29

505 58 3
                                    

June POV

Nigdy nie wierzyłam w ludzką okrutność. Starałam się to wszystko jakoś tłumaczyć. Zwykle mi się udawało. Jednak to co się wydarzyło zeszłej nocy, zupełnie odmieniło mój pogląd. Oszuści, zdrajcy i potwory, takie jak Joker - naprawdę istnieją. Są o wiele bliżej niż możemy się tego spodziewać.

Joker, to najgorszy facet jakiego kiedykolwiek miałam okazje poznać. Nie wiem jak wiele razy ją zdradzał, ale mogę się założyć, że to nie był pierwszy raz. Przysięgam, że gdyby nie to, że groził Rick' owi to powiedziałabym o wszystkim Harley. Kiedy przypominam sobie to co ten chory umysłowo facet wczoraj ze mną zrobił, mam ochotę płakać. Żadna dziewczyna, ani kobieta nie powinna doświadczyć czegoś takiego. Takiego bólu, nie da się opisać. Dlatego też nie wiem jak taka cudowna osoba, jak Harley Quinn może z nim być. Wielokrotnie ją skrzywdził. Opowiadała mi o kilku niepokojących sytuacjach, kiedy jeszcze siedziała w więzieniu. Wtedy żyła ze świadomością, że on nie żyje.

Joker nie jest kimś, kto potrafi kochać i szanować kobietę. To zwykły oszust i zdrajca, ale ona tego nie widzi, albo po prostu nie chce widzieć. Żadna kobieta, nie zasługuje na takie życie, a już na pewno nie Harley. Za to ten facet nawet odrobinę nie zasługuje na kogoś takiego jak ta urocza i zabawna dziewczyna, którą omotał sobie wokół małego palca. 

W tej chwili najchętniej wróciłabym do domu, do Rick' a i zapomniała o tym wszystkim. Jednak nie wybaczyłabym sobie, gdybym ją tutaj zostawiła. Nie po tym co widziałam. Nie teraz gdy wiem na co jest go stać. Wiem, że ona nigdy nie zgodzi się na zamieszkanie ze mną oraz Rick' em w Luizjanie, ale muszę coś zrobić. Ona prędzej czy później zrozumie kim tak naprawdę jest jej ,,ukochany". Lepiej, żeby jak najszybciej przejrzała na oczy, bo potem może być już za późno.

Muszę ją natychmiast znaleźć, jednak najpierw zamierzam porozmawiać z Joker' em. A raczej powiedzieć, mu co sądzę o jego zachowaniu. O tym jak mnie wczoraj potraktował, ale też o tym jak zachował się wobec Harley. Przebywanie w jednym ciele razem z Enchantress przez te kilka miesięcy nauczyło mnie kilku przydatnych rzeczy. Między innymi tego, że bez względu na wszystko trzeba wyrzucać z siebie to co nas boli, ale też to co myślimy. Teraz postaram się to wykorzystać. Podczas rozmowy z panem - nie boję się niczego, ani nikogo. Niestety muszę przyznać, że ja się go odrobinę boję.    

Harley POV

Zaskakująco dziwne, było to, że Joker śpi do tak późnej godziny. To raczej do niego nie podobne. Zwykle wstawał bardzo wcześnie. Za każdym razem przede mną. Co dzień - o ile nie byliśmy pokłóceni - przychodził do mojej sypialni i budził mnie słodkim całusem w usta lub w policzek. Dzisiejszego ranka było inaczej. To ja musiałam zbudzić mojego Pączuszka, zanim się spóźni na umówione spotkanie z jakimś ważnym gościem. 

Delikatnie podeszłam do łóżka mojego ukochanego i usiadłam na nim okrakiem. Był zakryty kołdrą po samą szyję. Jego twarz była taka jak każdego ranka, zanim znowu zakładał na siebie maskę. Zwyczajna. Nie tak blada. Bez krwistoczerwonych ust. Tylko on. Mój kochany Puddin. 

- Kochanie. - mruknęłam nachylając się nad jego uchem, na co on tylko jęknął niezadowolony i ukrył twarz w poduszce.

- Harley, słonko. Dlaczego nie śpisz? - spytał zdziwiony spoglądając na mnie kątem oka.

- Jest już bardzo późno, nie chciałam żebyś się spóźnił na to spotkanie. - odparłam na co on się uśmiechnął i w końcu podniósł do pozycji siedzącej.

- To trochę dziwne, że to ty budzisz mnie, a nie ja ciebie, jednak mimo wszystko dziękuję. - powiedział obejmując mnie w pasie, na co zarzuciłam mu dłonie na szyję.

- Dlaczego masz taki dobry humor? - spytałam lekko zaskoczona. Z rana był raczej niechętny do czułości, ani rozmów.

- Tak jakoś. Cieszę się, że tu jesteś. - odparł, co jeszcze bardziej mnie zbiło z tropu. To jest już zupełnie dziwne, ale również cudowne. Chciałabym, aby każdego ranka był taki kochany.

- Nawet nie masz pojęcia, jak ja się cieszę. - odaprłam i złożyłam na jego ustach krótki pocałunek, który przerwało pukanie do drzwi.

- Proszę. - krzyknął Puddin odsuwając się ode mnie lekko. Do pokoju pewnym siebie krokiem weszła June. Wyglądała na złą, do chwili w której mnie nie zobaczyła. - Witaj June, jak ci się u nas spało? - spytał zielonowłosy uśmiechając się do niej uprzejmie. Zdziwiło, mnie, że w ogóle nie przeszkadza mu to, że widzi go bez makijażu mordercy. Może byłam nawet odrobinę zazdrosna, ale bezpodstawnie bo ona jest przecież moją przyjaciółką.

- Dobrze. Wybaczcie, że przeszkadzam, ale szukałam Cię Harley. - poinformowała i skierowała się do wyjścia, jednak zatrzymałam ją.

- Poczekaj. Właśnie miałam wychodzić. - stwierdziłam i wstałam z Joker' a. Ostatni raz się schyliłam i musnęłam jego usta po czym wyszłam z sypialni. Razem z June zeszłyśmy schodami na dół. - Dlaczego byłaś taka zdenerwowana? - spytałam lekko zdziwiona przygotowując dwie kawy. 

- Wydawało ci się. Posłuchaj skoczę na górę po bluzę, bo jakoś mi chłodno. - poinformowała dziewczyna i już po chwili zniknęła na piętrze. Wzruszyłam lekko ramionami i dokończyłam przygotowywanie gorącej, słodkiej cieczy.

Joker POV

Właśnie kończyłem zawiązywanie krawatu, gdy moje drzwi się otworzyły i z hukiem zamknęły. Rozbawiony wyjrzałem z garderoby i uśmiechnąłem się do swojej wczorajszej zabawki.

- Joker, nie zamierzam jej oszukiwać. - powiedziała stanowczo blondynka podchodząc bliżej mnie.

- Nie mam pojęcia o czym mówisz. - mruknąłem robiąc zdziwioną minę.

- O tym co mi zrobiłeś. Zmusiłeś mnie do... - poinformowała, jednak przerwała nie mogąc się wysłowić. Tak ciężko było jej powiedzieć jej to jedno urocze słówko. Tak bardzo ciężko.

- Kotku, sama pchałaś mi się do łóżka. Ja tylko nie chciałem robić ci przykrości. - zacząłem, a na jej twarzy pojawiało się coraz większe niedowierzanie. - Nie zależy mi na twojej przyjaźni z moją ukochaną, ale ty powinnaś o tym pomyśleć. W końcu zaciągnęłaś do łóżka jej chłopaka. Na twoim miejscu wstydziłbym się zrobić coś takiego. - dodałem poważnym tonem na co ona pokręciła głową z zakłopotaniem.

- Jesteś najgorszym człowiekiem jaki chodzi po tej ziemi. - powiedziała jak gdyby sama do siebie, i spojrzała na ziemię. - Wiesz co... mam w dupie te twoje groźby. Idę jej o wszystkim powiedzieć. - warknęła po chwili i odwróciła się do wyjścia.

- Twoje słowo, przeciwko mojemu. Pomyśl... - zacząłem i złapałem się teatralnie za brodę. - Komu uwierzy? - spytałem, nie oczekując odpowiedzi. - Radziłbym ci przemilczeć kilka rzeczy, a wtedy możemy zapomnieć o całej tej sprawie. Pamiętaj, że byłaś dla mnie tylko jednorazową zabawką. Musiałem odreagować. - zaśmiałem się i odchyliłem głowę do tyłu. - Zanim cokolwiek postanowisz... pomyśl o swoim ukochanym Rick' u. - powiedziałem, po czym ona wyszła trzaskając drzwiami. Czegokolwiek bym nie powiedział, lub czego bym nie zrobił... zawsze jestem o dwa kroki przed wszystkimi. Wszystko co robię jest dokładnie zaplanowane. Nikt ani nic mnie nie zaskoczy. Nigdy.


Jak wam się podoba?

Dobranoc <3

 



Harleen Quinzel and Mr. JWhere stories live. Discover now