Rozdział 24

4.6K 289 308
                                    

Wszyscy się zebrali w kuchni na losowanie świąteczne. Polega ono na tym, że każdy losuje jakąś osobę i kupuje jej precenty.

Freddy zdjął swój kapelusz i wrzucił do niego podpisane kartki.

- Losujcie! Tylko nie siebie, błagam. - Powiedział i zaczął podchodzić do każdego z nas.

W końcu doszedł do mnie. Sięgnęłam ręką do cylindra i złapałam za karteczkę. Rozchyliłam ją lekko i przeczytałam imię osoby. Uśmiechnęłam się sama do siebie i schowałam ją do kieszeni.

*WIGILIA*

Jest 13 po południu, a ja z Chicą i CC szykujemy potrawy na wieczór. Są już uszka, karp, tradycyjnie jak u nas pizza i krokiety! Jeszcze trochę i skończymy.

Po kilku godzinach zrobiliśmy jeszcze kilka dań i poszłyśmy ozdabiać stół.

Po tym wszystkim poszłam do pokoju, aby trochę ocapnąć. Rozłożyłam się na łóżku i wpatrywałam chwilę w sufit, lecz nie będę cały czas leżeć. Usiadłam na krańcu łóżka i wzięłam gitarę do ręki.

**

Co ubrać na tą wigilię?! Jest za godzinę, a ja nie ogarnięta!

To była pierwsza myśl, gdy spojrzałam na elektryczny zegarek stojący na szafce nocnej, podczas grania na gitarze.
Zaczęłam przeszukiwać całą szafę w znalezieniu jakiejś sukienki, lecz mam same swetry. Wiem!

Wybiegłam szybko z pokoju i zapukałam do drzwi Mangle.

- Proszę! - Usłyszałam odpowiedź od kilku osób.

Weszłam do środka i zobaczyłam wszystkie dziewczyny, które tutaj są w pizzerii.

- Macie pożyczyć jakąś sukienkę? - Spytałam.

- Jasne! A nawet Ciebie same przyszykujemy! - Powiedziała z entuzjazmem Chica i mnie pociągnęła za rękę.

- Ale nie chce się pindżyć nie wiadomo jak. To nie randka przecież, tylko Wigilia.

- Oh daj spokój! Chłopaki też się tak szykują. - Dodała CC.

- Serio? To dobra...

**

Po jakiś 45 minutach byłyśmy wszystkie gotowe. Mangle ubrała białą sukienkę z różową kokardą w pasie, Chica żółtą sukienkę z koronką na rękawach, CC taką samą co jej "starsza wersja animatrona" tylko różową, JJ turkusową, Marionetka czarno-białą w paski, a Rina czarną. Ja natomiast ubrałam krwistoczerwoną sukienkę z długimi rękawami. Wszystkie do tego mamy czarne buty.

Zbliżała już się ta godzina, więc wszystkie wyszłyśmy z pomieszczenia kierując się do salonu. Rysica otworzyła drzwi do pomieszczenia, gdzie już byli wszyscy chłopcy.

- Łooo... - Z ust kicełów i misiastych wydobył się tylko ten dźwięk, tylko Foxy patrzył się na nas z otwartą buzią.

Podeszłam do Lisiastego i zamknęłam mu usta.

- Bo Ci mucha wleci. - Powiedziałam ze śmiechem.

- Na pewno. - Odparł.

- Siadajcie, a my przyniesiemy jedzenie!

- A ja też mogę się dosiąść?

W drzwiach pojawił się... Shadow Freddy. Gdy go zobaczyłam od razu rzuciłam mu się na szyję.

- Pewnie! A myślałam już, że nigdy nie przyjdziesz. - Spojrzałam na chłopaka.

- A no wiesz... Musiałem sobie to wszystko poukładać. No i w ogóle przepraszam za tamto, wiesz...

Nowa |FNAF| √Where stories live. Discover now