This is the and, but not for us❤

124 4 0
                                    

5 miesięcy później...

Chris piv.

Czas jest nieunikniony, leci jakby ktoś go gonił. Moja najsłodsza narzeczona nosiła pod sercem nasze najsłodsze cudo. Kiedy byliśmy na Dominikanie, a słońce przygrzewało dość mocno dowiedzieliśmy się, że zostaniemy rodzicami.

Megan nie udzieliła się taka sama radość, chodziła potem struta do końca powrotu, do domu. Rozumiem, że potrzebowała czasu żeby to przemyśleć. Wspierałem ją na każdym kroku i nie naciskałem zbytnio. Wiem dokładnie przez co przechodziła, miała takie same mieszane myśli jak ja, że sobie nie poradzi i zawiedzie nasze maleństwo, a do tego dochodzi nasza brudna przeszłość.

Zresztą jak widać świetnie sobie poradzilismy. Właśnie przyglądam się jej, jak siedzi w bujanym fotelu i głaszcze z uśmiechem prawie niewidoczny brzuszek.
Nagle spogląda na mnie ukradkiem i szczerzy się jak głupia do sera.

-A ty co się tam gapisz?- roześmiałem się na całe gardło i podszedłem, aby złożyć słodki pocałunek na jej ustach.
-I tak masz przesrane, patrzysz się na mnie jak jakiś ćpun.- dodaje z powagą, ale jej to nie wychodzi.

-Bo ja jestem znarkotyzowany tobą króliczku.- Ależ ze mnie boski alwaro.

-W tej chwili? Szczerze... wyglądam jak bania, a ty na mnie lecisz.- wstaje i kieruje się do kuchni. Zapewne żeby sobie zaparzyć herbaty.

Podchodzę do niej i chwytam za pośladki. Podskakuje.

-Ty nie wyglądasz jak bania, tylko jak mega seksowna kobieta, która ma wielkie serce. Kocham cię.- przytulam ją od tyłu i głaszczę po brzuszku.

-Ja z tobą oszaleję.- wtula się we mnie najmocniej jak potrafi.

-Nie zabraniam, szalej kochana.- wyznaję.

Megan pov.

Chris głaszcze mój brzuch, a mi tak dziwnie ciepło. Czuję taki gwałtowny spokój i już niczego mi nie braknie. Jezu, jak ja go kocham. Komu mam dziękować za tego faceta? Niebiosom?
Ok, od jutra zacznę się modlić, albo za miesiąc.

-Obiecujesz mi coś?

-Hm?- odwracam się do niego tak, aby spojrzeć mu prosto w oczy.

-Nie  pozwól żeby ktoś skrzywdził nasze dziecko, nie chcę żeby dowiedziało się jaką mieliśmy przeszłość. Być może kiedyś sie dowie, jak bedzie dorosłe. Ja sobie to wszystko przemyślałam i moje dziecko nie straci matki.- mówię to całkiem poważnie z łzami w oczach.

-Obiecuję ci to kochanie, nic się wam nie stanie, nawet będę przy porodzie do samego końca i cię nie opuszczę, mówię to serio, nie uśmiechaj się tak.- Nie wiem dlaczego, ale jak ma poważną minę, to wygląda jak taka naburmuszona rybka, ale cicho.

-Nie no ja się nie śmieje.- staram się być poważna. Nagle na blacie wibruje.
Biorę telefon do reki i od razu czytam na głos.

-Uwaga cytuję tą idiotkę Letty, Cześć Bitcho zaraz wlatujemy z moją dziołszą, czekaj na mnie z bobasem i bondem- nie mogę z niej i zaczynam rechotać jak nastolatka, Chrisowi też się udzieliło.

-Kto jest tym, Bondem?

-Ty, skarbie.- udaje mi się wydusić słowa z fali śmiechu. Zalewam cztery herbaty i słyszę tupanie dwóch panien. Znowu się wbiły mi na chatę jak do swojego, ale co mi tam. Na szczęście nie seksiliśmy się z misiaczkiem-krysiaczkiem.

Nagle do kuchni wpada Leticia, a za nią Hadley z uśmiechem.

-Hejka! A gdzie schowało się moje bobo?- Ona ma na myśli moje dziecko, jeszcze nienarodzone. Wskazuje palcem na swoją piczkę.

-Jeszcze trochę i tędy wyjdzie.

Had wita się ze mną i z Chrisem.

-Jesteś niepoważna- mówi Had i zabiera herbatę z blatu.

Chris całuje mój policzek i idzie do swojego biura. Podaje mu owocową herbatke i daję plaskacza w dupsko, te seksowne dwie bułeczki. Dziewczyny zaczynają się śmiać, gdy Chris nam znika z pola widzenia. Przenosimy się do salonu z naszymi napojami i zaczynamy ploty, które nie mają końca.

-Kiedy wreszcie się pobierzecie?- Pyta Letty. Jakoś w sumie bezsensu to pytanie, bo wie jaki mam stosunek do tego. Małżeństwo to tylko papierek.

-Przecież wiesz, że nie chcemy. To tylko papierek i nazwisko, nic wiecej.- Oburzam się, ale nie chcę obrażać innych małżeństw. Mam na myśli te dwie idiotki, które pobrały się pięć miesięcy temu w Los Angeles.

-Mam na myśli to, że jesteśmy szczęśliwi i nie chcemy się chajtać od razu, bo będziemy mieć bobaska.- dziewczyny słodko patrzą to na mnie i tu niżej, czyli na bobola.

-Dobra, nie ważne.- wtrąca się Had.- pokaż ten pierścień mocy, bo ja nie mogę się nadziwić.- podaję jej rękę i patrzę na nią, jak śmiesznie roztwiera  buzię.Patrzy na przepiękny złoty pierścionek z drobnym diamencikiem na środku.

Pamiętam, jak Chris mi się oświadczył na lotnisku w Dominikanie, zanim jeszcze dowiedzieliśmy się o fasolce.

-Ty mi takiegie nie dałaś!- kieruje te słowa do swojej małżonki Letty.

Ta tylko zaczyna przewracać komicznie oczętami i parodiuje Had.

-Bo nie było czasu, zresztą zobacz jaką masz piekną obrączkę.- kwituje Lett.

-No właśnie, nie narzekaj kochana.- wtącam swoje trzy grosze.- Spróbujcie herbatki, jest pyszna. Ojciec mi wczoraj przywiózł.Powiedział, że jest na ukojenie łona.

Dziewczyny zaczynają się dziko patrzeć i wybuchają niekontrolowanym śmiechem. Had wbija swoją twarz w poduszkę, a Letty w moje plecy.
Co w tym było śmiesznego?

-Twój ojczulek będzie mega dziadkiem.- Mówi letty, popijając dziadkową miksturę.

-Będziesz miała spokojnego dzieciaka.- Śmieszkuje Had.

Całe popołudnie mija nam na pogaduszkach i gotowaniu, bo moje bobo wołało jeść, no i przy okazji ja trochę też.
Co ja bym zrobiła bez tych moich lafiryndek, całe moje życie byłoby przegranym, a dzięki nim i mojemu narzeczonemu jest jak wygrana na loterii. To jest moja wielka szczęśliwa rodzina, o której zawsze marzyłam i chociaż czasem mam chwile złe, to wiem na kogo mogę liczyć.

_________

THIS IS THE END...

Chciałam się serdecznie pożegnać z tą książką.

Dziękuję wam za każdą chwilę spędzona tutaj, za każdą gwiazdkę i komentarz, a przedewszystkim za wsparcie:****

Nie mam zamiaru pisać drugiej części. Jeśli macie z tym problem, przepraszam.

Także, dziękuję jeszcze raz za obecność i wytrwaniu do końca.

Całuję❤😍😘😘

Moje gwiazdeczki kochane, wiem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Moje gwiazdeczki kochane, wiem... zamiast Anastazji wyobraźcie sobie Megan:)

Impure HeartOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz