12

7.4K 482 59
                                    

Ashton uśmiechnął się lekko, wchodząc na salę gimnastyczną. Było już dosyć późno i mało kto siedziałby o tej porze w szkole, ale ona była inna. Dlatego właśnie w szortach i czarnej bokserce uparcie rzucała piłką do kosza, co chwilę przeklinając pod nosem.

-Nie zamęczasz się trochę? – spytał głośno, widząc, jak po raz kolejny nie trafia. Roxane wzdrygnęła się nieco na jego głos, ale ostatecznie tylko pokręciła przecząco głową, obdarzając go krótkim spojrzeniem.

Wreszcie rzuciła piłkę gdzieś w kąt i usiadła pod ścianą, zamykając oczy. Chłopak, korzystając z okazji, przysiadł się obok i spojrzał na nią niepewnie, nie wiedząc, czy może się odezwać.

-Właściwie czemu tu jeszcze siedzisz? Jest już po 16 – zaczął, nieco ściszając głos.

-Mogłabym cię spytać o to samo.

-Ale ja zrobiłem to pierwszy – zaśmiał się, powodując u niej wzruszenie ramionami.

-Próbuję trafić, ale jakoś nie wychodzi. Trochę przegryw, żeby w tym wieku nie umieć nawet grać w kosza.

Ashton uniósł brwi, starając się nie okazać tego, że trochę go tym rozbawiła.

-Nie umiesz?

-Nope.

-Jakim cudem?

-Całe życie siatkówka – Uśmiechnęła się pod nosem, podnosząc z miejsca, co chłopak uczynił chwilę później.

-Nauczę cię! – Wyszczerzył się. Rox popatrzyła na niego z politowaniem.

-Dzięki za chęci, ale chyba na tym się skończy – prychnęła.

-Nie doceniasz mnie – Wydął dolną wargę. Dziewczyna w odpowiedzi jedynie wywróciła oczami i rzuciła mu piłkę, pokazując, że się zgadza.

Na początku Ashton przypominał jej o najprostszych rzeczach, potem przechodził do trudniejszych, i tak dalej. Wbrew pozorom Roxane była naprawdę cierpliwa, jeśli do czegoś dążyła i nawet dobrze jej to wychodziło. Pomijając to, że kilka razy chłopak obrywał od niej z piłki, ale każdemu zdarzają się błędy... Zwłaszcza te, które nawet nie były przypadkowe.
Dopiero po jakiejś godzinie skończyli, leżąc obok siebie na podłodze i uśmiechając się pod nosem.

-Mówiłem, że mnie nie doceniasz? – parsknął, odwracając głowę w jej stronę.

-Ta, jakoś tak – Wzruszyła ramionami, ostatecznie przekręcając się przodem do chłopaka. – Dziękuję.

-Do usług – Posłał jej szeroki uśmiech. – Tak na marginesie... To jest ósmy powód. Zawsze ci pomogę.


***
Chyba się gdzieś zgubiłam noaleno...
TO TYLKO MIESIĄC, OKAY?

POZDRAWIAM WSZYSTKICH KTÓRZY JAKIMŚ CUDEM TO CZYTAJĄ I PRZEPRASZAM Z CAŁEGO SERDUSZKA, JEŚLI CAŁY CZAS CZEKALIŚCIE OKI

ILY MOCNO

Why I should be your girlfriend? • a.i.Where stories live. Discover now