#14

929 46 9
                                    



Patrząc na brata tulącego do siebie Mio, Sakura złapała za dłoń Sasuke, który z dozą spokoju spojrzał na nią czarnymi jak noc oczyma. Jeszcze nie powiedziała mu o rozmowie z Fugaku, ale dobrze zdawała sobie sprawę z temperamentu ukochanego. I mimo dobrych intencji i pozytywnej atmosfery, wiedziała, że pierwsze co Sasuke by poczuł, to żal lub wściekłość. Dlatego istnieje prawdopodobieństwo, że wcale mu o tym nie wspomni. Tak będzie najlepiej.

-Jak dobrze was widzieć – powiedział Sasori i usiadł obejmując Mio. - Muszę was przeprosić za kłopoty. - Zmieszał się, co doskonale odzwierciedliło się na jego bladej twarzy. - Nie sądziłem, że Osaka mnie dopadnie – wyszeptał, a zażenowanie tylko się pogłębiło.

Sakura kątem oka zerknęła na przyjaciółkę, która półprzytomnym wzrokiem patrzyła na ich splecione dłonie. Dobrze wiedziała, że rozmowa nie będzie łatwa, że może przybrać niewłaściwy tor. Mitarashi zdawała sobie sprawę, że stawiając się matce, mogła źle na tym wyjść. W końcu nie wiadomo co mogło strzelić Sasoriemu do głowy.

-Sakura jak się czujesz? - Czekoladowe spojrzenie pomknęło ku osobie siostry, wyczekując odpowiedzi.

-Już lepiej. Znacznie lepiej.

Brat podrapał się po głowie i zamknął na chwilę oczy.

-Za tydzień mam rozprawę – zaczął ni z gruchy, ni z pietruchy, ale urwał, prawdopodobnie zastanawiając się nad doborem słów. - Możliwe, że każdego z was wezwą na świadka. Ale to nie jest potwierdzone. - Spuścił spojrzenie na blat stolika. - Wiem za to, że tutaj będzie rozprawa, na którą ściągnięta zostanie ciotka Hisa.

-Cholera... - mruknęła zduszonym głosem panna Haruno i jak na zawołanie w jej głowie pojawił się obraz siostry ich mamy.

-Nie wiem czy wiesz... - zaczął o ton ciszej niż wcześniej. - Ale ciotka już nie jest ze swoim fagasem.

Na te słowa jasnowłosa zamarła. Nie spodziewała się takiego obrotu spraw.

~Co? Jak to? Od kiedy?

Zmrużyła oczy, próbując poukładać sobie w głowie wszystko.

-Dlaczego ja nic nie wiedziałam?

-Tato niedawno mi powiedział. Nie wiemy czy poważnie się rozeszli, czy może to kolejna ich jakaś gra.

-Masakra.

Nie wiedziała co o tym myśleć. Nie była zła na ojca za to, że nie poinformował jej o tak ISTOTNYM fakcie. Miał teraz tyle na głowie, że to zrozumiałe. Martwił ją fakt, że do Konohy miała zawitać Hisa. Świadomość tego była nie do zniesienia. Szybko postanowiła zmienić tor rozmowy, by odciągnąć myśli od tej wariatki, jak również by dowiedzieć się znacznie więcej.

-Sasori... Jak to wszystko się zaczęło?

-Od telefonu. Jakkolwiek głupio by to nie zabrzmiało.

Całą trójką spojrzeli na czerwonowłosego, nie rozumiejąc zbyt wiele.

-Szukałem telefonu. Po różnych sklepach, pytałem znajomych... Nie przelewało się nam, więc wolałem zainwestować rozsądnie. Pewnego razu podczas rozmowy, ktoś napomknął coś o Ekiguchim i o tym, że on ma do sprzedania telefon. Na początku myślałem, że znudził mu się jego własny i chciał go opchnąć komuś, a sobie kupić inny. Wiecie o co mi chodzi.

Sasori oparł głowę na blacie i zamknął oczy.

-Potem całkowicie zapomniałem o tym incydencie. A później dostaliśmy trochę kasy od taty...

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jan 27, 2017 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Do rozmowy niepotrzebne są słowa [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now