40. Wyspa na środku niczego

483 52 22
                                    

Dealer obudził się dopiero jakiś czas później i pierwszym widokiem, jaki ujrzał, było jasne, błękitne niebo, upstrzone małymi chmurkami. Przez pierwszą chwilę, czując pod palcami delikatny piasek, myślał, że leży na samym środku Areny, jednak uświadomił sobie, że słyszy... Szum morza? Chłopak podniósł się i zobaczył, że znajduje się na niewielkiej plaży, podmywanej przez fale oceanu. Obok piasku rosło parę drzew, pomiędzy którymi leżał ktoś znajomy...
- Doknes! - zawołał i podbiegł do przyjaciela. Ten leżał nieprzytomny i poruszał delikatnie ustami, jakby wypowiadał nieme słowa. Chwycił go za ramiona i ostrożnie potrząsnął nim. - Wszystko gra? Stary! Żyjesz?
- Dealer... - szepnął półprzytomnie Hubert. Otworzył oczy i spojrzał zaskoczony na kumpla. - Gdzie my jesteśmy? Co się stało? Jesteśmy tu sami?
- Nie wiem, nie... - zaczął Karol, jednak urwał w pół słowa. W tym momencie zauważył stojącego tyłem do nich Roxa, wpatrującego się w koronę wysokiego dębu. Od razu przypomniał sobie, co się wydarzyło. - Hej, Michał! Nic ci nie jest?
- O, chłopaki, jednak żyjecie - Roxu podbiegł do nich, po czym pomógł im wstać. W jednej chłopak zrobił skruszoną minę i powiedział nieśmiało - Eh... Sorki. Na prawdę nie chciałem, żeby tak wyszło, ale oni mnie ścigali, no i na was wpadłem, i...
- Najważniejsze, że wszyscy jesteśmy cali - stwierdził Doknes. - Tylko... Gdzie my jesteśmy?
Cała trójka rozejrzała się dookoła. Wyspa, na której się znajdowali, była tak maleńka, że można było ją okrążyć w parę minut, a otaczała ją tylko woda i woda. Nie było widać nawet śladu innego lądu. Brakowało również jakichkolwiek zwierząt czy innych stworzeń.
- Dobre pytanie... - Dealer podszedł do brzegu, w ostatniej chwili odskakując przed niewielką falą. Jego głs z każdym słowem robił się coraz bardziej przestraszony. - Czy my... Utknęliśmy w trójkę na malutkiej wysepce pośrodku niczego?
- Nie jest aż tak źle - odparł Rox. - Ogarnąłem jakieś schronienie w jaskini obok. Mamy już trochę żelaza, i w ogóle...
- Nie jest nieźle! - warknął zdenerwowany Karol, odwracając gwałtownie głowę. - Nie mamy żadnych szans na ucieczkę stąd! Jak mamy tu przeżyć?
- Ale stary, damy radę! Mam już parę pomysłów, tylko...
- Gówno mnie obchodzą twoje pomysły!
- Dealer! - krzyknął Doknes.
Mistrz Ognia spojrzał na niego. W jego oczach zaszkliły się łzy, wymieszane z błyskami szaleństwa i niepewności. W jednej chwili Hubert pożałował, że się wtrącił. Dealer nie był wkurzony na Roxa - po prostu się bał...
- Ty niczego nie rozumiesz, Damian! Nie możemy stąd zwiać, więc prędzej czy później umrzemy z głodu albo z pragnienia! Nikt się nawet nie zorientuje, bo wszyscy pomyślą, że zwialiśmy do Sirinoir albo gdzieś i że ich zostawiliśmy!
- Dealer!
- Ach, nie, przepraszam! Tobą się przejmie twoja ukochana, Larisa! Przepowiednia się nie wypełni, a nasi przyjaciele zostaną zabici albo uwięzieni przez Entity'ego! A dlaczego to się stało?! Roxu, może wiesz?!
- Ale Karol, ja naprawdę nie chciałem... To był wypadek...
- I teraz przez ten wypadek wszyscy zginiemy, tak?!
- Dealer!!! - wrzasnął Hubert, przekrzykując przyjaciela. - Uspokój się! Przecież wiesz, że to przez przypadek! Możemy się stąd wydostać, tylko musimy współpracować! Rozumiesz?
- Doknes... - szepnął Karol, chociaż głos mu się łamał. Z jego oczu popłynęły łzy, które otarł rękawem. - Ja...
Chłopak podszedł do Dealera i przytulił go mocno. Karol podciągnął nosem, nic jednak więcej nie powiedział. Hubert spojrzał na Roxa, starając się mu pokazać, żeby też coś zrobił. Ten wzruszył ramionami i również przytulił przyjaciela.
- Przepraszam - szepnął Michał. - To wszystko moja wina...
- Nie tylko twoja - odparł Dealer. - To ja was w to wciągnąłem...
- Wina jest nas wszystkich - uśmiechnął się Doknes.
- Nie, twoja nie, Hubert. Przecież nic złego nie zrobiłeś, to ja cię poprosiłem o pomoc...
- A ja się ciebie posłuchałem... Słuchajcie, nie cofniemy już tego, ale powinniśmy się skupić na pracy zespołowej. Wtedy na pewno przeżyjemy! Jesteście ze mną?
- No jasne! - odparli jednocześnie, po czym wszyscy zaczęli się śmiać. Dealer spojrzał nieśmiało na Roxa, po czym powiedział:
- Wiesz, stary... Sorki, że tak cię skrzyczałem. Puściły mi nerwy, no i...
- Nie ma problemu. Przecież jesteśmy kumplami, prawda? W ogóle, chcecie zobaczyć naszą nową, tymczasową bazę? Musimy ją jeszcze skończyć! To jak, idziemy?
- Pewnie!

Elo xD sorki, że ostatnio nie było rozdziałów, ALE:

Mój projekt dla Hubiego skończony :D wątpię, by mu spodobał

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Mój projekt dla Hubiego skończony :D wątpię, by mu spodobał... Zresztą, w moich nominacjach i infach powiem wam o tym więcej :D poza tym, chciałabym pozdrowić i zaprosić was do TygryskaPL oraz jej nowej powieści, inspirowanej moimi dzieuami. Ma ona naprawdę fajne pomysły i jestem ciekawa, co jeszcze wymyśli :D w każdym razie, dzięki za wszystko, narka i cześć!

[TOM 2] Team Przyjaźń i inni - Minecraft. Historia o Strażnikach ŻywiołówWhere stories live. Discover now