10

2.5K 254 143
                                    

Kiedy dwa dni później wróciłem do domu w głowie miałem jedną misję.

Spytać się mamy czy mogę zrobić ze sobą to co chce.

Kiedy otworzyłem drzwi, pierwsze co usłyszałem to głośny śmiech Bena, do którego zaraz dołączył Jack.

Chwila.

- Przyjechaliście?! - zawołałem na cały głos.

Rzuciłem plecak i nie przejmując się butami pobiegłem ile sił w nogach do salonu, gdzie już czekały na mnie otwarte ramiona rodzeństwa.

Wpadłem w nie roześmiany i wtuliłem się w nich dokładnie tak jak kiedyś.

Kiedy jeszcze mieszkali z nami kochali mnie wrabiać i robić różne psikusy, ale potem się wyprowadzili na studia i teraz rzadko ich widzę, przez co strasznie za sobą tęsknimy.

- A ja to co?

- Tak, tak, cześć mamo. - rzuciłem i wróciłem do ściskania braci. - Nastawisz mi wodę na herbatę?

Kiedy tylko usłyszałem jak mama wyszła z pokoju, zatarłem mentalnie ręce.

- Słuchajcie jest sprawa.

- No wiadomo. - zaśmiał się Jack.

- Ej, ej, ej uważaj, bo ci jeszcze drugiej ręki zabraknie! - pogroziłem mu i roześmiałem się razem z nimi.

- Mów, co jest młody.

- Muszę zdobyć zgodę mamy na kolczyk i mooooże tatuaż, ale jeszcze nie wiem. Och no i farba na włosach. W nienaturalnym kolorze. - podkreśliłem.

- Aaaa to spoko. Gorzej jakby o jakieś narkotyki chodziło. - Pogroził Ben.

Liz wróciła do pokoju i podała mi kubek herbaty.

- Coście znowu wymyślili?

I w ten sposób godzinę później usłyszałem dzwonek do drzwi.

- Luke trzech wariatów przyszło! - zawołał Jack, a ja zbiegłem na dół.

- I jak możesz? - spytali niemalże równocześnie.

- Jasne. - uśmiechnąłem się szeroko.

Pożegnałem się z rodzinką i wyszedłem na ulicę.

Zacząłem zastanawiać się jak dojedziemy do studia, skoro znajduję się na drugim końcu miasta, ale przed domem stał samochód Ashton'a.

- W razie co, to udajemy, że to mój wujek. - szepnął mi do ucha Calum.

- Okey. - rzuciłem od razu i uśmiechnąłem się delikatnie do niego.

Wsiedliśmy do dużego auta i przywitałem się z loczkiem.

- Ale super! Jestem taki podekscytowany! Myślałeś nad tym co byś chciał zrobić?

- Kolczyk w wardze by ci pasował. - rzucił Tyler

- Właśnie o tym myślałem! - zawołałem wesoły.

- A masz w ogóle pisemną zgodę? Jesteś niepełnoletni. - zainteresował się starszy.

- Mam. Mama mi podpisała.

Po dwudziestu minutach pożegnaliśmy się z Ashton'em, a Josh zaprowadził nas do studia piercingu i tatuażu. Ledwo przekroczyliśmy próg, a na Tyler'a rzucił się jego brat.

- Zack, to jest Luke. - przedstawił mnie piercerowi.

- Calum! Siemka, co ty tu robisz? - zawołała z głębi pomieszczenia jakaś dziewczyna.

I w ten sposób Calum załapał się na tatuaż, a ja zostałem zaciągnięty do innego pomieszczenia.

- Więc mów Luke.

- A ty co byś mi proponował?

- W wardze. I... W języku. - dodał po chwili uśmiechając się dziwnie. - Nie ważne w jakiej płci gustujesz, nie ważne jakim przeciwnikiem kolczyków będzie, wszyscy kochają kolczyk w języku.

- Wyobrażam sobie czemu. - zamruczałem.

- To co? Oba?

- Oba. - uśmiechnąłem się, a Zack przygotował potrzebne rzeczy i chwilę później już było po wszystkim.

- Nie wyciągaj ich przez przynajmniej miesiąc, bo muszą się zagoić. W razie czego, to dzwoń.

Chłopacy rzucili się na mnie i zaczęli oglądać mnie ze wszystkich stron.

Ledwo Calum wyszedł spod igły z nowym tatuażem na ramieniu, a zaciągnęli nas do drogerii, kupili mnóstwo farb do włosów i przenieśliśmy się do domu Josh'a. Na szczęście jego rodziców nie było więc nie mieliśmy żadnych problemów, żeby dostać się z wielkim workiem farb do łazienki.

- Pasemko czy całe włosy? - Spytał Tyler zakładając rękawiczki. To on zawsze pomagał Dun'owi więc był z nas wszystkich najlepszy w tych rzeczach.

- Całe! Raz się żyje nie? - zaśmiałem się. - Możecie wybrać mi kolor.

- Okey to zrobimy tak. - Calum ściągnął bandamkę Ashton'a z ręki i zakrył mi nią oczy.

Jakąś godzinę później, kiedy moje włosy zostały przefarbowane, umyte, wysuszone i uczesane, pozwolili mi spojrzeć w lustro, a ja zaniemówiłem. Cała trójka patrzyła na mnie przestraszona, wyczekując opinii.

- Ale mega! - zawołałem.

Moje włosy były ekstremalnie różowe.

Moje włosy były ekstremalnie różowe

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Δ•Δ•Δ


Jutro nie będzie rozdziału, bo wracam do Polski (12h i kolejne 13 rozdziałów xD) ALE!

.--. --- .--- ..- - .-. --.. . / ... -- ..- -  :-)

Miłego dnia i nocy wszystkim!

Uraz Psychiczny / MukeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz