Posłuszny kotek😼😼

440 25 2
                                    

Niedzielny poranek.

Otwieram swoje zaspane oczy z niewiadomego powodu, a nie... Już wiem, ktoś dobija się do moich drzwi i nie każe spać, nosz kurwa kto od rana chce, abym ruszała swój tyłek?!

Zamaszystym ruchem otwieram drzwi z miną mordercy i wcale ten widok mnie nie dziwi, ruchem ręki zapraszam mojego gościa do swoich skromnych progów.

Mężczyzna patrzy na mnie niespokojnym wzrokiem i tupie nerwowo nogą. Odwracam się i ide do sypialni.

- Co ty kurwa znowu odpierdalasz Meg?!- Chwycił mnie za rękę.

- Ide spać- Uśmiechnęłam się zadziornie.

- Nie o to mi chodzi... Przecież wiesz- usiadł obok mnie na łóżku wpatrując się w moje oczy. Ha mam Cię!

-A o co? Niepotrzebnie robisz szumu. Gdyby nie ja, czy twoja banda by się tym zajęła?! Otóż nie! Chcesz się pieprzyć?- lizęłam swoją wargę i zrobiłam oczka jak kot ze shreka.- Bill nie daj sie prosić... Tęskniłam- tym jednym słowem, zmiękczyłam jego naiwne serduszko.

- Ja też tęskniłem- Zniżył się do mojej twarzy i musnął nosem o mój - Znów to zrobiłaś, znowu zabiłaś... A ja muszę cię chronić. Jak tak długo pójdzie to sam skończe w pierdlu, a przecież jestem dobrym gliną. Meg... Przestań to robić.- Załatwiał się, biedaczek.

- Przestań kocie... Przecież nikt cię nie wsypie. Ty tylko ładnie zatuszujesz moją niewielką zbrodnie, a ja będę tobie wdzięczna do końca życia swojego.- Musnęłam jego usta i zagryzłam wargę. Wzdrygnął się z podniecenia i przeniósł całe ciało na mnie.

-Obiecaj, że to ostatni raz... Mogę się narażać dla ciebie milion razy, ale nie chodzi tu o mnie, a o ciebie.- Pocałowałam go namiętnie, żeby przestał paplać i mną się zajął wreszcie. - Martwię się o ciebie, skarbie- Pocałunek znowu został narastający, a nasze języki toczyły bitwę, którą dałam wygrać Billowi.
Jego ręka powędrowała do koszulki i jednym ruchem ją zdjął, a jego oczy błyszczały jakby zobaczył dwa śliczne szczeniaczki pragnące głaskania i pieszczot.

-Zabieraj się do roboty skarbie, twoja niunia się stęskniła- Zaskomlałam.

-Obiecuj - Obcałował mój dekold.- Obiecuj, że to ostatni raz.- Nie mogłam, tak poprostu z tego zrezygnować, a tym bardziej dla niego. Kim on niby kurwa jest?! Wielki pan i władca się znalazł.
Szybkim ruchem obróciłam go tak, że teraz leżał pode mną, jednym szybkim ruchem sciągnęłam mu czarne jeansy, a potem szarą koszulke z jakimś nadrukiem. Spojrzalam na jego twarz i pomyślałam, że nawet nie jest brzydki ten mój glina, ale nie ma co tu porównywać go z Chrisem. Cholera, o kim jak myślę? Tu mi się zapowiada znakomite bzykanko, a ja myślę o tym pieprzonym, świętoszku Blacku.
Bill zapewne zapomniał już co miałabym mu obiecać. Stop! Takie obietnice nie wchodziły w grę. Wzięłam jego sterczącego kutasa i zaczęłam pompować ręką, tak dla zabawy. Uwielbiam, tę zabawę. Było dosyć znośnie.
Zresztą z Billem było łatwo. Facet jest we mnie po uszy zakochany, więc dopóki ze mnie dobra aktorka, to ten głupek będzie mnie chronił i moje wyczynki.

Bill zaczął charczeć i sapać jak popierdolony kot, które nie może wykrztusić kłaczka. Fuj.

- Wsiadaj maleńka, bo nie wytrzymam od tej twojej delikatnej rączki.- Zacharczał z podniecenia.

- Już się robi, panie władzo.- Podniosłam się i zdjęłam moje koronkowe majteczki.
Usiadłam na jego przyrodzeniu i zaczęłam go ostro posuwać jak niewyżyte zwierze. Sapaliśmy i stękaliśmy z podniecenia, aż wreszcie Bill zmienił nasze pozycje na pieska.
Zaczął mnie pieprzyć ostro i szybko.

- Mocniej, mocniej aaaahhh.- dał mi mocnego klapsa.

-Krzycz suko moje imię! - Gładził mnie po plecach, zachaczając o moje włosy jednocześnie ciągnąc za nie.

-Aaaa Bill, zaraz dojdę - Mój orgazm wylał sie lekkim stumieniem. To nie to konkretnie o co mi chodziło, ale może być.

Bill zasapany wyjął ze mnie kutasa i wylał swój orgazm na moje plecy.
Położył się obok i przykrył nas kołdrą.
Tak poprostu się obrócił do mnie dupą i zasnął. Wyszłam z wyrka kierując się do kuchni, miałam wielką ochote na latte, które swoją drogą nieźle mi wychodziło. Po drodze wziełam szlafrok w odcieniu bladego różu.

Moja kawa.

-----------

Witam was serdecznie w kolejnej części misiaczki:*
Kto tak pięknie tutaj zagląda? Gwiazdki w góre!

Pozdrawiam:*

Impure HeartOù les histoires vivent. Découvrez maintenant