Rozdział 13

288 28 13
                                    

Nadal patrząc groźnie na Ayato poprawiłam bluzkę i odgarnęłam włosy z twarzy. Chłopak zbliżył się do mnie i złapał mnie mocno za nadgarstek.

- Wiesz, że czeka cię kara? - Zaczął.

- Huh? Kara?

- Dokładnie. - Przybliżył usta do mojej szyji, po czym wbił swoje kły w moje ciało. Nie rozumiałam tylko jednej rzeczy. Dlaczego musiał to zrobić? Przecież zrobiłam tylko dobry uczynek dla jego brata, który chciał spróbować niewinnego dania...
A poza tym Ayato nigdy nie podszedł i nie poprosił mnie o cokolwiek. Jedynie co robi, to tylko rozkazywać.
Czułam okropny ból, a zarazem chłód. Pierwszy raz czuje coś takiego. Moje oczy były takie ciężkie, że nie wytrzymałam i zamknęłam je, a ostre kły wtapiały się coraz mocniej w moje ciało. To nie było uczucie, które zwykle czułam, tylko większe pieczenie, a zarazem zmęczenie.

Pare minut później

Obudziłam się w swoim łóżku przykryta jasnym kocem. Usiadłam i rozglądałam się po pokoju. Nikogo nie było, tylko ja, meble i cisza. Gdy ruszałam szyją w prawo i lewo nie mogłam powstrzymać okropnego bólu. Znowu Ayato przeobraził się w sadystycznego wampira, który co myślałam już prawie zginął. Miałam nadzieję, że się zmienił... Że chcę się zmienić, i że... mnie kocha.

- Yui. - Podniosłam głowę i ujżałam Subaru stojącego tuż przede mną.

- Co tu robisz? - Spytałam chrypliwym głosem.

- Chciałem sprawdzić jak się trzymasz, ale widzę, że nie najlepiej.

- To dobrze widzisz Subaru... - Powstrzymywałam się od płaczu, choć zbytnio mi nie wyszło. Automatycznie spłynęły mi łzy po różowych policzkach.

- To przez Ayato się tak zachowujesz, prawda? - Pochylił się nade mną.

- A co cię to obchodzi? Jestem tylko bezużyteczną dziewczyną, która potrafi jedynie narzekać, gadać bez sensu i dramatyzować. - Myślałam, że zaraz zacznę wyć ze smutku, ale uświadomiłam sobie, że to nic nie da. Rodzina Sakamakich nigdy nie przejmowała się czyjąś dumą i rozpaczą.

- Wyjdź proszę... chcę zostać sama. - Skuliłam się i oprzyłam głowę o kolana. Wampir posłusznie opuścił mój pokój, a ja rozpłakałam się na dobre. Dlaczego tak nagle zaczęłam płakać? Czy to o czymś świadczy? Może... Może ja naprawdę go kocham. Chcę z nim być, śmiać się, przytulać, całować... Ale jego i moja rasa strasznie się nienawidzą. To jest podobnie jak z mięsożercą a roślinożercą. Oby dwaj nie mogliby ze sobą być, gdyż silniejszy ma przewagę.
Moje myśli przerwał dziwny odgłos skrzypiących drzwi. Otworzyły się szeroko, lecz nikt w nich nie stał. Wstałam cicho z łóżka i wychyliłam głowę śledząc wzrokiem każdy przedmiot. W pewnym momencie poczułam zimne dłonie zakrywające mi usta. Byłam przerażona nagłym przybyciem jakiejś osoby. Po paru sekundach znaleźliśmy się w pokoju gier. Wyrwałam się z objęć tajemniczego gościa i odwróciłam się w jego stronę. To był Ayato. Co on jeszcze chcę ode mnie? To chyba była już wystarczająco "odpowiednia" kara.

- Zrobiłam coś źle?! Miałam krzyczeć z bólu czy jak, bo nie rozumiem?! Ja naprawdę mam już dosyć! - Znowu do moich oczy napłynęły łzy.

- Nie mam narazie po co dawać ci kary. - Odpowiedział opierając się o ścianę

- Narazie?! Naprawdę myślisz, że jestem w stanie znosić te wszystkie kary ? Ja już nie mam siły. Jestem coraz słabsza i coraz gorsza w nauce, a to przez to, że mam niedobór witamin. Nawet cholerne leki mi nie pomagają.

- Teraz sądzisz, że to moja wina tak? - Spojrzał na mnie ze zmarszczonymi brwiami.

- Tak! Tak sądzę! Ty jedyny pijesz najczęściej moją krew! Ja naprawdę nie mam nic przeciwko, ale specjalnie dokładasz mi więcej bólu! Ayato zrozum mnie ! Ja cię kocham!

------------------------------------------------------------------------------------------------

Haaaaay!! ^-^ TAK WIEM NIE BYŁO DŁUGO ROZDZIAŁU ALE MIAŁAM OKROPNIE DUŻO NAUKI! (i nadal je mam xD) PROSZE WYBACZCIE!

Oto i rozdział taki bardzo.... bardzo.... dziwny i trochę niespodziewany.
Nie wiem dlaczego jakoś wzięło mnie natchnienie do pisania takich rzeczy. Mam nadzieję, że się spodobało ^^

Do następnego! <3

Diabolik Lovers - Miłość w świetle nocy//PORZUCONEWhere stories live. Discover now