- Dziewczyno, co jest z tobą nie tak. - Syknął, mimowolnie idąc w ślady szatynki. Być może uczennica nie wyglądała na jakoś specjalnie silną, ale najwidoczniej była osobą, po której nie można było się nic spodziewać. - Puszczaj mnie, to boli.
Uścisk zelżał dopiero, gdy Min zaprowadziła go na dach szkoły. Taehyung skrzywił się, rozmasowując obolały nadgarstek.
- Po co to wszystko? Czemu tu jesteśmy?
- Zamknij się, za dużo gadasz.
Yoonji ciężko westchnęła, spoglądając na starszego chłopaka z niemałą pobłażliwością. Stojąc prosto, sięgała Kimowi do linii brwi. Przewyższał ją o nie tak wiele centymetrów, co sprawiało, że podświadomie odczuwała jeszcze większą kontrolę nad chłopakiem.
- Jesteśmy tu, bo jesteś podłym kłamcą, Taehyung. - Odparła. Mimika jej twarzy nie wyrażała kompletnie żadnych emocji.
Tae zmarszczył brwi.
- Nie bardzo rozumiem, co masz na myśli.
Szesnastolatka prychnęła z rozbawieniem. Spodziewała się już, że licealista będzie wypierał się wszystkiego, co zrobił oraz zgrywał niewinnego. Ten brunet był tak okropnie przewidywalny..
- Oszukujesz Jungkooka.
Przez moment szerzej otworzył oczy, a następnie uspokoił się. Przybierając nonszalancką postawę, spojrzał na nastolatlę z wyższością.
- Wciąż nie mam zielonego pojęcia, o co ci chodzi.
- Kuźwa, Taehyung. - Min straciła już cierpliwość. W jej zawsze spokojnych, kocich oczach można było dostrzec teraz poddenerwowanie i chęć mordu. - Ile ty masz lat? Siedem czy siedemnaście. Czas w końcu wydorośleć i nauczyć się przyznać do tego, co się robi.
Wiatr zawiał mocniej, poruszając delikatnie dołem spódniczki Yoon i włosami dwójki. Szatynka lekko adrżała z zimna.
A Tae drżał z emocji.
- Nie muszę ci się tłumaczyć - fuknął. - Skończę tę żałosną rozmowę. Pa.
Odwrócił się na pięcie, a licealistka wpatrywała się w jego oddalającą się sylwetkę. Gdy miał już w zamiarach zejście po drabinie na dół, dziewczyna odezwała się ponownie.
- Mam pistolet w plecaku.
Ciało Taehyunga zdrętwiało.
- Jeśli opuścisz teraz dach, zastrzelę cię.
Przez pierwszą chwilę nie był w stanie wykonać najmniejszego ruchu, z niedowierzaniem wpatrując się w jeden nieruchomy punkt przed sobą. Jego ciało nagle stało się jak z waty.
Potem kierowały nim emocje. Nawet nie był w stanie odnotować dokładnej sekundy, w której opadł na kolana, uniósł ręce do góry i na klęczkach znalazł się tuż przy samych stopach zadowolonej Min Yoonji.
Szatynka wyciągnęła z czerwonego plecaka pistolet, ponownie zakładając torbę na ramiona. Taehyung nie wiedział, czy broń jest naładowana i.. wolał chyba jednak nie wiedzieć.
- Skoro jesteś takim posłusznym chłopcem, dlaczego robisz takie niegrzeczne rzeczy, hm? - Spytała spokojnym, melodyjnym głosem, patrząc na starszego z góry. - Przyznasz się w końcu do tego, co zrobiłeś i masz zamiar uczynić?
Yoonji uklękła, znajdując się na równym poziomie z Tae. Spojrzała prosto w jego czekoladowe, przerażone i szeroko uchylone oczka, uśmiechając się pod nosem. Każdy kłamca miał piękne oczy.
- Odpowiesz?
Cisza.
- Kim, na litość boską. Byłam wtedy w lesie i widziałam wszystko. - Wyszeptała. Spojrzał jej w oczy, aby się upewnić, czy nie kłamała.
Min Yoonji mówiła prawdę.
I spojrzał jej w oczy ostatni raz, bo chwilę potem pistolet niespodziewanie odwrócił się, a jego lufa wylądowała na skroni dziewczyny.
Umarła z prawdą na ustach.
Teraz sie dopiero zacznie drama
Ten ficzek bedzie mial z 10 rozdzialow, bo dluzsza dlugosc mi raczej nie pasuje
Ale potem bedzie inne ff na pewno!!1
Zadna Wasza teoria odnosnie Yoonji nie byla poprawna, poczulam sie tajemnicza
Xx