Nie przkraczaj granic

657 29 19
                                    

-Hej Meg zmieniłaś może kolor włosów? Są takie... Jakieś bardziej czarne - Zagadała do mnie moja najlepsza przyjaciółka Letty.

- Odświeżyłam kolor, tak po prostu- Spojrzałam na nią przelotnie i zwiekszałam tempo na bierzni. Musiałam się dzisiaj ostro spocić.

Przytaknęła i także podkręciła tempo.

*

Po godzinnej siłowni wzięłam prysznic, przebrałam się w swieży top crop, w kolorze czarnym i jasne dżinsy z wysokim stanem do tego moje ulubione roshe runy koloru niebieskiego.

-Możemy już iść Letty.- kiwnęłam w stronę wyjścia.

- Ok już idę. A co mi powiesz na temat tego gościa, którego tydzień temu o mało nie zabiłaś? Ogarnij się dziewucho. Nie boisz się tego, że wreszcie dopadną za to co robisz?- uśmiechnęłam się do niej słodko i prychnęłam.

- Mówiłam Ci... Ten facet nie był taki grzeczny na jakiego wyglądał, on codziennie przychodził do tego baru i siłą zaciągał dziewczyny w krzaki żeby mu się oddawały, wiem bo szukam takich bydlaków jak on, aby ich ukarać. Teraz moge być pewna, że nie wsadzi już fiuta tam gdzie nie powinien, a policja mogłaby mi tylko podziękować.

- Och, Megan. To że kiedyś ktoś cię mocno skrzywdził nie znaczy, że wszyscy faceci wokół to gwałciciele i pedofile... Nie chce żeby coś ci się stało - objęła mnie ramieniem, a ja je strzepnęłam.

- Pieprzysz jak potłuczona. Jestem silna i wiem, który to normalny koleś, a który napalony chuj.- Nieco się oburzyłam.

Stanełyśmy pod Sean poul's cafe, więc Letty poszła po dwie kawy na wynos i jakieś kanapki do naszej jakże 'cudnej' pracy.
W tym czasie rozglądałam sie po ulicy i coś przykuło moją uwage, a raczej ktoś.

Jakiś tajemniczy brunet przyglądał mi się z daleka, czyżby moja kolejna ofiara? Niech no mu się przyjrzę. Zgasiłam silnik samochodu i już chciałam wychodzić, ale w tym momencie wróciła Letty, więc odpaliłam z powrotem auto i pomknęłam pod firmę mojego ojca, gdzie obie pracowałyśmy.
Ja jako asystentka kierownika działu marketingowego, zaś Letty była sekretarką w głównym holu całego tego zarządu. Zajebiście nienawidziłam tej roboty, ale mój ojciec twierdzi, że nigdzie bym nie zaznała takiej posady jak u niego. Miałam zresztą do wyboru, sekretarka głównego zarządcy, czyli ojczulka mojego, czy asystentka tego pierdolonego mizgusia Erica, więc wole już być asystenką tego popierdoleńca.

Jak zwykle w holu musiały powitać mnie stado papienek pipczyńskich.

- Witaj Megan, Eric chyba sie stęsknił za tobą- zaszczekała Claudine, typowa blondyna i jej wary obśliniary.

- Jak miło mi to słyszeć.- uśmiechnęłam się nieszczerze- Ździra, ekhem- dodałam pod nosem wiedząc, że i tak to usłyszała.

- Kochana już nie złość się na mnie, proszę. Ja nie chce dla Ciebie źle, tylko się martwie- Tym razem zwróciła się do mnie Letty z błagalnym wzrokiem skrzywdzonego pieska.

- Dobra suko, ale stawiasz lunch- cmoknęłam ją w policzek i klepnęłam w tyłek, tak jak zawsze zresztą. Byłyśmy bardzo, ale to bardzo bliskimi przyjaciółkami.

***

Weszłam do gabinetu Erica salutując jak żołnierz.

- dzień dobry Ericzku, tęskniłeś?- usiadłam na jego biurku robiąc dziubek.

- Nie taki dobry... Meggy- O nie! Nienawidziłam tego zdrobnienia.- Będziesz miała nowego szefa kochaniutka.

- Ale jak to? Odchodzisz?- Z jednej strony się cieszyłam, bo był strasznym bucem, a z drugiej lubiłam go wkurwiać.

- Zostałem zwolniony, bo spóźniałem się z terminami moich prac i chyba mogę podziękować mojej leniwej asystence.

- Pieprz się. Sam jestem chujowym pracownikiem zasłużyłeś na to w pewien sposób, więc narazie stary.- Zaśmiałam się jak wariatka i przybiłam sobie piątke. Eric się naburmuszył i spiął się jak zawsze gdy go wyzwałam, a ta cipka nic nie zrobiła bo chyba się mnie bał, ale jak można się mnie nie bać.

Spakował reszte swoich rzeczy i wyszedł bez pożegnania. A to frajer.
Do gabinetu wszedł mój ojciec John z poważną miną.

- Megan, dzisiaj mam rozmowe kfalifikacyjną z nowym kierownikiem zarządzania także masz kilka godzin wolnego. Szczęśliwa?

-Nawet nie wiesz jak, ale jak to kilka godzin? To ten nowy nie zacznie od jutra czy jakoś tak?- ździwiłam się.

-Nie, musicie nadgonić terminy, a Ty mu pomożesz oswoić się z tematami, które są niedokończone.

Ech. Dlaczego ja?

-Ok, postaram się.- Wziełam do ręki torebke i poszłam do Letty

John

-Przyjmuje pan to stanowisko?

-W stu procentach tak!- nie zawachał się, szok.

-A więc witamy na pokładzie...- Zapomniałem jak się zwrócić do tego mężczyzny.

- Chris Black, miło mi panie John, że będziemy razem pracować, to dla mnie wielki zaszczyt- już mi się podoba ten mój nowy pracownik. Ciekawe jak będzie z moją córką.

- Mi także Chris.

---------------

Drugi rozdzialik.

Kim jest tajemniczy brunet?

Impure HeartOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz