Akatsuki ( Naruto )

1.2K 25 6
                                    


    To był piękny, słoneczny i ciepły...Chwila wróć. Ten dzień nie mógł należeć do pięknych. Tego dnia było gorąco niczym w piekle a pewna grupka przyjaciół siedziała w jednym z opuszczonych magazynów, który służył im za ich miejsce spotkać. Oczywiście, że nie byli na tyle głupi by siedzieć tam, bez najpotrzebniejszych rzeczy..
- Kakuzu wiesz co masz zrobić?- spytał Yahiko, opierający się o plecy Konan,jedynej dziewczyny w ich bandzie.
- Ta.. tylko czemu za moje pieniądze?!- krzyknął zrozpaczony włączając wiatraki. Po chwili dało się usłyszeć otwieranie drzwi, a do środka weszła reszta zgrai. Itachi przyjrzał się temu co nieśli ze sobą i nie okazując swojej radości na widok lodów truskawkowych podszedł do Kisame by je sobie przywłaszczyć. Jednak ktoś go powstrzymał a tym kimś był Deidara, który wyciągnął swoją dłoń w tym samym czasie co Łasica. Posłali sobie mordercze spojrzenia, a ten kto przyjrzałby się uważniej mógłby dostrzec miotane przez nich błyskawice.Przez chwilę panowała napięta atmosfera, jednak została przerwana, poprzez czyjeś pstryknięcie palcami. A osobą odpowiedzialną, za to był Nagato, którego znużyło to całe zachowanie.
- Oi, chłopaki jeśli tak bardzo chcecie się pocałować, to ja wam tego nie zabronię, jednak możecie to zrobić w miejscu bardziej intymnym. No, ale mniejsza z tym. Pamiętacie o sobotnim wypadzie, prawda?- każdy z tu obecnych spojrzał na czerwonowłosego jak na jakiegoś kosmitę. Jedynym odważnym, który postanowił się więcej dowiedzieć był Tobi, który nigdy nie wraca uwagi na powagę danej sytuacji.
- Nagi-chan, ale o co ci chodzi? Tobi to dobry chłopiec i nic złego nie zrobił by dostać kare... Co innego Dei-dei czy Ita-chin.
- Tobi.. Jesteś martwy!-warknął blondyn dając chłopakowi w masce po głowie.
-Deidara-senpai! Tobi to dobry chłopiec, więc nie powinno się bić dobrych dzieci! Mikołaj wszystko widzi tak samo jak kucyki pony!-wykrzyknął, uciekając i chowając się za Zetsu, który jakby nigdy nic patrzył na trzymanego w dłoni kaktusa. Nagle Hidan gwałtownie wstał z krzesełka, przewracając je i tym samym skupiając na sobie uwagę pozostałych.
- Ach, wiedziałem że nie dam rady. Kolejna mnie zostawiła bo niby za dużo czasu z wami spędzam! Wy debile, odebraliście mi kolejną pomocnice do oddawania czci Jashinowi!
- He? Chyba sam ją wystraszyłeś tym ciągłym molestowaniem i nawijaniem, jakby płyta ci się zacięła. Możecie w końcu powiedzieć po jaką cholerę się dziś spotkaliśmy? Na dworze gorąco jak w saunie a my musieliśmy się tu spotkać i co?Kisi się tu jedna dziewczyna z dziesięcioma facetami. Poza tym dość długo kazaliście wszyscy na siebie czekać, a wiecie jak tego nie lubię.- mruknął Skorpion zaczesując włosy do tyłu.- Tak więc Nagato. Wyjaśnisz nam po co się tu dziś zebraliśmy?
- Tak,tak... Pamiętacie, jak ostatnio pewne osoby truły nam życie bo chciały gdzieś pójść?- powiedział spoglądając na odwracającego wzrok Deidarę, uradowanego Tobiego oraz zapatrzonego w telefon Hidana. Niektórzy przytaknęli inni mruknęli na wyraz, że coś im tam świta w ich głowach.- Tak więc ostatnio dostałem kilka darmowych biletów do wesołego miasteczka. A znając was gdyby puszczono kilku z was tam samych to chyba już nigdy nie mielibyśmy tam wstępu. Dlatego w sobotę spotykamy się na stacji Tobiramy o dziesiątej by później pojechać do wesołego miasteczka. Bilety dostaniecie na miejscu, więc kto nie pojawi się na miejscu o czasie ten będzie płacił ze swojej kieszeni. I to tyle. Możecie wracać do domów. Do zobaczenia w sobotę.- powiedział, po czym skierował swoje kroki w stronę wyjścia. Przez kilka minut po jego odejściu pozostali członkowie siedzieli bądź stali w ciszy i w końcu postanowili uczynić to samo co Uzumaki i opuścili swoją kryjówkę. Od razu po powrocie do domów musieli wejść na facebooka i włączyć konferencje, no bo jak to, mają pójść bez przygotowania planu? Nieważne, że i tak go nie zapamiętają, bądź specjalnie będą go olewać. Trzy najważniejsze pytania muszą zostać potwierdzone!

Jashinista:- Te a laski można ze sobą wziąć?

Skorpion:- A na cholerę nam one? Za dużo zachodu z nimi. Będą kazały na siebie czekać nie wiadomo ile a na końcu i tak się na nas wyżyją, że za gorąco, za nudno...

Tenshi:- Sasori! Jakbyś nie zauważył, JA JESTEM DZIEWCZYNĄ i jak najbardziej jestem za tym, byście wzięli swoje dziewczyny. Im nas więcej tym weselej.

Skarbonka:- Wszystko ładnie i cacy, ale kto niby za to zapłaci? Poza tym ile mamy tych darmowych biletów?

Łasica:- A skąd mogę to wiedzieć, Nagato jeszcze na fejsie nie ma a telefonów to debil nie odbiera.

Rybka:- Słyszałem, że obok jest Akwarium oraz basen. Może tam byśmy się wybrali..

Tobi_is_a_good_boy:- Tak!! Chodźmy! Tobi da rybką misio żelki!

Katsu!:- Chyba na łeb upadłeś zidiociały bachorze! Rybą się nie daje żelek! Najlepiej jakbyśmy w ogóle nie szli! Patrzyliście jaką zapowiadają temperaturę?! Przecież się tam zagotuje na śmierć!

Łasica:- Tym lepiej dla świata, nie potrzebujemy kolejnej tępej blondynki < przepraszam wszystkie blondynki_ Ak>

Katsu:- Ty to chyba dawno niczyjego buta na mordzie nie widziałeś. Wiesz w każdej chwili moja zajebista osoba może zdeptać twą szpetną mordę.

Rudzielec:- Ej! Chłopaki spokojnie! Zauważcie, że dama to czyta!

Tenshi:- <3 Mój rycerz

Roślinka:- Jaki rycerz, przecież rudy to ciota

Skorpion:- Masz coś do rudych?

Jashinista:- Tak! Rudy to ciota i nikt mu nie ufa.

Rudzielec:- Jest ktoś przeciw bym zabił tu i teraz Hidana?

Skarbonka:- Nie. Yahiko nawet ci dopłacę, tylko nagraj film jego agonii.

Rudzielec:- Jasne!

Rudzielec jest niedostępny

Tenshi:- No to kto robi plan?

Rybka:- A nie lepiej jak każdy indywidualnie będzie chodził?

Jashinista, Skarbonka, Łasica:- Zgadzam się z Kisame

Tenshi:- Wow, chłopaki ale zgodność i synchronizacja. Gdyby była tu Anka od razu wyczuła by tu yaoi.

Napalona_ Yaoiska:- HEY

Katsu:- Co tu robisz?

Napalona_Yaoistka:- Jakaś ty niemiła blondi. Naguś mnie zaprosił, więc jestem. Poza tym lepiej wasze rozmowy czyta się na lapku....


                                                                      " Sobota"

     Na umówionym miejscu pojawili się wszyscy, no bo w końcu DARMOWE bilety. Nikogo nie zaskoczyło gdy wraz z Nagato pojawiła się jego dziewczyna. Fioletooki rozdał każdemu bilety i weszli do pociągu. Przez całą podróż panowała cisza, która dla normalnych osób byłaby czymś zwyczajnym, lecz nie tu. Wszyscy spojrzeli na śliwę przy oku Hidana i nikt nawet nie pytał. Yahiko tulił do siebie Konan, z którą o czymś dyskutował a reszta zapatrzona była w swoje telefony. Po dwudziestu minutach wysiedli i uzgodnili, że każdy ma wolną rękę. Tylko z umiarem. Przytaknęli i każdy udał się w swoją stronę. Tobi wraz z Zetsu udali się do atrakcji dla dzieci, bo przecież Tobi nie wejdzie na rzeczy nie przeznaczone dla niego! Tobi to przecież dobry chłopiec. Hidan udał się na polowanie na samotne kobiety, które mógłby gdzieś zabrać a następnie trochę pomacać. Kakuzu poszedł do butki z lodami, by dokładnie przemyśleć plan działania natomiast reszta wybrała się na jedną z kolejek górskich. Oczywiście Deidara z Itachim razem nie mogli wytrzymać i wciąż się kłócili co wyprowadziło wszystkich z równowagi. Było widać iż za chwilę Uzumaki wybuchnie a Polka nie chciała do tego dopuścić bo później to ona miałaby zepsutą zabawę. Dlatego zatkała mu usta lizakiem, chwyciła chłopaków za koszulki i szybki, gwałtownym ruchem przyciągnęła do dołu, w taki sposób że ich usta zetknęły się ze sobą.
- No! I trzeba było tak od razu a nie, od kłótni zaczynać. Sasori wygląda na to, że twoja kobieta cię zdradza.
- Nie martw się, jestem wyrozumiały.- mruknął powstrzymując śmiech. Reszta spoglądała na nich szokowana, a po chwili wybuchnęli śmiechem, rozpoczynając drwiny z nich. To był pierwszy raz gdy Deidara oraz Itachi się w czymś zgodzili. A mianowicie musieli kogoś zabić i zniszczyć ten przeklęty park rozrywki...


****

Witam, mam nadzieje, że się wam spodoba. Niebawem powinno pojawić się następne opowiadanie. Zachęcam do dawania propozycji co do następnych rozdziałów.
Yane ;*



Talk to me honey (One-shoty)Where stories live. Discover now