9

2.4K 292 134
                                    

Już po jutrze miał być długo wyczekiwany dzień metamorfozy, kiedy razem z Calum'em zostaliśmy zaproszeni do pana Ashtona. Znaczy Ashtona. Ugh nadal ciężko jest się przestawić że jesteśmy po prostu przyjaciółmi. Właściwie nie znam powodu dlaczego mieliby zapraszać też mnie ale wszyscy byliśmy w dobrych kontaktach więc może to dlatego.

Przecznicę od szkoły wsiedliśmy do samochodu nauczyciela i pojechaliśmy śmiejąc się i rozmawiając. Tak było bezpieczniej niż gdybyśmy wsiedli od razu przy szkole. Ktoś mógłby zauważyć.

- No, jesteśmy. - Zakomunikował kierowca parkując na podjeździe przed małym domkiem.

Calum był tu już tysiące razy ale ja nie byłem nim wiec tylko niepewnie podążałem za nimi. Ledwo otworzył drzwi, a na Irwina rzuciła się jakaś mała istotka. Mężczyzna objął ją żeby nie spadła i zakręcił się dwa razy powodując u niej chichot identyczny jak lokowanego.

- Cześć księżniczko - szatyn pocałował małą dziewczynkę w policzek.

- Cześć tatusiu! Mamusia! - zapiszczała wyciągając ręce do mulata który przewrócił oczami.

- Nie jestem mamusią Lily, przecież już o tym rozmawialiśmy. - przejął ją od Ashtona i również pocałował.

- Ale wszyscy mają tatusia i mamusię! - zauważyłem, że ma świetną wymowę jak na małe dziecko.

- Tak kochanie ale ty jesteś wyjątkowa i masz dwóch tatusiów. - Wyjaśnił jej rodzic jakby mówił to już dziesiąty raz.

- Wyjątkowa jak księżniczka! Tak! - zachichotała. Oboje patrzyli na nią jak na największy skarb świata. Byli cudowną parą i napewno równie świetnymi rodzicami dla tej dziewczynki. - Hey, a ty kim jesteś? - popatrzyła na mnie na co się zawstydziłem.

- To jest Luke. Nasz przyjaciel.

- Cześć wujku Lu. - powiedziała po tym jak zażądała postawienia jej na ziemię i przytuliła się do moich nóg. To trochę dziwne gdy ktoś sięga ci ledwo do bioder.

- Hey. - byłem kompletnie zagubiony. Nigdy nie miałem kontaktu z dziećmi i kompletnie nie wiedziałem co robić. Na szczęście mała przejęła stery i zakomenderowała:

- Chodź wujku pokażę ci mój pokój i pobawimy się! - złapała mnie za palec i pociągnęła w głąb domu nim zdążyłem mrugnąć. Chłopacy tylko się zaśmiali i pomachali mi sugerując że nie mają zamiaru mi pomóc. Przeszła przez salon do jakiegoś korytarza i pchnęła drugie drzwi ukazując słodki, pomarańczowy pokoik z małym łóżeczkiem i wielkim telewizorem oraz konsolą.

- Nie jesteś typową dziewczynką co?

- Jestem wyjątkowa! Tatuś tak zawsze mówi. - podała mi pada od Xbox360 i usiadła na jednej z puf na środku pomieszczenia.

Czemu ja zawsze gram na konsoli?

Była odważna, ale widać było że nadal nie ufa mi w stu procentach. Nie dziwiłem się, w końcu jestem kompletnie obcy.

- Mówi też, że jestem mądrzejsza niż reszta dzieciaków w moim wieku, bo więcej rozumiem.

- Więc rozumiesz relacje między twoim tatą, a Calumem? - spytałem kontrolnie.

- To jest super nie? Tatuś mówił kiedyś że chciałby wziąć ślub z mamusią ale jeszcze nie może. - z listy gier wybrała NeedForSpeed Run. - Znasz tą grę wujku? - Popatrzyła na mnie podejrzliwie co wyglądało przesłodko

- Pewnie! Uwielbiam całą serię! - zaśmiałem się przypominając sobie wszystkie wieczory spędzone na grze z braćmi. Zawsze to Jack dostawał kierownicę, a my pady bo jedną ręką nie da się obsługiwać kontrolera. Od razu się uśmiechnęła i wyglądała jakby przez ten drobiazg kompletnie się we mnie zakochała.

- Lu...? - szepnęła po dwóch wyścigach. Muszę przyznać że była naprawdę dobra i nasze różnice w czasie były sekundowe z jej przewagą.

- Tak księżniczko?

- Mogę się do ciebie przytulić? Zawsze z tatusiem się przytulamy jak gramy. - zarumieniła się lekko.

- Oczywiście kochanie. - uśmiechnąłem się widząc jej radość. Podbiegła do mnie i usiadła mi na kolanach opierając się o mój tors, a ja objąłem ją w pasie trzymając pada przed nią.

- Lubię cię wujku Lu. - wymruczała ziewając cichutko. Widocznie granie ją usypiało.

- Dziękuję, ja też cię lubię Lily.

W środku czwartego wyścigu mała zasnęła wtulając się we mnie i powodując tym u mnie głęboki szok. To dziecko tak bezgranicznie mi zaufało w zaledwie kilka godzin.

Zatrzymałem grę, powoli podniosłem się trzymając ją na rękach i położyłem na łóżku nie zdając sobie sprawy, że całą tą sytuację obserwuje dwoje rozczulonych rodziców.

Δ•Δ•Δ

   Dobra wiadomość dla tych którzy pokochali Lily tak bardzo jak ja

Będzie jej więcej! Wooohooo!

A tak to

Miłego dnia i nocy wszystkim!

Uraz Psychiczny / MukeWhere stories live. Discover now