21. Dad

1.4K 108 25
                                    

Lucyfer nie czuł się do końca pewnie, kiedy został praktycznie sam na sam z panem Johnsonem. Może dlatego, że ten wyglądał na typowego szaleńca, a on nie czuł się zbyt komfortowo w pobliżu szaleńców. Szczególnie tych, którzy oszaleli przez religię. Po całym zamierzaniu z kaznodzieją starał się unikać takich ludzi jak tylko mógł. Tym razem jednak nie miał wyboru – musiał być w stanie przyrzec Chloe, że ten mężczyzna nie jest jego Ojcem. To nie mogło być aż tak trudne.


- Cieszę się, że mnie poznałeś, sy... – zaczął z entuzjazmem God Johnson, jednak Lucyfer gestem pokazał, że nie chce, aby dokańczał tego słowa, co ten uszanował.


Na kilka sekund zapadła totalna cisza, po czym Lucyfer stwierdził, że nie ma zamiaru dawać mężczyźnie zbędnych nadziei.


- Dla jasności – zaczął. - Nie wierzę w to, że Nim jesteś.


- Dlaczego? - spytał ten, z widocznym zaskoczeniem. Jakby nie wierzył w to, co słyszy.


- Bo dobrze wiem, że nie przyszedłby na Ziemię w postaci człowieka akurat teraz. Gdyby miał się pojawić, to zrobiłby to wcześniej.


- I zapobiegł temu, co stało się z Urielem? - spytał, a wtedy Lucyfer na chwilę zamarł w bezruchu.


- Wie... - wziął głęboki oddech, aby być w stanie to powiedzieć. - Wiesz o Urielu?


- I wiem też, że to nie była twoja wina, Samaelu...


- Nie używam już tego imienia – wtrącił.


- Lucyferze – poprawił się. - Sprowokowałem to.


Te słowa sprawiły, że Lucyfer powoli zaczął wierzyć, że God Johnson faktycznie może być jego Ojcem. Wiedział o Urielu, a stwierdzenie, że sam to wszystko sprowokował... żaden człowiek nie mógłby wpaść na coś takiego.


- Co masz na myśli poprzez „sprowokowałem"? - spytał zaintrygowany Lucyfer.


- I w ten oto sposób zmierzam to wyjaśnienia, dlaczego tu jestem – wyznał, po czym zaczął wszystko wyznawać. - Moim planem nigdy nie było, abyś rządził Piekłem na wieki. Chciałem żebyś zrozumiał, że popełniłeś błąd. Jednak pobyt tam zmieniał cię na gorsze. Wiedziałem, że to kwestia czasu nim wydostaniesz się z Piekła i udasz na Ziemię. Dlatego trzydzieści pięć lat temu poprosiłem Amenadiela, aby pobłogosławił Penelope Decker. Stworzyłem Chloe i złączyłem wasze drogi, aby cię odmieniła. Chciałem, abyś znów był dobry, synu. Nie przewidziałem jednak, że się w niej zakochasz. Wysłałem Uriela, bo byłem pewny, że nie będziesz w stanie wybrać pomiędzy nią, a Matką. Rozdzielenie ciebie i Chloe wydawało mi się jedynym rozsądnym wyjściem.


Lucyfer parsknął, nie mógł uwierzyć w to, co właśnie usłyszał. Jeśli naprawdę rozmawiał teraz z Ojcem, w co coraz bardziej wierzył...


- Dlaczego miałbym ci wierzyć? - spytał wprost. - Skąd mam wiedzieć, że to nie jest kolejna chora zagrywka? Delilah, ojciec Frank, Uriel... mogłeś zapobiec temu wszystkiemu. Dlaczego nic nie zrobiłeś?

Forbidden Love [Deckerstar]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz