Pani Monika

529 57 34
                                    

     Siedziałam sobie na łóżku, rozmawiając z Konatelią, kiedy usłyszałam pukanie do drzwi.

-Proszę- powiedziałam.

-Cześć- przywitała się ze mną jakaś kobieta- Mam na imię Monika. Próbuję ustalić, kto zabił panią, u której dziś byłaś. Zadam ci parę pytań, a ty mi na nie odpowiesz. Zgoda?- w odpowiedzi pokiwałam potwierdzająco głową.

     Ta pani Monika była strasznie dziwna. Ciągle zachowywała się jak dorosła, a mnie traktowała jak pięciolatkę. Przecież lalki rozumieją jak się do nich normalnie mówi! Prawda?

-Opowiedz mi jak przebiegała twoja wizyta u pani Teresy- poprosiła. Opowiedziałam jej, bo dlaczego nie?

     Powiedziałam, że rodzice długo z nią rozmawiali, że potem zostałam z nią sama i rozmawiałyśmy.

-Potem zapytałam ją, czy jest lalką. Powiedziała mi, że jest.

-Co było potem?- Nie odpowiedziałam. Moją głowę zajmowało inne istotne pytanie, na które bardzo chciałam poznać odpowiedź.

      -A pani jest lalką?- zapytałam lekko przekrzywiając głowę.

Lalki płaczą nocą (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz