– Dlaczego to zrobiłeś, Taehyung?
Kim Namjoon spodziewał się dosłownie wszystkiego – wrzasków, szamotania się, białych kłamstw, ataków paniki. A tymczasem w pomieszczeniu zapadła głucha cisza, przerywana jedynie ich równomiernymi oddechami. Westchnąwszy zrezygnowany, zebrał wszystkie swoje dokumenty z biurka oraz włożył je do cienkiej teczki. Gdy już odsunął krzesło, by wstać, usłyszał drżący i nasiąknięty wariactwem głos Kima Taehyunga.
– Bo chciał skrzywdzić nasze dziecko.
Tego Kima Taehyunga, którego od trzech dni poszukiwała policja.