1.

117 11 9
                                    



Telefon lekko zawibrował w mojej ręce. Otworzyłam zaspane oczy i odblokowałam ekran startowy, by zobaczyć kto przerywa mój święty sen. Bianca. Zerwałam się z łóżka błyskawicznie zakładając dresy i starą, wytartą bluzę taty. Zbiegłam na dół i w pośpiechu założyłam buty które leżały najbliżej mnie. Wyszłam z domu kierując się na drugą stronę ulicy, gdzie mieszkała moja najlepsza przyjaciółka. Zapukałam do drzwi szaro białego domu. Po paru sekundach otworzyła mi niska blondynka ubrana w czarne dresy i bluzę z kapturem.

-Choć Luna.- Dziewczyna pociągnęła mnie za rękę w głąb korytarza. Na ścianach zobaczyłam dobrze znane mi zdjęcia rodziny McGregorów. Spędziłam w tym domu większość mojego życia.- Muszę z tobą porozmawiać.- usiadła lekko na kanapie i poklepała miejsce obok.

-Co się dzieje?- zapytałam zaniepokojona siadając naprzeciwko nastolatki.- Mam nadzieje, że nie zrywałaś mnie o tej godzinie żeby gadać o głupotach.- spojrzałam na Biankę z zadziornym uśmiechem. Przewróciła oczami

-To tak. Jejciu nie wiem jak ci to powiedzieć, jestem taka podekscytowana.- powoli zaczynałam się martwić co chce mi przekazać.- Ostatnio opowiadałam ci, że chłopaki wydali płytę.

-Chłopaki?- nie do końca wiedziałam o co chodzi, mój mózg pracował na wolnych obrotach o godzinie piątej rano.

-Ashton i jego zespół.- spojrzała na mnie z zażenowaniem. – Mój dwa lata starszy brat i jego zespół.- nagle mnie olśniło.

-O Chryste, no tak, Ash. Zespół.- zaśmiałam się pod nosem.- Wiec... co z nimi?- twarz Bianki rozświetliła się w przeciągu sekundy.

-Są zaproszeni na świąteczną gale do Nowego Jorku.- wstała a ja razem z nią.

-Czy to oznacza...- od kiedy pamiętam chciałam zobaczyć to miasto. Na początku byłam niesamowicie szczęśliwa lecz później pomyślałam, że raczej nie zabiorą mnie ze sobą. Z reszta zanim przekonałabym rodziców....

-Jadę do Nowego Jorku! Ale najbardziej cieszę się, że...uwaga uwaga...jadę tam z tobą!- zaczęłam skakać przepełniona energią.- Nie martw się rodzicami, już wszystko jest załatwione. Ukrywamy to przed tobą od dwóch tygodni.- schowałam głowę w rękach.-Chciałam ci zrobić niespodziankę, wiem ile znaczy dla ciebie zobaczenie tego miasta. Zerwałam cię tak wcześnie, ponieważ lot mamy dzisiaj o 16.- rzuciłam się na nią prawie ją przewracając. Bianka była i zawsze będzie dla mnie najważniejszą osobą na świecie. Nie spodziewałam się takiego prezentu. Usłyszałam jej lekki śmiech kiedy wtuliłam się w jej małe ciałko.

-Jezu tak cholernie cię kocham, nie wiem jak mam za to dziękować.- Blondynka wzięła moją twarz w dłonie i otarła gorące łzy, które szybko spływały mi po policzkach. Nie było słów, które mogłyby określić moje szczęście i wdzięczność.

-Ja też cię kocham Luna. A teraz lecimy do twojego domu i pomogę ci się spakować! Mamy tam być cztery dni. Na miejscu kupimy ci coś na samą galę.- moja mina lekko zrzedła na myśl o tym, że będę musiała wbić się w jakąś sukienkę. – Spokojnie kochana, nie musi to być to o czym myślisz. Wiem jak bardzo nie lubisz sukienek.

Uśmiech powrócił na moją opuchniętą przez płacz twarz.


**************************************************************

cześć,

mam na imię Zuza, mieszkam w Warszawie i chodzę do drugiej klasy gimnazjum

jeśli chodzi o wstawianie jakiegokolwiek opowiadania lub ff na wattpada jestem zielona (mam nadzieje, że powoli będę się uczyć jak to wszystko działa), choć pisze od wielu lat

w końcu dzięki trzem osobą (Dabi, Kasiu i Mary, jeśli to czytacie, dziękuje wam soł macz) w końcu się przełamałam

z góry przepraszam za wszelkie błędy, pisze zazwyczaj późno w nocy

mam nadzieje, że się wam spodoba, ff nie jest jakieś genialne ale pisanie takich głupot sprawia mi mega przyjemność :)) (FF JEST SPECJALNIE NAPISANE DLA MOJEJ IBF DABI BO MNIE ZMUSIŁA<333 )

komentujcie, zostawcie gwiazdkę czy co tam się robi!! xx

p.s. nie spodziewajcie się jakiś świetnych scen z nowego jorku, niestety nigdy tam nie byłam ale będę sie bardzo starać, żeby wszystko trzymało się kupy

new york rooms // m.cWhere stories live. Discover now