XL

176 30 9
                                    

*Trzy miesiące później*

- Ravi debilu złaź z tego biurka! Znowu ci się oberwie! - po klasie rozszedł się krzyk Sanghyuka, który skutecznie uciszył śmiechy reszty osób, znajdujących się w pomieszczeniu.

Minęły trzy miesiące odkąd Sanghyuk postanowił, że da szansę Raviemu i w pewnym sensie nie żałował tej decyzji. Razem z Taekwoonem wciąż byli najlepszymi przyjaciółmi, często się spotykali. Z Wonsikem tworzyli szczęśliwą parę, z czego był bardzo zadowolony. Cieszył się, że wtedy posłuchał rady Hakyeona.

A tak przynajmniej chciałby Hyuk, żeby było....

Teraz właśnie czekali na lekcję z dyrektorem. Ravi już nie pierwszy raz się wygłupiał i zawsze obrywało mu się od nauczycieli. Tym razem zachciało mu się tańczyć na biurku. W końcu zirytowany zachowaniem swojego chłopaka, Sanghyuk podszedł do niego i uderzył go w nogę tak, że ten prawie spadł.

- Hyukkie! Co ty robisz? Chcesz, żebym spadł? - zapytał Ravi, masując bolące kolano.

- Tak. Może wtedy w końcu zmądrzejesz... Chociaż to raczej niemożliwe... - westchnął Han, po czym opuścił klasę.

No dobra. Ostatnio jakoś im się nie układa. To znaczy, tak twierdzi Sanghyuk. Chłopak jest już zmęczony dziecinnym zachowaniem Wonsika. Inaczej to sobie wyobrażał. Nie sądził, że ciągle będzie musiał pilnować chłopaka, żeby nie zrobił czegoś głupiego. Do tego Ravi ostatnimi czasy stał się bardzo zazdrosny, przez co kontakt Hyuka z Taekwoonem również podupada. Jednak według Kima, wszystko jest w jak najlepszym porządku. Uważa, że tak to właśnie powinno wyglądać.

Sanghyuk od jakiegoś czasu również ciągle kłóci się z siostrą. Sangmi nie akceptuje orientacji brata i wciąż mu powtarza, że jak tylko będzie pełnoletni, ma się wyprowadzić, bo 'nie chce żyć z pedałem pod jednym dachem'.

Hyuk rozmyślając o swojej sytuacji, nieświadomie skierował się na dach szkoły. W tym momencie nie liczyło się dla niego to, że dostanie mu się za nieobecność na lekcji historii, której uczył dyrektor. I tak nie lubił tego przedmiotu.
Usiadł przy barierce, która zabezpieczała przed spadnięciem w dół. Miał ochotę z kimś porozmawiać, ale nie wiedział z kim. Z Taekwoonem kontakt praktycznie mu się urwał, czasem tylko zamienią kilka zdań, bądź wyjdą na jakiś spacer. Hakyeon zaraz powiedziałby o wszystkim Jaehwanowi, a on Raviemu, a z Ravim w ogóle nie chciał rozmawiać. Czuł się bardziej samotny niż w czasie, gdy nie miał obok siebie nikogo.
W końcu wziął telefon i zaczął przeglądać swoje wiadomości z Taekwoonem. Było ich naprawdę dużo, ale Sanghyuk szukał jednej, którą na początku znajomości dostał od Junga.
Zajęło mu to całą lekcję, ale w końcu ją znalazł. Kiedy to czytał, mimowolnie w oczach zebrały mu się łzy, a na twarzy pojawił delikatny uśmiech. Postanowił napisać do Taekwoona.

Sanghyuk:

Posłuchaj... nie wiem co czujesz i nie chcę Cię oszukiwać, że wiem jak to jest być samotnym. Odkąd pamiętam, wokół mnie było pełno ludzi, mimo że jestem osobą, która nie lubi być w towarzystwie... Wielu z tych osób szczerze nienawidziłem, jednak oni dalej mnie osaczali jakbym był niewiadomo kim. Nie wiem skąd się brało takie zainteresowanie moją osobą, skoro otwarcie ciągle powtarzałem co o nich myślę. Wszyscy ci ludzie przychodzili do mnie tylko po to, by porozmawiać, a raczej po to, by oni się wygadali, ja zawsze siedziałem cicho, najczęściej z jedną słuchawką w uchu, czasem nawet z dwiema... mimo to oni dalej przychodzili i przychodzą. Wiesz co później odkryłem? Obserwowałem tych wszystkich ludzi z daleka i dowiedziałem się, że chociaż mieli swoich przyjaciół, nie mogli z nimi rozmawiać, nie o tym, o czym mówili mi. Nie piszę Ci tego byś poczuł się gorzej... wręcz przeciwnie... chcę byś zrozumiał, że nawet jeśli ktoś ma wielu przyjaciół, może być bardziej samotny niż ten, który ma jednego, ale prawdziwego. I wiesz co Ci jeszcze powiem? Chcę być Twoim przyjacielem, chcę byś nigdy więcej się nie zadręczał, żebyś był szczęśliwy.

I Need UOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz