony i najprawdopodobniej połamany. Kacper staną na nim dumny i z triumfem w głosie powiedział.
-- Ty myślałeś że mnie pokonasz? Haha bardzo śmieszne! Niestety twój książę cię nie uratuje księżniczko - zwrócił się do ciebie. Po chwili krzyknął - Zośka zabieramy ją! I zza krzaku wyszła sezamowo - kremowa wilczyca. Usłyszałaś tylko szeptanie Kuby - Uciekaj Mili!  Nie wiedziałaś co robić, wilczyca zbliżała się do ciebie, była coraz bliżej. Chciałaś się stać wilkiem i rzucić się na nią, ale nie wiedziałaś ja to zrobić, ponieważ dopiero juto miałaś pierwszy trening z przemiany. W głowie przelatywało ci bardzo dużo wspomnień, nagle usłyszałaś dziwny głos. Nie był to głos twoich przyjaciół, był delikatny i kobiecy. Z tego szeptu usłyszałaś tylko: "Musisz bardzo chcieć stać się wilkiem a wtedy się nim staniesz". Uświadomiłaś sobie co masz robić. Powiedziałaś sobie w duszy *chcę być wilkiem* i po chwili poczułaś to dziwne uczucie w mięśniach. Był to idealny moment na przemianę,ponieważ Zośka miała cię już zaatakować. W ostatniej chwili przemieniłaś się. Wszystkich to zszokowało, ponieważ świadomej przemiany trzeba uczyć się miesiącami, a ty nawet nie miałaś pierwszego treningu. Szybko zaatakowałaś Zośkę. Dzielnie walczyłaś ale zjawili się też inni członkowie stada i rzucili się na ciebie. Niestety straciłaś przytomność, jedyne co pamiętasz to, że Kuba coś do ciebie krzyczy. * Przepraszam, że zawiodłam*- po tej myśli zasnęłaś.

Zaczęłaś się budzić. Gdy się przebudziłaś zobaczyłaś, że leżysz w obskurnym pokoju na zimnej posadce.Nagle poczułaś silny ból brzucha, gdy spojrzałaś na brzuch dostrzegłaś dużą plamę krwi, ból stawał się coraz silniejszy. Łzy spływały ci po policzkach. Nagle ktoś wszedł do pokoju w którym przebywałaś,był to Kacper.
-- No nareszcie! Nasza księżniczka się obudziła, już myślałem że się nie doczekam -powiedział z wrednym uśmieszkiem na twarzy.Po chwili dodał - Co brzuszek Cię boli? O jej biedactwo - kpił sobie z Ciebie. Nie miałaś zamiary odpowiadać na jego zaczepki, za bardzo brzuch Cię bolał.
-- Zdajesz sobie sprawę, że niedługo umrzesz głupia omego. W tym momencie przesadził.
-- Po pierwsze nie jestem głupia, a po drugie jestem samicą alf, następczynią Kuby i nie masz prawa się tak do mnie odnosić - powiedziałaś prawie krzycząc.
-- O! Nareszcie ktoś tu pokazuje swój charakterek - powiedział złośliwie KP.
-- Po co mnie tu przywlekliście?
--Brakowało mi towarzystwa,więc zaprosiłem Cię na kolację -powiedział z ironią.
-- Wiesz co? Nie pasujesz mi na ssaka. Powinieneś być płazem lub gadem, bo jesteś tak samo zimny i obślizgły jak on.
-- Ty mała wredna suko. Za twoje zachowanie musisz ponieść karę - powiedział i z całej siły kopną Cię w brzuch. 
Nie wytrzymałaś i zajęczałaś z bólu. Gdy Kacper usłyszał twoje jękniecie wyszczerzył się bardziej niż zawsze i wyszedł.
Czułaś jak opuszcza Cię życie,stawałaś się coraz bardziej zimna i blada. Po chwili w twojej głowie zabrzmiał ten sam kobiecy głos który podpowiadał Ci jak się przemienić.
-- Dasz radę. Musisz przeżyć. Posłuchaj mnie uważnie. Musisz doczołgać się w prawy róg pokoju i ułożyć się pod oknem.
-- K-kim ty jesteś?
(Ja jestem tym głosem heh :P)
-- Jestem duchem wilka który w tobie drzemie. Zwe się Szasta, pamiętaj zawsze kiedy nie będziesz wiedziała co zrobić lub będziesz miała kłopoty ja będę przy tobie i ci pomogę.
-- Bardzo Ci dziękuję, ale co mi da przysunięcie się do okna?
-- Proszę zaufaj mi.
-- Ale ja ci ufam... tylko... -nie dokończyłaś bo nagle głos w twojej głowie ucichł. Doczołgałaś się na okno. Gdy byłaś już na miejscu nie miałaś sił na nic.Czułaś, że powoli się wykrwawiasz. Twoje oczy zaczęły się powolutku zamykać, w głowie miałaś mnustwo wspomnień. Przypominały ci się ostatnie wakacje z rodzicami w Chorwacji, byliście bardzo szczęśliwą rodziną, ale gdy dostali awans nie mieli dla Ciebie czasu. Wtedy zamknęłaś się w sobie, a jedynymi osobami których znosiłaś byli Daria i Kuba. Zaczęłaś cicho szlochać. Nie chciałaś jeszcze umierać, powoli twoje życie zaczynało się układać lecz niestety wszystko szlag trafił i to wyłącznie z twojej winy, bo nie posłuchałaś się Kuby. Byłaś blada jak ściana. Całe życie z Ciebie uszło. Zrobiło Ci się ciemno przed oczami i zapadłaś w wieczny sen.( Hej, nie rozklejaj się :C)

(W tym samym czasie)
-- Do kurwy nędzy jak nie możecie jej znaleźć. Czy do waszych mikroskopijnych mózgów do szła informacja, że ona jest... Musimy ją znaleźć!! - krzyczał Kuba.
-- Nie martw się Kuba na pewno ją znajdziemy. Każdy stara się jak może, ale niema żadnych śladów normalnie jakby się rozpłynęła w powietrzu - powiedział ze smutkiem w głosie Kacper.
-- Mili jest dla mnie najważniejsza i zrobię wszystko żeby ją odnaleźć.
-- Na pewno już niedługo ją znajdziemy - Pocieszał Kacper Kube.
-- A co jeśli nigdy jej nie znajdziemy i ona umrze? Przecież to wszystko prze ze mnie. Gdybym od razu po ceremonii zabrał ją do jej domu nic takiego by się nie stało. Nie wybaczę sobie jeśli coś jej się stało - powiedział Kuba, a po jego policzku spłynęła pojedyncza łza. -- Nie obwiniaj się stary, wszystko będzie dobrzeb- powiedział Kacper i poklepał Kubę po ramieniu.
Nagle ktoś zaczął krzyczeć.
-- Patrzcie kogo znalazłem!!
Po chwili okazało się że osobą która krzyczał był Młynek. Kuba i Kacper zobaczyli że Młynek kogoś za sobą ciągnie.
-- Znalazłem tą suczkę kiedy wracałem. Najprawdopodobniej nas szpiegowała.
-- To ja sie nią zajmę - po jego minie można było wywnioskować że był wściekły. Przywiązali dziewczynę do krzesła i oblali ją wiadrem zimnej wody aby się obudziła.Dziewczyna aż podskoczyła. Gdy Kuba zobaczył, że się obudziła ruszył w jej stronę. Był wściekły, ale Kacper próbował go uspokoić, niestety nieudolnie.
-- Gdzie ona jest!? - zaczął krzyczeć Kuba.
-- Ale kto!? nie wiem o kogo wam chodzi, a poza tym gdzie ja jestem!?
-- Ty głupia suko... (Przepraszam za te wulgaryzmy :)) Dobrzę wiesz o kogo nam chodzi! - darł się na całe gardło.
-- Może wiem, a może nie wiem - powiedziała wyniośle dziewczyna.
-- Albo nam powiesz albo będzie z tobą źle.
-- I tak wam nie powiem - powiedziała złośliwie.
Kuba nie wytrzymał i zmienił się w wilka. Dziewczyna na jego widok pobladła, ponieważ był on bardzo dużym i groźno wyglądającym samcem. Już miał się na nią rzucić ale Kacper go powstrzymał i powiedział.
-- Debilu, nie zabijaj jej ona jeszcze może nam  coś powiedzieć.
-- No dobra, ale za to trochę ją po torturujemy.Przemienił się w człowieka i otworzył swój scyzoryk. Podszedł do dziewczyny i wbił jej go w dłoń. Dziewczyna zaczęła krzyczeć i panikować.
-- Możesz krzyczeć ile chcesz, ale i tak nikt cię tu nie usłyszy. Prawa ręka jest już załatwiona to teraz zajmiemy się lewą. Dziewczyna zaczęła płakać i błagać o litość, po chwili wybełkotała.
-- Dobra powiem ale nic mi nierób proszę! błagam!
Chłopaki tylko się uśmiechnęli pod nosami i w tym samym czasie powiedzieli
-- A więc słuchamy.
-- Dobra ona jest w bunkrze na północ od rynku, wejście jest pod bukiem koło wielkiego głazu.
-- Wiesz że jeśli kłamiesz zabijemy cię?
-- Wiem, dlatego nie chcę zginąć i powiedziałam prawdę...
-- No dobra uwierzymy ci, ale wypuścimy cię dopiero wtedy gdy wrócimy tu razem z Mili.
Kuba wybiegł na zewnątrz, przemienił się w wilka i zawył.Nagle wszyscy z twojego stada zbiegli się w miejsce w którym stał Kuba.Po chwili wykrzyczał
-- CISZAAAA!
Wszyscy się uspokoili. Zaczęli słuchać Kuby.
-- A więc, znaleźliśmy miejsce w którym jest przetrzymywana Mili. Przebywa w bunkrze  na północ od rynku. Wejście do tego miejsca jest pod bukiem koło głazu. RUSZYCIE TAM RAZEM ZEMNĄ!?
Oczywiście wszyscy odkrzyknęli że tak, więc ruszyli w twoją stronę. 

(Dobra wracamy do ciebie)
Szłaś powoli w stronę światła. Czułaś, że promienie ogrzewają twoje zmarznięte i blade ciało. Zaokrętowawszy się, że twoja rana zniknęła odetchnęłaś z ulgą. Byłaś ubrana w białą koronkową sukienkę, a twoje włosy były przyozdobione kwiatuszkami wiśni. Poczułaś, że coś cię ciągnie do tyłu. (Taa... Wracasz na ziemie xd zaskoczony?) Promienie zaczęły się oddalać, a tobie znów było cholernie zimno. Nagle poczułaś że spadasz, gdy przypatrzyłaś w dół nic nie widziałaś było ciemno. Twoja sukienka zaczełą robić się czarna, a w miejscu gdzie miałaś ranę pojawiła się wielka czerwona plama. Włosy stały się czarne, a zdobiące je kwiatki wiśni uschły. Gdy miałaś już upaść na ziemię z 50 metrów ocknęłaś się. Otworzyłaś oczy, byłaś nadal w tym pokoju *czyli jednak nie umarłam*- pomyślałaś i zobaczyłaś, że twoja rana znikła. Bardzo cię to zdziwiło, nie wiedziałaś co się stało. Oparłaś się o ścianę i mocno dyszałaś, ponieważ byłaś przerażona swoim snem.* O co tu chodzi, jeszcze przed chwilą umierałam, a tu nagle po ranie niema śladu. Ale to nie mogło mi się śnić, ponieważ moja bluzka była cała z krwi tak samo jak miejsce w którym leżałam* Siedziałaś tak z godzinę i myślałaś o tym wszystkim co się stało gdy nagle.... 

~Ciąg dalszy nastąpi~
Mówiłam, że Polsat powróci :')
Kolejny rozdział jutro :3

 || Wilcza Wataha || Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz