Przypadek?

2.7K 123 61
                                    

(Per. Karol)

Zabrałem od Huberta rzeczy i odstawiłem je do mojego pokoju na piętrze. Następnie wróciłem do niego. Czekał. No tak, głupi jestem. Pierwszy raz jest w tym mieszkaniu! No tak.

-Chodź, chcesz coś może jeść, pić?- spytałem z grzeczności. W końcu czasem trzeba się też pokazać z tej uprzejmej strony.

- Nie dzięki, może coś obejrzymy?- odpowiedział lekko się uśmiechając. Hm.. Film? Proponuje mi film?

-Jasne, tylko trzeba będzie zrobić popcorn, i wybrać film. Chyba, że ty masz jakieś ze sobą. - powiedziałem, bo tak szczerze wszystkie filmy które mam w domu są mi znane jakby na pamięć.

Skinął głową, nie wiem jakiego rodzaju filmów mam się po nim spodziewać. Szczerze nigdy nie pytałem co ogląda. Ale może ma dobry gust.

Po kilku minutach film został wybrany, a popcorn był ładnie wsypany do miseczki. Teraz ja majsterkowałem przy telewizorze, by włączyć film, który nosił nazwę "Sinista". Nie oglądałem, a ma to być podobno horror. Co prawda nie przepadam a horrorami, gdyż łatwo mnie wystraszyć, ale wątpię by Hubert je lubił. No ale nic, może być ciekawie. Było około godziny 17. Trochę Doknesowi zajęła droga do mnie, a potem jeszcze przygotowania do filmu. No cóż, czas szybko zleciał. Oglądając starałem się nie pokazać strachu po sobie, bo czasem były tam sceny powodujące dreszczyk emocji. Hubert o to nawet nie dbał. Skulił kolana do klatki piersiowej, i powiedział, że będzie miał problem ze snem.  Jako iż film miał dwie części, namówiłem Huberta byśmy obejrzeli jeszcze jedną. Niechętnie ale się zgodził. Gdy skończył się seans była godzina 23:14. Między filmami było około 40 minut przerwy, dlatego jest już tak późno.

-I jak wrażenia?- spytałem wstając z kanapy i prostując się. Bluza którą miałem na kolanach kiedy siedziałem, spadła mi teraz na stopy.

- Całkiem spoko, tylko druga część miała więcej fabuły mi się wydaje. Bo pierwsza taka pomieszana.- odpowiedział również wstając. Stał chwilę i patrzył się w napisy końcowe.

Ja chciałem go na spokojnie wyminąć, i wyłączyć tv, ale bluza która poprzednio spadła mi na stopy, spowodowała, że straciłem równowagę. Poleciałem prosto na Huberta! Leżałem na nim, po czym spojrzałem na jego twarz. Patrzył na mnie lekko zdziwiony, i jakby za razem przestraszony.

-Sorry.. - powiedziałem tylko i pospiesznie z niego wstałem.

- Spoko to nic takiego..- odpowiedział, po czym pomogłem mu wstać.

Zauważyłem na jego policzkach.. RUMIEŃCE? Uśmiechnąłem się chytrze, po czym podszedłem krok w jego stronę.

-Ty się, rumienisz?- spytałem szeroko się uśmiechając.

- Nie, wydaje Ci się, to przez te światło. - powiedział pospiesznie po czym zakrył rękoma twarz.

Zaśmiałem się i stanąłem naprzeciw niego. Chwyciłem go za nadgarstki. Stał idealnie tyłem do kanapy. Chyba chciał wyrwać swoje nadgarstki z mego uścisku, bo pociągnął je w swój tył. Ja na swoje nieszczęście zostałem pociągnięty w ten sposób w jego stronę. Przez co nasze usta lekko się musnęły. Ja odskoczyłem od niego. A on jeszcze bardziej się zaczerwienił.

- Sorry, to przypadek stary, nie przejmuj się.- powiedziałem lekko poklepując go po ramieniu.

- T-tak to tylko przypadek. - powiedział po czym zaczął się śmiać, a ja zaraz razem z nim.

Postanowiliśmy się w końcu położyć spać. Pomyślałem, że nie będę gościa kładł na twardej kanapie, więc będzie Hubert spał na łóżku, a ja w salonie. Oprowadziłem go jeszcze po domu, by wiedział gdzie co i jak, po czym poszedłem pierwszy się myć. Wziąłem szybki prysznic,gdyż byłem mega senny. Ewidentnie na tyle, że zapomniałem wziąć drugich bokserek z sypialni. I tak, śpię w samej bieliźnie, jak z resztą większość ludzi w tym mieście. Szybko się wytarłem, i postanowiłem, że szybko pójdę bo bieliznę do pokoju, ale z ręcznikiem na biodrach. Wyszedłem z toalety, po czym wszedłem powoli otwierając drzwi do pokoju. Nie chciałem by Doknes mnie zobaczył w samym ręczniku. Wejrzałem do środka, a tam na łóżku rozwalony Doknes. Zasnął! Na dodatek w ciuchach! Ha! Przynajmniej, będę mógł na spokojnie założyć bokserki w pokoju. Hubert leżał na brzuchu, więc głowę miał w poduszkach. Założyłem szybko bokserki, i podszedłem do Śpiącej Królewny. W sumie się nie dziwie, że tak szybko zasnął. Jechał tyle, więc mogę się tylko domyślać jak mocno mu się chciało spać.  Po chwili zastanowienia, wywnioskowałem, że nie mogę pozwolić na to, by to biedaczysko spało w ciuchach! A tak szczerze, nie chce go budzić, uroczo śpi. Ha, żartuje, to tylko kumpel.. chyba.. Podszedłem do niego i ściągnąłem mu bluzę. Mruknął coś pod nosem, ale spał dalej. Przewróciłem go na plecy, i wziąłem się za koszulkę. Nie poszło za łatwo, bo ciągle coś mruczał, a ja nie chciałem go obudzić. Po chwili przerwy wziąłem się za coś, co stwierdziłem za najtrudniejsze do zrobienia. Spodnie.. Zacząłem rozpinać pasek, po chwili pozbyłem się go. Szczerze co chwilę spoglądałem na jego lekko wysportowany tors. Z charakteru nie wydaje się na takiego jaki się wydaje na pierwsze wrażenie. W końcu rozpiąłem mu rozporek, po czym jednym szarpnięciem za nogawki, pozbyłem się spodni. Ten oczywiście coś mruknął pod nosem, jednak jak zwykle nic zrozumiałego, przynajmniej dla mnie.  Ciągle spoglądałem to na jego tors, a to na jego usta.

"Przecież on i tak śpi, w razie czego, powiem, że to sen"~pomyślałem po czym delikatnie wlazłem na łóżko. Ale nie położyłem się obok, właściwie, w ogóle się nie położyłem. Usiadłem jedynie na biodrach Huberta.

-Jestem głupi..- szepnąłem sam do siebie, i nachylając się nad Hubertem złączyłem nasze usta w delikatnym pocałunku.

Co mi odbiło? Nie mam zielonego pojęcia. Nie wiem czemu to zrobiłem, ani czemu właściwie nie przestałem go całować. A nie, na to drugie znam odpowiedź! Doknes może przez sen, może świadomie odkręcił nas na łóżku, teraz on był na górze. Złapał mnie za nadgarstki i przytrzymał je nad moją głową, i zaczął trochę bardziej namiętnie całować. Spanikowałem. Zepchnąłem go z siebie, i szybko wstałem z łóżka. Ale teraz byłem pewny, że coś ze mną jest nie tak. Coś co zmusiło mnie do oddania tego cholernego pocałunku! Co się ze mną dzieje? Hubert zrobił to przez sen. Bo jak go zepchnąłem z siebie, nic sobie z tego nie zrobił, i poszedł spać dalej, jakby nic się nie stało. Lekko nadal zdezorientowany swoim zachowaniem, wziąłem koc z krzesła obok łóżka, i wręcz pobiegłem do salonu. Tam położyłem się na kanapie, i po chwili zasnąłem..


~~~~~~~~~~~~~~

Hejka! Pierwsza część myślę, że jest w miarę udana! Podobało się? Powiadom mnie o tym w komentarzu! Napisane tu jest aż 1045 słów! Jestem z siebie dumna! :D

Pozdrawiam~ Wiki

Doknes x DealereqOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz