Kiedy bajka się skończyła, wzięliśmy piżamy i poszliśmy do łazienki. Z instrukcji Ashton'a wynikało, że mała ma się wykąpać, wysuszyć chociaż trochę włosy i je rozczesać, dokładnie umyć zęby i możemy iść spać.
Napuściłem wody do wanny, a Lily w tym czasie oglądała wszystkie kolorowe płyny, które się tu znajdowały.
- To co? Jaki wybieramy?
- Ten! Pachnie jak czekolada. - podała mi butelkę, a ja wlałem płyn kakaowy do wody, w której od razu utworzyła się cała góra piany. - Tatuś zawsze kąpie się ze mną. - powiedziała patrząc na mnie wzrokiem mówiącym "masz się ze mną wykąpać czaisz?".
Totalnie zawstydzony, pomogłem małej się rozebrać i sam ściągnąłem wszystko oprócz bielizny i również wszedłem do wanny.
- Czemu kąpiesz się w ubraniu Lulu?
- T-tak mi wygodniej wiesz. - wyjąkałem, nie chcąc całkowicie rozbierać się przy dziecku.
Zaczęliśmy się bawić pianą i skończyliśmy z białymi brodami, a pół łazienki było mokre.
- A czemu masz różowe włosy? - spytała, przebierając paluszkami w moich mokrych teraz kłakach.
- Tak naprawdę to nie wiem. Pofarbowałem je tak dla zabawy i jakiejś zmiany.
- A co masz w języku? - spytała zaciekawiona. Widocznie zauważyła srebrną kuleczkę gdy mówiłem.
- Kolczyk. - wystawiłem język - Mój chłopak bardzo go lubi, a mi się podoba.
- Ja mam takie w uszach! - pokazała swoje kolczyki w złote gwiazdki.
- Śliczne. - uśmiechnąłem się delikatnie i zacząłem wcierać jej truskawkowy szampon w mokre loki. - Zamknij oczka - poprosiłem i spłukałem jej płyn, po czym zrobiłem to samo z odżywką i wyszliśmy z wanny.
Opatuliłem ją szybko ręcznikiem, a sam mimo przeraźliwego zimna jakie mnie otoczyło, zarzuciłem go sobie na ramiona i pomogłem wycierać się dziewczynce, a następnie dopilnowałem żeby ubrała się w piżamkę i zacząłem suszyć jej włosy kiedy ona myła zęby.
- Pójdziesz do pokoju? Za sekundkę do ciebie przyjdę. - Lily rzuciła "okey!" i już jej nie było.
Szybko ściągnąłem mokrą bieliznę, ubrałem piżamę, umyłem się i poszedłem do swojej sypialni.
Rozłożyłem kanapę tak, że była większa od nie jednego łóżka, pościeliłem i wyłączyłem światło. Lily chciała włożyć w kontakt jej lampkę pingwinka, jednak ta potrzeba światła zniknęła, kiedy zobaczyła całe niebo fluorescencyjnych gwiazdek na moim suficie.
- Masz królisia?
- Mam!
- A Myszkę?
- Też!
- To dobranoc Lily.
- Dobranoc Lulu. - ziewnęła i przytuliła się do mnie razem ze swoimi pluszakami.
Następnego dnia, kiedy przyjechał Ash i Cal, mała zgodziła się wrócić do domu tylko pod warunkiem, że tu wróci i w domu będą jej robić jajecznice na boczku.
To było słodkie, a za razem bardzo przyjemne uczucie, które jeszcze bardziej się pogłębiło, kiedy Irwin powiedział, że byłbym cudownym rodzicem.
Tego samego dnia przyszedł do mnie Michael i przytulał się ze mną na kanapie.
- Przestań mnie macać. - mruknąłem w jego tors. - Nie chce, żeby skończyło się, że będziesz mnie rozbierać.
- Och no Lukey... Daj mi chociaż spróbować. Spodoba ci się. Obiecuję, że będę bardzo delikatny. - jęczał mi do ucha i wsuwał powoli rękę pod moją bieliznę.
Słabo skinąłem głową, na początku trochę żałując, że tak szybko się poddałem.
Δ•Δ•Δ
Hey! No wiecie co będzie :-))))
Przed wczoraj nie było rozdziału bo wróciłam bardzo późno do domu i nie miałam siły nic robić
Niby wczoraj się opublikował rozdział ale nie było powiadomienia więc publikuje jeszcze raz
Miłego dnia i nocy wszystkim!
![](https://img.wattpad.com/cover/97231925-288-k76538.jpg)
CZYTASZ
Uraz Psychiczny / Muke
FanfictionCo zrobisz kiedy okaże się, że twoim wychowawcą jest chłopak, który kiedyś cię 'zgwałcił'? Gorzej, czujesz do niego Coś.