27

4.2K 223 26
                                    

~ Draco PoV ~

Minęły trzy dni odkąd Hermiona wybudziła się i wypisali ją ze szpitala. Nie zbliżam się od niej. Wiem, że nie chce mnie widzieć, a dopóki nie wymyślę jak pokazać jej, że naprawdę mi zależy na naszej znajomości to lepiej bym się nie pokazywał jej na oczy.

Poza tym strasznie zapuściłem się w nauce, przez ostatnie wydarzenia... A to w końcu mój ostatni rok. Muszę mieć idealne oceny, jeśli chcę godnie reprezentować mój ród. Chcę? Raczej jestem zmuszany... A czy w ogóle da się go jeszcze dobrze okazać, jak wiadomo, że byliśmy śmierciożercami.

Wziąłem księgę do eliksirów i sprzęty mi potrzebne. Musiałem poćwiczyć inaczej Snape się zdenerwuje. Tak, na mnie też potrafi być zły... A wtedy jest jeszcze gorszy niż dla bezmózgich Gryfonów.

Wpatrywałem się przez kilka minut w pustą probówkę myśląc od czego zacząć. I wtedy mnie natchnęło. Jak nie umiem powiedzieć Hermionie prawdy, to czemu by jej nie pokazać? Wziąłem różdżkę, przyłożyłem do głowy i wyjąłem z niej kilka potrzebnych myśli, wlewając je do fiolki.

Teraz tylko trzeba dopilnować by to obejrzała...

Pobiegłem na wieżę astronomiczną, gdzie jest Hermiona. Skąd to wiem? Mapa huncwotów. Mam jej kopię. Zleciłem komu trzeba i puf! Nic nie jest niepowtarzalne.

Stała tam przy krawędzi patrząc się w ciemną już przestrzeń rozciągającą się po całej objętości widzenia. Była piękna. Choć jej skóra była bardzo blada, a jej ciało okrywała za duża, czarna bluza mugolskiego sklepu sportowego.
Bez pytania, zdania, czy nawet słowa wypowiedzianego przeze mnie, złapałem ją za rękę i aportowałem się do pokoju życzeń.

Może to zakazane i nieodpowiedzialne, ale jak to mówią zwykli ludzie ,,Kto bogatemu zabroni", więc tak właśnie zrobiłem.

Rozejrzała się do okoła siebie zdziwiona, a napotykając moją twarz, jej oczy zrobiły się lekko zmrożone, a na twarzy pojawił się grymas. Czy tak na prawdę reagują na mnie wszyscy ludzie?

- Jak śmiesz Malfoy! - krzyknęła zabierając swoją dłoń jak najdalej się da od mojej. - Jak śmiesz mnie teraz nachodzić, oraz wbrew mnie i regulaminowi aportować nas tutaj! - Otworzyłem usta by coś powiedzieć, lecz ona mi przerwała. - Nic lepiej nie mów, ty podły Ślizgonie. W ogóle nie zbliżaj się do mnie!

Musiałem ją jakoś uciszyć... Zakneblowanie nie wchodziło w grę... Zrobię coś o wiele przyjemniejszego. Spojrzałem na jej usta przegryzając lekko moją wargę. Pocałowałem ją przyciskując lekko do ściany. Nie odwzajemniła pocałunku, lecz także mnie nie odepchnęła. Jest dobrze, prawda?

- Obejrzyj nic nie mówiąc. - oznajmiłem dając jej fiolkę.

- Ale... Co to jest? - zapytała nadal oszołomiona pocałunkiem.

- Ci... Miałaś nic nie mówić. - powiedziałem i wskazałem głową Hermionie na przedmiot aktualnie jej potrzebny.

~ Hermione PoV ~

Co on sobie w ogóle wyobraża? Porywa mnie, całuje i każe odczytać swoje wspomnienia. Postanowiłam jednak wykonać jego prośbę, bez zbędnych komentarzy.
Podeszłam do misy, która była już przygotowana. Czy on to zrobił, czy ten pokój znowu sobie ze mnie drwi i stoi po jego stronie? Wlałam zawartość probówki i powoli zanużyłam twarz.

Co zobaczyłam? Dużo. Na prawdę wiele. Jego zakład z Seamus'em po pijaku w Dziurawym Kotle. Uczucia. Zrobienie sobie krzywdy szklanką, co było ze strony Draco głupie, a nawet bardzo. Pocałunki. Harry'ego, który go bardzo, ale to bardzo pobił. W sumie chyba muszę o tym pogadać z Gryfonem... Aż dochodząc do tego jak siedział przy mnie kilka dni w skrzydle szpitalnym.

~ Draco PoV ~

Odwróciła się w moją stronę. Jej twarz nie wyrażała żadnych emocji, lecz w oczach zauważyłem jakby radość, smutek i nie wiem... Zrozumienie?

Połknąłem ze strachem głośno ślinę. Ta chwila, której tak bardzo chciałem uniknąć właśnie nastała. Czekała na mój ruch, a ja tak bardzo się bałem. Nigdy tego nie robiłem, ale wiem, że nie ma innego wyjścia. Dla szczerości potrzeba odwagi, a tylko niektórych na to stać.

Ty szlamo... ~ DramioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz