3.

445 22 0
                                    

*Shot jest o Chris'ie (chłopaku), ale ze SKAM będzie miał mało wspólnego. Chris jest żołnierzem.*



Zrzucili bomby na Oslo. Isak przybiegł chwilę temu, mówiąc, że bloki, kamienice i mieszkania w zachodniej części są kompletnie zniszczone. Zostały tylko gruzy i ludzkie ciała porozrzucane po ulicach. My kryliśmy się we wschodniej części Oslo. Chcieliśmy jak najszybciej opuścić stolice i dostać się na wieś, do babci i dziadka. Mieliśmy jednak parę problemów. Pani Mohn i jej córka miały jechać z nami. Niestety przez jedno wydarzenie Evie trzeba było amputować nogę . Wczoraj wracając przez kanały do domu, musiała wstąpić do apteki po lekarstwa na drogę. Aby to zrobić musiała wyjść na górę. Przeszła chyba dwie ulice i wtedy została napadnięta przez dwóch nieprzyjacielskich żołnierzy. Wiem tylko tyle, że Eva nie chciała oddać im chleba, ani iść z nimi, więc skończyła z postrzeloną nogą u nas w domu. Dlaczego u nas? Mój tata idąc do rodziców Jonasa, aby pozałatwiać kilka spraw, zauważył dziewczynę błagającą o litość i kurczowo trzymającą się za nogę. Opowiadał, że po chwili zorientował się, że to Eva. Ponoć znalazł jakiś metalowy łom i podchodząc jak najciszej do żołnierzy wyeliminował ich. Sam jednak i tak doznał obrażeń. Może nie tak dużych jak sama Eva, ale panicznie bałam się o jego życie. Potem zszedł z dziewczyną do kanałów i przyszedł do naszego domu. Pobiegłam wtedy do najbliższego lekarza, również przez kanały. Biegłam ile sił w nogach. Bałam się. Bałam się, że nagle zza zakrętu wyjdzie dwóch żołnierzy, którzy albo mnie zabiją albo zgwałcą, albo, że zostaną zrzucone granaty do kanałów. Po drodze mijałam ludzi, którzy tak jak ja chcieli jak najszybciej gdzieś się dostać i również tych, którzy albo umierali w kątach albo po prostu spali. W pierwszych tygodniach wojny chciałam wszystkim pomóc. Nie mogłam patrzeć jak inni umierali. Płakałam codziennie. To było takie niesprawiedliwe. Tata widząc jak się męczę odbył ze mną poważną rozmowę. Tłumaczył mi, że teraz muszę martwić się tylko o siebie i najbliższą rodzinę. Mówił, że muszę przetrwać, że na wsi powinniśmy być bezpieczni. Ale jak na razie rodzice chcieli pozałatwiać wszystkie sprawy. Również chcieli przekonać rodziców Evy i Jonasa, aby pojechali z nami.

Lekarz miał swój gabinet na końcu jednego z rozgałęzień. Aby tam dojść trzeba było przecisnąć przez zwalony gruz. W samych kanałach okropnie śmierdziało i było duszno. Smród często był nie do wytrzymania. Biegnąc tak, przez jeden najmniej użytkowanych wykopów, przewróciłam się o wystający kamień. Syknęłam głośno. Momentalnie w moich oczach pojawiły się łzy. Sprawdziłam stan nogi. W kolanie tkwił odłamek szkła, a rana obficie krwawiła. "Jezu czemu ja"- szepnęłam, próbując ustabilizować przedmiot. Byłam pewna, że mama na pewno mi pomoże, ale teraz musiałam jak najszybciej sprowadzić lekarza. Wstałam. Jęknęłam. Kulejąc i powstrzymując łzy i jęki, próbowałam iść dalej. Na zakręcie odbiłam się od czyjegoś torsu. Upadłam. Momentalnie skuliłam się i schowałam się w kąt, sprawdzając kim jest osoba przez którą upadłam. Otworzyłam szeroko oczy widząc żołnierza.

-Hej wszystko z tobą w porządku?- zapytał chłopak, marszcząc brwi i kucając przede mną.

-Jesteś Norwegiem? Nie zrobisz mi krzywdy?- pomimo tego, że chłopak wcześniejsze pytanie zadał płynną norweszczyzną, chciałam się upewnić.

-Spokojnie- pomógł mi wstać- jestem Norwegiem. Mam na imię Chris - uśmiechnął się delikatnie.- Co z twoją nogą?- kiwnął brodą na wciąż krwawiące kolano.

-To nic takiego, przepraszam, ale muszę jak najszybciej dojść do lekarza- wyrwałam się chłopakowi z zamiarem odejścia.

-Nie dasz rady dojść.

Prychnęłam.

-Oczywiście, że dam.

Zaczęłam iść, ale ból był nie do zniesienia.

One Shots-SKAMWhere stories live. Discover now