Rozdział 9

4.7K 254 105
                                    

- Nie przepraszaj, to moja wina. - uśmiechnąłem się smutno. - nadal cię głowa boli?

- To ja cię sprowokowałem. - spuścił głowę. - głowa mnie bolała... - spojrzał na zegarek. - siedem godzin temu?! - zdziwił się.

- Kookie mogę dokończyć sprzątać salon? - wziąłem chłopaka na ręce i zaniosłem na kanapę. - może pójdziesz się wykąpać? śmierdzisz spermą... - zaśmiałem się. Przewrócił oczyma. Wstał i poszedł do łazienki.

- Nie sprzątaj! - warknął zanim zamknął drzwi.

- Dlaczego nie? - spojrzałem zdezorientowany w stronę pomieszczenia.

- Bo sprzątasz za długo. - prychnął.

- Trudno. - poszedłem po odkurzacz. Podłączyłem go w salonie i włączyłem.

- Fochnę się! - wrzasnął. Trzasnął drzwiami.

- Eh... - westchnąłem i odłożyłem odkurzacz. - to co mam robić? - mruknąłem.

Po połowie godziny chłopak wyszedł z toalety opatulony w szlafrok.

- Na pewno jesteś zmęczony, więc idź spać. - westchnął.

- Nie, jesteś głodny? Ugotuję coś. - poszedłem w stronę kuchni.

- Nie Hyung! Nic nie gotujesz! Nic nie sprzątasz! Zrozumiano? - przyszedł do mnie ubrany już w ciuchy.

- To co mam zrobić? - usiadłem na blacie ziewając.

- Spać! - pogonił mnie. - jesteś zmęczony, widzę to... - uśmiechnął się.

- Nieprawda. - mruknąłem.

- Tak. - pociągnął mnie za rękę. - idziesz spać i koniec.

- Ale ja nie chcę... - jęknąłem. Poszedłem za młodszym nie chcąc się mu sprzeciwiać.

- Hyung... jesteś śpiący i zmęczony. Skończę sprzątać sam. - uśmiechnął się do mnie.

- Nie, dokończę to sam... - Oczy same mi się zamykały. Nie mogłem pokazać słabości chłopakowi. Zmienię się na dobre.

- Proszę... - zrobił oczka małego pieska. Spojrzał prosto w moje oczy i czekał na moją odpowiedź.

- Kookie... Nie. I tak czy siak nie zasnę teraz. - powiedziałem stanowczo.

- A jak położę się z tobą? - zapytał z nadzieją. - błagam Hyung...

- Nie, bo znowu ci coś zrobię. - Ruszyłem z powrotem w stronę salonu. - co byś chciał na kolację?

- Chim proszę... jesteś strasznie zmęczony i to widać... - powiedział smutno. Poszedł za mną.

- Nie prawda. Dobrze się czuję. To jak? Kanapki, pizza? Co chcesz? - stanąłem przed lodówką i sprawdzałem jej zawartość.

- Nic nie chcę, chcę żebyś położył się spać jeśli chcesz jeść to ja Ci coś zrobię. - usiadł na krześle zdenerwowany. Pokręciłem przecząco głową.

- Nie jestem głodny a poza tym też potrafię gotować. Może zamówimy pizze?

- Czyli jesteś głodny. - zwrócił na mnie wzrok.

- Nie? - westchnąłem. - dlaczego aż tak ci zależy, żebym poszedł spać?

- Nie chce żebyś się przemęczał. - wzruszył ramionami.

- Załóżmy, że ci wierzę... - westchnąłem i pokierowałem się do swojej sypialni. Położyłem się na łóżku od razu zasypiając.

Piękny las, drzewa, natura. Wszystko takie piękne. Położyłem się na ziemi i wpatrywałem w korony drzew. Pojawiła się ciemność wokół mnie widziały stada wilków. Zacząłem się rozglądać. Jeden z nich podszedł do mnie i powąchał moje dłonie.

Addicted || Jikook [18+]Where stories live. Discover now