Rozdział 3

10.2K 443 951
                                    

Bez komentarza dla tego zdjęcia xd.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Otworzyłam oczy. Jest trochę ciemno, lecz widzę. Siedzę na strecie jakiś robotycznych części. Czyli ja nie umarłam? Trochę szkoda, trochę nie. Wstałam, po pierwszym kroku uświadomiłam sobie, że coś jest nie tak. Miałam na sobie inne ubranie, ale bez botów. Czarne, długie spodnie i jakiś luźny, czerwony sweter z długim rękawem. Pooglądałam ciuchy, coś żółtego mi migało co chwilę przed oczami. W końcu to coś złapałam. To... Ogon?! Poczułam go, jakby był mój. Wystraszyłam się i wybiegłam z pomieszczenia. Nic nie widzę, mam zamazany obraz przez łzy. Nie wiem gdzie biegnę. Na kogoś wpadłam.

- Hej, kim Ty... - Usłyszałam męski głos. Zauważyłam tylko sylwetkę postaci i jej kolor, brązowy. Zignorowałam go i pobiegłam dalej.

- Czekaj! Stój! - Usłyszałam ten sam głos, tylko stłumiony przez korytarz.

Zauważyłam jakieś czarne drzwi, złapałam za klamkę i pchnęłam je wchodząc do pomieszczenia. Zamknęłam je i stanęłam przed drzwiami, wpatrując się w nie z rękoma uniesionymi do piersi. Po chwili gdy usłyszałam, że kroki ucichły obróciłam się i momentalenie mnie zatkało. W pokoju siedział chłopak z książka w ręku, ubrany w złotą koszulę i czarne spodnie. Ma też złotawe włosy, kapelusz na głowie i... Misie uszy?! Nie wiem co się tutaj dzieję. Jego wzrok z książki powędrował na mnie. Ma głębokie, czarne oczy z białymi punktami w środku.

Na jego widok odsunęłam się do najbliższego konta, zsunęłam się ostrożnie po ścianie. Zasłoniłam twarz rękoma i zaczęłam płakać. Już nic nie rozumiem, co się tutaj dzieję.

Nagle poczułam na nodze czyjąś dłoń.
- Nic Ci nie jest? - podniosłam wzrok i spojrzałam na misiastego klęczącego przede mną przez łzy.

- O-odejdź ode mn-ie!!! - Misiek wyciągnął rękę w moją stronę.

- N-ie rób mi krzywdy, proszę...- Ostatnie słowo wypowiedziałam cicho, zasłaniając się rękoma. Cała się trzęsę. Misiek się odsunął krok ode mnie i spojrzał na mnie smutno.

- Nie bój się mnie, ja Ci nic nie zrobię, obiecuję. - Po chwili złapałam rękę chłopaka, nie wiem dlaczego, zaufałam mu.

- Chodź, usiądź. - Złapał mnie za ramię i siadłam z nim na łóżku. Przykrył mnie kocem i się trochę odsunął ode mnie.

Po chwili ciszy zadałam chłopakowi pytanie.

- Em... Więc... Jak się nazywasz? - Zpytałam trochę speszona.

- Golden Freddy, a Ty?

- Sara... Powiesz mi dlaczego masz misie uszy?

Chłopak spojrzał na mnie smutno, a zaraz potem złapał mnie za rękę i wywlukł mnie na środek pokoju.

- Wytłumaczę Ci, tylko mi zaufaj.

Kiwnęłam tylko głową na tak.
Chłopak złapał mnie za drugą rękę. Poczułam jak grawitacja się zmienia.

Znów poczułam grunt pod nogami. Wylądowałam w objęciach miśka, a ten tylko na to się uśmiechnął. Zarumieniłam się, odwróciłam głowę i się rozglądnęłam po pomieszczeniu.

Pokój był cały zakurzony, a przy ścianie stało coś wielkiego, przykryte starą płachtą. Golden podszedł do tego czegoś i pociągnął za materiał. To co tam ujrzałam sprawiło, że serce mi się zatrzymało, jeśli w ogóle je mam.

- Co to jest?!

Ujrzałam lustro a w nim dziewczynę z lisimi, żółtymi uszami i ogonem, brązowe włosy sięgające do połowy szyji i dwa długie pasma z przodu z czerwonymi końcówkami, zielone oczy, a na policzkach dwa czerwone kółka i to ubranie...

Nowa |FNAF| √Where stories live. Discover now