Trochę niespodziewanych decyzji...

52 12 4
                                    


- Wiesz, Bob... - Zaczęła Rita – Za rok będę pełnoletnia i...

- Mam dla ciebie propozycję nie do... Odrzucenia.

- Mhm?

- Wprowadź się do mnie. Będziemy razem. Na zawsze. Szczęśliwi i zakochani. Co ty na to?

- Bob, ja... Ja wyjeżdżam z Jamajki. I nie wrócę. Nigdy... - Oczy Boba zaczęły go piec, nie był pewny czy dobrze usłyszał.

- Niemożliwe. Nie możesz tego zrobić, kochana. Nie możesz mnie zostawić...

- Ja już postanowiłam Bob.

- Myślałem, że mnie kochasz...

- Ja to robię dla ciebie. Nie możesz być ze mną. Nie pasuję do twojego świata, życia. Nie mam ci czego zaoferować. Nie możemy być razem.

- Rita, ja mam wszystko, czego potrzebuję. Wszystko oprócz ciebie. – Przytulił ją mocno.

- Bob... - Próbowała mu się wyrwać.

- Zaspokajasz mą duszę, - Przerwał jej, śpiewając.
Ty zaspokajasz mą duszę.
Każde niewielkie działanie.
Jest na nie reakcja.
Och, czy nie widzisz co dla mnie zrobiłaś,
Jestem cały szczęśliwy w środku. Cały czas.  Tak strasznie cię kocham. Nie możesz uciec. Nie teraz i nie ode mnie. Potrzebuję cię, rozumiesz? Bardziej niż powietrza. Bardziej niż muzyki. – Pocałował ją bardziej stanowczo i namiętniej niż kiedykolwiek. Rita szybko zauważyła, że cały się trzęsie. Potem przytulił ją mocno do siebie, jakby bał się, że odleci.

- Nie zmienisz mojej decyzji, Bob.

- Wiem. – Powiedział i popatrzył na nią załzawionymi oczami.

***

Następnego dnia Rita przyszła pod Magiczne Drzwi późno po południu.

- Hej kotku. Dlaczego przyszłaś tak późno? – Zapytał uśmiechnięty, ale nie było w nim już tej dawnej energii.

- Sprzątałam w domu...

- W takim razie chodź do mojego Prześlicznego Domu w którym nie trzeba, na razie, sprzątać.

Gdy dotarli do mieszkania Boba, dziewczyna wyczuła jakiś podstęp.

- Zapraszam cię na romantyczną kolację, przy świecach.

- Brzmi super. – Zgodziła się.

Jedli (może to dziwne, ale jednak) sushi. Gdy skończyli jeść Bob dał głośniej muzykę.

- Zatańczysz?

- Mm, bardzo chętnie. – Ich taniec był trochę... oryginalny. W końcu Król Reggae zatrzymał się.

- Myślę, że w takim położeniu niektórych spraw nie zgodzisz się, ale muszę spróbować. – Powiedział klękając – Kochana, - wyjął pierścionek – Wyjdziesz za mnie Rita? – Jej oczy się zaszkliły widząc go, klęczącego.

- Najdroższy... - szepnęła klękając przy nim – Pewnie, że tak. Skarbie... – pocałowała go delikatnie, a on przyciągnął ją do siebie, założył pierścionek na palec i zaczął całować. Najpierw delikatnie, potem coraz mocniej. A ona go nie odpychała, wręcz przeciwnie. Odwzajemniała jego pieszczoty.

- Rita. Powiedz, że od teraz zawsze będziemy razem. Że nie wyjedziesz.

- Nie odsunę się od ciebie. Nigdy. Kocham cię Bob. Tak bardzo, bardzo kocham... Szkoda, że tak późno to zrozumiałam. Nie potrafię żyć bez twojego głosu, śmiechu... Bez ciebie!

Rozmawiali, śmiali się i całowali do rana. Koło dziewiątej przyszedł Michael.

- O. Rita. Ty już tutaj?

- Raczej jeszcze, Jackson – Odpowiedział Bob.

- Tak. Ale właściwie powinnam już wracać...

- Odprowadzę cię kochana. Chodźmy.

- To ja wpadnę potem. – powiedział Michael. Trochę zdziwiony, ale oczywiście roześmiany.

***

Rita weszła do domu niezauważona przez nikogo. W pokoju odetchnęła z ulgą. Kilka minut później przyszła Margo. Niestety gdy weszła, Rita była pogrążona w głębokim śnie.

***

- Co jest Rita? Wszystko okay? Dziwnie się zachowujesz kochanie...

- Nie wiem jak mam powiedzieć rodzicom, że chcę wyjść za Boba Marley'a. Raczej mi nie uwierzą. I jeszcze zadzwonią do psychiatry... - Jamajczyk uśmiechnął się w odpowiedzi.

- A gdyby twoi rodzice przyszli tu i nas poznali? – Zaproponował Michael.

- Przecież nie zobaczą drzwi, Jackson. Tylko 2 osoby mogą je widzieć, i to jeszcze nie od razu. Trzeba długo ich szukać oraz wierzyć, że są i...

- Dwie osoby? Kto jeszcze? – Zdziwiła się Rita.

- Margo Young.

***

- Rita... - Margo wyraźnie chciała o coś zapytać.

- Co jest?

- Kiedyś, podczas spaceru, zapytałaś mnie o jakieś drzwi. O co chodziło?

- Oh... Nie mogę ci tego wszystkiego na razie wytłumaczyć, ale... Tylko się ze mnie nie śmiej!

- W porządku, nie będę.

- Jest taka Magiczna Kraina. I... Tam są ludzie którzy w jakiś sposób pomogli temu światu. Wiesz o co mi chodzi, prawda? Musisz mi uwierzyć!

- No okay... A ty tam byłaś? Znasz tam kogoś?

- I to jak!


@AnnieM111 - na specjalną prośbę :D

Mam nadzieję, że wam sie spodobał ten fragment :D

Ps. Jestem w trakcie pisania całkiem nowego opowiadnia - fanfiction. W sumie raczej dalsza część bardzo znanego filmu :D Niedługo się pojawi :) Mam nadzieje ze wam sie spodoba.

Pozdrawiam!

Naabot mo na ang dulo ng mga na-publish na parte.

⏰ Huling update: Jan 08, 2017 ⏰

Idagdag ang kuwentong ito sa iyong Library para ma-notify tungkol sa mga bagong parte!

Zostaną Tylko WspomnieniaTahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon