Bo to jednak rodzina( Bracia Vargas)

545 23 2
                                    

   Zbliżają się święta a wcześniej mamy Mikołajki. No i nie tylko ludzie obchodzą to święto. Właśnie odbywało się spotkanie wszystkich nacji w Rzymie, na którym postanowili jak co roku zrobić losowanie. Ameryka jako bohater chciał losować pierwszy lecz został powstrzymany, uderzeniem pliku dokumentów przez Anglię. Zostało ustalone, że będą szli "wiekowo", a losowanie zakończyło się tak że: Ameryka wylosował Anglię, Anglia Francję, Francja Kanadę, Kanada Amerykę, Hiszpania Prusy, Prusy Niemcy, Niemcy Rosję, Rosja Estonię, Estonia Łotwę, Łotwa Litwę, Litwa Polskę, Polska Danię, Dania Norwegię, Norwegia Islandię, Islandia Szwecję, Szwecja Finlandię... Najgorzej czuł się Romano, który nie dość że wylosował któryś raz z kolei Hiszpanię to jeszcze jego wylosował Italia. Natomiast młodszy z braci się z tego powodu cieszył, więc od razu zaczął skakać przy swoim bracie, wypytując co chciałby od niego dostać, co od razu zirytowało złotookiego.

- Mógłbyś się wreszcie zamknąć?!- warknął poirytowany, czym skupił na sobie uwagę wszystkich nacji. Przy bliźniakach pojawił się Hiszpania, chcący załagodzić sytuację.

- Spokojnie Romano. Ita-chan jedynie się pytał.- jednak to się nie udało i jeszcze bardziej rozwścieczyło Włochy Południowe, który jedynie syknął z mordem w oczach i wyszedł zostawiając ich wszystkich samych. Od razu przy smutnym Italii pojawiły się wszystkie nacje, chcące go pocieszyć jednak jedynie Kanada wyszedł za Romano. Udało mu się go dogonić przy wyjściu z hotelu. Szatyn odwrócił się w stronę  blondyna z niemym pytaniem. Bo pomimo, że dla większości nacji był tylko mało istotnym stworzeniem, to znalazł z Kanadą wspólny język i chyba tylko dla niego nie był wredny.

- Romano gdzie idziesz?- spytał na co Vargas się uśmiechnął.

- Kawiarnia. Chodź. Wreszcie spróbujesz prawdziwej kawy.

- Z wielką chęcią.- powiedział z uśmiechem tuląc do siebie swojego misia. W ciszy dotarli do jednej z mało znanych kawiarni w Rzymie, jednak ta była dla Włoch ważna, ponieważ to on założył ją wraz z właścicielem. Więc miał pewność, że tutejsza kawa jest najlepsza na świecie. Zamówił dwa razy espresso a po chwili urocza kelnerka im przyniosła. Blondyn poprawił swoje okulary , sięgając po filiżankę i miał zamiar już się napić gdy powstrzymał go Romano.

- Najpierw zamknij oczy i powąchaj. Dopiero potem z dalej zamkniętymi oczami się napij. Wtedy na prawdę spróbujesz tej kawy.- powiedział robiąc to co właśnie powiedział. Kanada postąpił zgodnie z radą przyjaciela i upił mały łyk. Gdy otworzył oczy z jego ust nie schodził uśmiech i niedowierzanie.

- Wow! C'est délicieux!- powiedział po francusku z czego potomek Imperium Rzymskiego się zaśmiał.

- No wiem. Dlatego jeśli szukasz naprawdę dobrej kawy to zapraszam tutaj lub do siebie.

- Będę pamiętał. A właśnie. Kogo wylosowałeś? Bo ja Amerykę.

- A ja tego pomidorowego pojeba Hiszpanię...

Mikołajki

Na  Mikołajki wszyscy przenieśli się do Finlandii. Bo oprócz tego pięknego święta nasz kraj obchodzi także swoje kolejne urodziny. Na dodatek piękne widoki dodawały całej sytuacji uroku, tej magii której tak bardzo pragną reżyserowie podczas tworzenia coraz to nowszych filmów świątecznych. Na miejscu byli wszyscy oprócz jednej osoby. Italia był tym faktem zasmucony, że jego brat aż tak go nienawidzi, że postanowił nie przychodzić. Węgry wraz z Hiszpanią mówili, że to nie prawda, jednak imprezę trzeba zacząć, dlatego postanowili powymieniać się prezentami by móc świętować urodziny "żony" Szwecji. Nagle krzyknął Ameryka załamany tym, że ktoś o nim zapomniał, w ten sam sposób uświadamiając nacją, że znów zapomnieli o Kanadzie. Francja już miał iść go poszukać, bojąc się że jego były podopieczny mógł się zagubić. Ktoś otworzył drzwi a tym kimś okazał się miś Kanady- Kumajirou, mający jeden prezent, który dał Ameryce.

- Gdzie jest Kanada?- spytał Ameryka.

- A kto to Kanada?- odpowiedział pytaniem. Nacje miały już szykować się do wyjścia na poszukiwanie zaginionego kraju, gdy ktoś zaczął walić w drzwi kuchenne. Przy nich od razu pojawił się Finlandia, który je otworzył a do środka weszli cali zmarznięci Kanada na plecach Romano.

- Fratello! Co się stało?- spytał Italia a wszyscy im się jedynie przyglądali.

- Skręcił kostkę ratując prezent dla pojebanego hamburgerowca.- kichnął, jednak ruszył z blondynem na plecach w stronę kominka, gdzie ktoś pomyślał o postawieniu krzesełek. Posadził bliźniaka Ameryki po czym wręczył swój prezent Hiszpanii, a następny bratu.

- Ale za co to?

- Bo rodziny się nie wybiera jełopie.


***

Witam! Mam nadzieje, że prezent się podoba. Fin wszystkiego najlepszego! A wam udanych Mikołajek.

Ps. Edzia mam nadzieje,że się nie obrazisz, za taką małą ilość braci Vargas

 Edzia mam nadzieje,że się nie obrazisz, za taką małą ilość braci Vargas

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Talk to me honey (One-shoty)Where stories live. Discover now