32

473 61 4
                                    

Harley POV

Podczas wspólnej kolacji rozmawialiśmy i śmialiśmy się wspominając więzienie, ale też poznawaliśmy się nieco bliżej. Najważniejsze było to, że wszyscy się ze sobą dogadywaliśmy. Martwiło mnie tylko to, że nie miałam zielonego pojęcia gdzie w tej chwili znajduje się Puddin. Chciałabym, żeby był tutaj razem ze mną.

- Muszę przyznać złotko... nie sądziłem, że potrafisz tak świetnie gotować. - stwierdził Boomerang uśmiechając się do mnie szeroko, na co pokręciłam głową przecząco.

-Większość przygotowały dziewczyny. Od czasu kiedy oficjalnie zostałam Harley Quinn, nie gościłam za często w kuchni. Chyba, że chodziło o kawę, lub jakąś drobną przekąskę. - powiedziałam, jednak wszyscy patrzyli na mnie zdziwieni. Ups, chyba o czymś zapomniałam.

- Co właściwie znaczy, ,,Od czasu kiedy oficjalnie zostałam Harley Quinn"? - spytał Boomerang nie rozumiejąc, na co lekko westchnęłam. Nie powinnam powracać do przeszłości.

- Słuchajcie, to nie jest takie proste, bo ja... - zaczęłam, jednak zatrzymałam się na moment. Jeśli im powiem o Harleen, złamię obietnicę, którą złożyłam Joker' owi. Miałam zapomnieć o tym kim byłam. Miałam nikomu nie mówić. Jednak ona zawsze była, jest i będzie częścią mnie. Siedzi gdzieś we mnie i nie potrafię, ani nie chcę się jej pozbyć. - Każdy z was miał kiedyś swoje życie. Zanim jeszcze staliście się kim się staliście. Żyliście normalnie, prawda? - spytałam, a oni tylko przytaknęli. - Tak samo było ze mną, tyle, że kiedy poznałam Joker' a, moje życie musiało ulec zmianom. Bardzo się zmieniłam. - tłumaczę, nie wiedząc jak powiedzieć im to, że poprzez tortury i krzyk, stałam się zupełnie inną osobą. Kiedy im to powiem, znienawidzą Joker' a, a przecież tego bym nie chciała. Nie wiedzą o nim tego co ja.

- Jasne. Wszyscy musieliśmy coś w sobie zmienić. - wtrącił Deadshot czując, że to nie jest dla mnie łatwe. Uśmiechnęłam się do niego w ramach podziękowania. Nagle za naszymi plecami rozległ się głośny śmiech. Odwróciłam się zadowolona i wstałam, żeby przywitać się z moim ukochanym. Nie miałam jeszcze okazji mu podziękować. Zielonowłosy spojrzał na mnie dziwnie, kiedy pocałowałam go namiętnie w usta. Po kilku sekundach się odsunęłam, a on minął mnie i usiadł na swoim miejscu, które znajdowało się na końcu stołu naprzeciwko mnie. Niepewnie powróciłam na swoje miejsce.

- Witaj, moja nowa rodzinko. - powiedział uśmiechając się szeroko Maleńki, gdy wszyscy skierowali na niego wzrok. 

- Zastanawiałem się jakim cudem udało ci się tutaj przetrwać Joker. Gotham jest pełne funkcjonariuszy policji. Wojska. No i ten cały Batman. - prychnął Rick na wspomnienie nietoperka. Puddin nalał sobie wina, po czym spojrzał na mężczyznę.

- Gliny i wojsko dało sobie już spokój, ponoszą za duże straty usiłując mnie zatrzymać. A Gacek to mój bliski przyjaciel. - zaśmiał się na co Flag pokiwał rozumiejąco głową.

- Słyszeliście może o tym, że niedługo planują otwarcie nowego Arkham Asylum? - spytała Pamela spoglądając to na mnie to na Joker' a. Tak, to trochę dziwne, że w tak krótkim czasie udało im się odbudować tak wielki i znany psychiatryk. Znaleźć nowego dyrektora. Założę się, że będę tam częstym gościem. Tak samo jak inni.

- No cóż. - mruknął zielonowłosy wzruszając ramionami. - Z chęcią udam się tam z wizytą towarzyską. - prychnął po chwili, na co się lekko uśmiechnęłam.

- Nie chcesz nic do jedzenia? - spytałam po chwili zwracając na siebie jego uwagę.

- Nie jestem głodny. - odparł krótko nie spoglądając w moją stronę. Dopił ostatni łyk czerwonej cieczy po czym odstawił kieliszek na stół. - Życzę wszystkim dobrej nocy. A ty pozwól ze mną. - powiedział kierując słowa w moją stronę. Wszyscy milczeli wpatrując się tylko w zaistniałą sytuacje. Przygryzłam lekko wargę po czym jednocześnie wstaliśmy od stołu. Wyszliśmy z jadalni i po schodach udaliśmy się na górę do sypialni Joker' a. Chłopak przy samym wejściu ścisnął mnie za rękę i przydusił do ściany. - Nie sądziłem, że tak szybko będziesz domagać się ich śmierci. - prychnął chłopak, na co ja spojrzałam na niego niedowierzająco.

Harleen Quinzel and Mr. JWhere stories live. Discover now