Sztuka dla szaleńca

1.5K 86 35
                                    

- Co się stało? - do centrum dowodzenia wszedł Roy z Lucy u boku. - Dick, co się stało? - powtórzył Roy, kiedy zobaczył wyraz twarzy przyjaciela.
- Co to za pobojowisko? - zapytała Lucy wskazując na monitor, który wyświetlał miejsce wybuchu bomby Jokera. - Czemu to wygląda na mój dom? To jakiś żart... prawda? To musi być żart. Roy...?
Dziewczyna spojrzała na Graysona z nadzieją i wyczekiwaniem wymalowanym na twarzy.
- Dick...?
- Przykro mi. - powiedział tylko Dick patrząc w żółte oczy dziewczyny.
- Czy ty właśnie próbujesz mi powiedzieć, że ta kupa gruzu to mój dom?! - krzyczała Lucy. - Nie! To NIE jest prawda!
- Lucy... - Roy podszedł do Lucy i zacisnął ją w żelaznym uścisku - Ćś... - Roy przeczesywał czarne włosy Lucy nie puszczając jej.
- To nieprawda. Nieprawda. Rodzice... Roy... - wyszeptała w koszulkę Roy'a, nie powstrzymując płynących łez.
W pomieszczeniu zrobił się tłok. Wszyscy obecni bohaterowie zebrali się przy Roy'u i Lucy.
- Co się wam wszystkim stało? - do pomieszczenia weszła Artemis w towarzystwie dwóch chłopców. Rozejrzała się po wszystkich, źrenice rozszerzyły jej się jak zobaczyła monitor, na którym zatrzymał się obraz na gruzach domu a potem spojrzała na Lucy, która odkleiła się na chwilę od Roy'a.

Artemis natychmiast pobiegła do Lucy i ją przytuliła. Brunetka znowu zaczęła płakać a Artemis ciągle ją obejmowała. Grayson wymknął się z centrum dowodzenia i poszedł do zamkniętego pokoju, w którym był umieszczony Zack. Siedział zgarbiony na wąskim łóżku i patrzył na swoje ręce.
- I jak Grayson, udało ci się? - spytał z kpiną, nadal skanując wzrokiem dłonie.
- Przymknij się, Mooney. - warknął brunet i podciągnął blondyna do góry za koszulkę.
- Brawo, odrobiłeś pracę domową, ale wiesz co? Ja też. I to nawet lepiej niż ty, stary. - wysyczał Zack.
- O czym ty bredzisz?
- Wiedziałem, że w tym domu są podłożone bomby! Wiedziałem! A Ty nie! Hahahahah! Gdzie się podział pan IDEALNY?! Skoro nawet taki przeciętniak jak ja potrafi cię rozłożyć na łopatki, może powinieneś zrezygnować z roboty w policji? Chyba się do tego nie nadajesz. - wydarł się Mooney i odepchnął od siebie Graysona.
'Myśli, że jesteśmy na komisariacie.' uświadomił sobie Dick.
- Ty wiedziałeś... To czemu, do cholery nic nie zgłosiłeś?!
- Po co? Ci ludzie i tak by zginęli. Nie udawaj, że nie zdajesz sobie z tego sprawy. Byłeś w tym mieście znacznie dłużej niż ja. Powinieneś wiedzieć, że przed nim nie ma ucieczki. Ale to ja to wiem... Lepiej niż możesz sobie wyobrazić. - Zack od początku rozmowy wydawał się nieobecny. - Gdzie Kate?
- Co...? Czemu cię to interesuje? - zdziwił się Dick.
- To nie twoja sprawa. Przeżyła?
- Na pewno się tego nie dowiesz ode mnie. - powiedział Grayson i wyszedł z "celi" dawnego kumpla ze studiów.

'Zack... Co się z Tobą porobiło...?'
Dick i Zack poznali się w szkole policyjnej. Dzielili ławkę, pokój, śniadania... Byli przyjaciółmi. Mimo wzajemnej sympatii, Mooney zawsze zazdrościł Graysonowi lepszych wyników, jak później sądził powodzenia u kobiet a następnie nawet lepiej ułożonej fryzury. Wytykał błędy koledze kiedy tylko to było możliwe, ale później zniknął. Kilka dni przed tajemniczym zaginięciem zachowywał się osobliwie. Unikał ludzi a kiedy dochodziło do bezpośredniej konfrontacji, zwyczajnie uciekał. Szukali go długo. Nie trafili na nic. Zniknął jak kamień w wodę. Dick może i nie ubóstwiał kolegi z pokoju, ale w pewien sposób się do niego przyzwyczaił a jego zniknięcie odbiło się na samopoczuciu Graysona. Nie dawał tego po sobie poznać, ale cierpiał przez to. Teraz też cierpiał, obwiniał się o stan w jakim skończył jego stary przyjaciel.

Na początku ich znajomości był zawsze uśmiechniętym i trochę nieśmiałym zółtodzibem, później nabrał pewności siebie i kpił z wszystkiego. Uważał się za kogoś ze stali. 'Metal ma to do siebie, że rdzewieje...' pomyślał z goryczą Dick. Teraz Zack prawie wcale nie przypominał starego siebie. Teraz przez większość czasu był zamyślony a kiedy już decydował się jakoś okazać swoją reakcję na cokolwiek, była ona gwałtowna, chaotyczna i wyolbrzymiona. Przypominał bardziej "Taniego Jokera" niż obiecująco zapowiadającego się młodego policjanta.

Nightwing x OC [Zakończone]Where stories live. Discover now