4

416 20 2
                                    

Will czekał przed gabinetem barona Aralda. Jednak już po chwili usłyszał głos mężczyzny:

- Proszę wejść.

Will otworzył drzwi i wszedł do środka. Zobaczył tam ciemnowłosego barona siedzącego przy stosie papierów. Można było wyraźnie zobaczyć zaokrąglony brzuch pod jego szatą. Gdy gość wszedł, Arald spojrzał w stronę wejścia.

- Ahh, Will! Jak miło cię widzieć - rozpromienił się wyraźnie - siadaj śmiało - wskazał na krzesło na przeciwko.

Will uśmiechnięty usiadł na przeciwko barona. Spojrzał na miseczkę słodyczy na biurku a potem wymownie na brzuch Aralda. Ten obruszył się i odrzekł:

- Mistrz Chubb to naprawdę bardzo dobry kucharz - roześmiał się, bo nie umiał dłużej udawać - A więc Willu, co cię tu sprowadza? Jakaś tajna misja?

- No nie zupełnie... - odrzekł zmieszany.

Baron zachęcająco pokiwał głową.

- W moim lennie nie dzieje się zbytnio wiele... Więc postanowiłem odwiedzić... no Alyss - wyjąkał.

- No rozumiem, trzeba było tak od razu.

Will spłonął rumieńcem.

- Arnold zaprowadzi cie do poko...

- Sądzę, że to nie konieczne - przerwał zwiadowca i jeszcze bardziej się zarumienił.

Arald uśmiechnął się wesoło.

- Pamiętam te młodzieńcze lata...

Tym razem to zwiadowca się roześmiał.

***

Will zmierzał w stronę pokoju Alyss, właściwie, teraz ich wspólnego pokoju. Jednak gdy wszedł do środka nikogo tam nie zastał. Wrócił zaskoczony na korytarz i zobaczył tam biegnącą w jego stronę jasnowłosą kurierkę. W dłoni trzymała zapisaną kartkę papieru. Will spojrzał na kartkę pytającym wzrokiem. Dziewczyna dobiegła do niego i wyjaśniła:

- Właśnie dostałam wiadomość o tajnej misji od Crowleya.

- Od Crowleya? - spytał się marszcząc brwi.

- Tak! Will, jedziemy razem! Jedzie z nami także Halt.

Zwiadowca rozpromienił się.

- Chodź, wszystko Ci opowiem - powiedziała Alyss, chwyciła go za rękę i poprowadziła do ich pokoju.

Will usiadł na łóżku a Alyss przysunęła na przeciwko jego krzesło i na nim usiadła. Spojrzała jeszcze raz na kartkę i szybko przeczytała zawartość.

- Płyniemy do Arydi statkiem wynajętym od Skandian - przerwała i spojrzała na mężczyznę, by zobaczyć jego reakcję.

Will uniósł brwi i gwizdnął cicho. Tego się nie spodziewał, to na prawdę daleka podróż. Od momentu, kiedy razem z księżniczką Cassandrą wylądował na statku Eraka, nie przepadał za tym sposobem przemieszczania się. W tedy woda zalewała pokład statku i omal nie zmyła ich z jego powierzchni, na szczęście Skandianie mocno przywiązali ich do masztu. Will i tak nie znosił podróży statkiem tak źle jak Halt, który cierpiał na chorobę morską. Will wyrwał się z zamyśleń gdy kurierka ponownie się odezwała.

- Ponoć Temudżeini planują atak na Arydię. Nowy sha'shen, Na'lik, zbierał wojsko i naprawiał kraj po porażce w Skandii. Nową inwazje planuje zacząć w Arydi, przemieszczając się stopniowo na północ. Selethen wysłał do nas list z prośbą o pomoc.

- Kiedy mamy wyjeżdżać?

- Za tydzień odbędzie się zebranie wszystkich członków wyprawy w zamku Araluen.

- Czyli mamy jeszcze cztery dni - ocenił Will.

- Cztery dni dla siebie - uśmiechnęła się Alyss.


No dobra, mamy rozwinięcie akcji :)
Podoba wam się pomysł podróży do Arydii?
Pojawi się wielu nowych bohaterów, mam nadzieję, że się cieszycie :3

Zwiadowcy - Definicja MiłościOnde histórias criam vida. Descubra agora