18

5.9K 298 463
                                    

Kochani chciałam serdecznie podziękować​ za ponad 2000 tysięcy wejść! Jesteście cudowni! Ale ostatnio zauważyłam, że jest coraz mniej komentarzy..., Więc wiecie xD
..............................................................................................................................

           

~Draco PoV~

Nie pamiętam ile wypiłem. Wiem tylko, że dużo ale nadal kontaktowałem ze światem. Za to Jack wypił od początku imprezy tylko jednego drinka. Chciał mnie pilnować, bym nie zrobił niczego głupiego jak ostatnio... Jak wtedy gdy się upiłem na imprezie u Krukonów i wyznałem Snape'owi miłość. Przez tydzień musiałem po lekcji myć kociołki...

Podszedłem do barku, gdzie siedziało kilku chłopaków, którzy zrobiliby wszystko tylko aby przynajmniej usiąść przy mnie na śniadaniu.

- Pięknie dzisiaj grałeś, Draco. - próbował się podlizać jeden z nich.

- Ja zawsze ładnie gram. - oznajmiłem szorstko.

Wziąłem szklankę z whiskey i miałem odejść w stronę parkietu, gdy nagle zauważyłem Hermionę w tle. Nie wiedziałem, że przyjdzie. W ogóle nie wiedziałem, że będzie tyle ludzi. Miała być tylko drużyna...
Podeszłem do Hermiony. Ubrała była w czarną, obcisłą sukienkę do pół uda, a włosy miała upięte w delikatnego koka. Wyglądała ślicznie.

Nie mogąc się powstrzymać musnąłem jej usta moimi.

Ona nie zdążyła nic powiedzieć, gdyż wtrącił się Jack.

- Draco... choć muszę ci coś pokazać. - szepnął mi do ucha.

Wziął mnie za rękę i pociągnął do pustego przyciemnionego korytarza znajdującego się niedaleko naszych sypialni. Chłopak popchnął mnie na ścianę i przytrzymał rękami.

- Jack co ty robisz?! - spytałem zaskoczony.

Wtem czarnowłosy naparł na mnie swoim ciałem i złączył nasze usta. Nie protestowałem, a nawet pozwoliłem mu pogłębić pocałunek. Gdy nasze języki walczyły o dominację, poczułem zimną dłoń Jack'a wchodzącą pod moją koszulę.

Wtedy dopiero oprzytomniałem. Nie chciałem tego przerywać, ale musiałem.

- To nigdy się nie wydarzyło. - powiedziałem ostro oddychając go i wyszedłem.

...

Od tygodnia unikam Jack'a. Choć to nie jest łatwe, ponieważ on jest wszędzie!

Nie mogę też przyznać, że ten pocałunek nie wywarł na mnie żadnego wrażenia. Pewnie jakbym się nie otrząsnął tamtego wieczora to doszłoby do czegoś więcej... O Merlinie, o czym ja myślę?! Nie jestem gejem! Jestem w stu procentach hetero. Po prostu Jack to wyjątek...
Czuję coś do niego, ale to nie może przerodzić się w coś większego. Nie teraz. Nie teraz, gdy jestem tak blisko Hermiony. Nie mogę tego stracić. Musiałem coś zrobić.

- Wiecie gdzie jest Jack? - zapytałem chłopaków siedzących na kanapie w pokoju wspólnym.

- Chyba na wieży astronomicznej. Ostatnio często tam bywa... Pokłóciliście się? - powiedział jeden z nich.

- To już nie twoja sprawa. - warknąłem i poszedłem we wskazanym kierunku.

Faktycznie tam był. Jack stał do mnie tyłem i obserwował piękny, rozciągający się widok. Był cudowny, oczywiście on, ale pejzaż też był niczego sobie.

- Ktoś się na mnie odebraził? - zapytał odwracając się do mnie.

- Musiałem pomyśleć. - odpowiedziałem i podeszłem do niego.

W jego oczach można było zobaczyć smutek, ale i też dużą ciekawość, ajego usta wykrzywiły się w lekkim uśmiechu.

Wtedy już nie wytrzymałem. Musiałem go pocałować. Najpierw delikatnie, a potem bardziej zachłannie. Pozwoliłem Jack'owi pogłębić pocałunek. Było cudownie, ale...

- Wiem, że ty też coś do mnie czujesz. - powiedział, gdy oderwałem się od niego i odwróciłem twarz.

- Jack... Nie mogę. Nie mogę zaprzepaścić tego co jest pomiędzy mną a Hermioną, ale ty mi to uniemożliwiasz... Dopóki ty tu jesteś nie posunę się dalej.- oznajmiłem z trudem wyciągając różdżkę i mierząc w jego kierunku.

- Draco, co ty robisz? - spytał zaniepokojony.

- Przepraszam... - szepnąłem, a po moim policzku popłynęła pojedyncza łza. - Avada Kadavra!

Ty szlamo... ~ DramioneWhere stories live. Discover now