~30~

517 60 12
                                    

Nagle wrota otworzyły się na oścież, przerywając czułą atmosferę. Do pomieszczenia wstąpiły królewskie siostry. Skupiły na sobie uwagę wszystkich kucyków.

Kiedy Celestia zauważyła odmienionego Sombrę, powstrzymała Lunę przed wymierzeniem zaklęcia. Jej umysł opanowała jedna myśl – czy jej uczennica już wie? Zbliżyła się do rodzeństwa. Musiała jakoś podjąć temat. W końcu poddani oczekiwali jakichś słów od swojej władczyni. Zatrzymała się kilka metrów od lawendowej klaczy i skierowała na nią wzrok.

- Jest coś, o czym musisz wiedzieć – podjęła zdecydowanie. Twilight stanęła na nogi i podeszła do mentorki.

- Nie wysilaj się. Wiem. O wszystkim – wyjaśniła. Spojrzała na nią i spostrzegła widoczne zmieszanie, które wkradło się na jej pyszczek zaraz po usłyszeniu wcześniejszej wypowiedzi. – Tylko jednego nie rozumiem. Od samego początku ukrywałyście całą prawdę. Dlaczego?

- Uznałyśmy, że tak będzie najlepiej – kontynuowała Pani Nocy.

- Tak? Tak myślałyście?! – zagrzmiała powierniczka Elementu Magii. – Waszym zdaniem kłamstwo było lepszym rozwiązaniem?!

- Nie miało tak być...

- A jak?! – zawołała rozjuszona.

Dobijało ją podejście królewskich sióstr do całego wydarzenia. Czy one naprawdę sądziły, że nigdy nie poznałaby rzeczywistości? Że udałoby się to ukryć? Zalewała ją fala goryczy, kiedy tylko słyszała ich próby tłumaczeń. Niby takie najważniejsze stworzenia w królestwie, a nie potrafią podejść do sprawy z zimną krwią. Nie mogła im tego wybaczyć, ale wciąż nie miała pojęcia, po co. Po co te starania? Zamieszkanie w Ponyville, przyjaźń z powierniczkami, narażanie życia dla Equestrii, a teraz to. Pomyśleć, że niepotrzebnie. Twilight wypierała tę myśl z głowy, lecz nie wychodziło jej to zbyt dobrze. Ponure stwierdzenie powracało.

- Byłaś pierwszym przypadkiem narodzin alikorna w państwie – zaczęła monotonnie Celestia. – Gdy dowiedziałam się o twojej niechybnej śmierci, poprzysięgłam sobie, że jeśli zdecydujesz się powrócić do życia, to wezmę cię pod swoje skrzydła. I tak też się stało. Zostałam twoją nauczycielką i prowadziłam przez całe życie.

Lawendowa księżniczka zamyśliła się. Przebiegła wzrokiem po wszystkich kucykach obecnych w sali tronowej. Jedyne co teraz odczuwała to... Nawet sama nie wiedziała, co to było. Nie mogła pogodzić się z tym, co przed chwilą usłyszała. Odbiegła myślami od czasów teraźniejszych do tragicznej przeszłości. Wszystko powróciło i jej poukładane życie w jednej chwili całkowicie runęło. Opadło na gruzy beznadziejności, niezrozumienia, kłamstwa. Miała dość.

Przeteleportowała się do swojego zamku, zostawiając przyjaciół w Canterlocie. Przeszła przez korytarz wprost do sypialni. Jej własny dom był obcym miejscem. Czuła się w nim przytłoczona. Jeszcze bardziej niż wtedy, kiedy go otrzymała. Uchyliła wrota i opadła ociężale na szerokie łoże. Jedynym towarzyszem była samotność i chyba z nią czuła się najlepiej.

Pierwszy raz w życiu zastanawiała się czy zdobyta wiedza była warta swojej ceny.

✓ My Little Pony: Gdzie Ścieżki Się Kończą... [GORE]Where stories live. Discover now