Misiu?!

2.3K 109 124
                                    

Rozdział nieco +18, więc.. CZYTASZ NA SWĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ!! :D

(Pov. Doknes)

Zaraz zaraz.. Co on teraz powiedział? Misiu?? Czy mi się coś przesłyszało?

Jego dłonie zjechały na moją klatkę piersiową i lekko ją poklepały. Ja drgnąłem i nachyliłem się odkładając talerz na stolik. Chciałem wstać, ale Karol znów mnie pociągnął na oparcie.

-To? Co robimy?

Spytał po raz drugi. Ja miałem niesamowite rumieńce.. Czemu? Hm.. Chyba już mogę to powiedzieć, nawet samemu sobie! Jestem zakochany w tym durniu. Tak, jestem gejem, wow. Dla innych to pewnie jakieś chore gówno, ale dla mnie to pułapka bez wyjścia. Kiedy widzę Karola, serce przyspiesza tętna. Kiedy widzę jego uśmiech, odwzajemniam go, nawet w najgorszym momencie. Kiedy słyszę jego śmiech, śmieje się mimowolnie. Kiedy patrzy mi w oczy, przechodzą mnie przyjemne dreszcze. A kiedy nawet przez przypadek mnie dotknie, rumienie się jak oszalały. To o nim śnie co noc, to o nim myślę gdy mi jest przykro lub gdy nie mam co robić. To on zajmuję większą część mojego umysłu, ciała i serca. Krócej mówiąc, kocham go. 

Przez chwilę nie odpowiadałem, ale przełknąłem ślinę i odchrząknąłem. Czemu on to robi?

-Em.. N-nie wiem.. M-może coś o-obejrzymy? Jakiś s-serial cz..czy coś..

Powiedziałem, choć z wielkimi trudnościami.

(Pov.Dealereq)

Cholera, co zrobię, że lubię tego malucha? No może nie malucha, i może nie lubię a kocham. Tak, nikt jeszcze nie wie, że słynny Karol Kuter znany również jako Dealer, jest gejem. 

Powoli jeździłem rękoma po klatce piersiowej Huberta, kiedy odpowiedział, uśmiechnąłem się szeroko i przeskoczyłem przez oparcie kanapy, siadając obok Doknesa. Był cały czerwony, ja tak na niego działam? Bo jeśli tak, to jestem w niebo wzięty! Pokazałem mu swoje białe ząbki i chwyciłem pilot w dłoń. Zobaczyłem kącikiem oka, jak Hubert z głośnym wydechem powietrza opuszcza głowę na oparcie kanapy. Chyba chciał się uspokoić, o nie, ja mu nie dam!

Odłożyłem pilot włączając na jakiś przypadkowy serial, którym zapewne było coś w stylu "trudne sprawy" czy "szkoła". Popchnąłem Doknesa tak, że nie miał wyjście i się położył. Ja wpełzłem na niego, i siadłem na jego biodrach. Zrobił się momentalnie cały czerwony. Nie wiem czemu, a nie jednak wiem ^^.

Nachyliłem się do niego, opierając się dłońmi po jego bokach o kanapę. Nasze twarze dzieliły milimetry. Lekko musnąłem wargami jego usta. Uśmiechnąłem się i znów wyprostowałem, nadal na nim siedząc. Poprawiłem włosy i zjechałem dłońmi od jego mostka po same biodra. Obie ręce zahaczyły o koszulkę wślizgując się pod nią. Miałem na szczęście ciepłe dłonie. Hubert mimo wszystko miał pięknie wyrobione ciało, tak jak  ja ^^

Czułem każdy mięsień, jeżdżąc dłońmi po jego brzuchu. Po chwili zacząłem znów się piąć ku górze. Im moje dłonie dalej szły, tym moja twarz bardziej się zbliżała do jego twarzy. Lekko się uśmiechnąłem, kiedy poczułem jak Doknes spina swoje mięśnie. W końcu los tak chciał, lub ja, by puszki moich palców dotknęły jego sutków. Zamknął wtedy oczy i mruknął przeciągle. Usta miał mocno ściśnięte, jakby obawiał się, że mimo ich zamknięcia, jakiś dźwięk z nich się wydostanie. Spojrzał na mnie. Patrzyłem raz na jego oczy, a raz na jego usta. W końcu zbliżyłem się na tyle, by mógł poczuć mój oddech na wargach i szyi. Rozluźnił usta, jak i większość mięśni. Tylko jakby jeden nie chciał się tak szybko rozluźnić. Pewnie domyślacie, o który chodzi mięsień. Jego tak łatwo nie da się rozluźnić. Poruszyłem SPECJALNIE lekko biodrami w przód, a potem powoli w tył. Jakby to powiedzieć, siedziałem idealnie na TYM mięśniu. Doknes ścisnął ręce w pięści, i mruknął jak ostatnio, ale nieco głośniej. Po chwili złączyłem nasze usta w namiętnym pocałunku.. Co mnie nieco zdziwiło to, to że Doknes szybko oddał pocałunek, a nawet splótł ręce na moim karku. Czyli.. On też coś do mnie czuje? No nieźle, to żeś mnie nakręcił Huberciku.. Moja lewa ręka teraz posłużyła do podparcia się,  a prawą wciąż jeździłem pod koszulką Doknesa. Całowaliśmy się tak dobre 10 minut, i specjalnie, by nadal się męczył z tym "mięśniem" odkleiłem się od niego, i wstałem. Ten usiadł i spojrzał na mnie. Ja poszedłem do kuchni.

-Chcesz coś pić?

Hah, niech się biedaczek najpierw nieco uspokoi,  a wtedy nie dam mu w ten sposób wytchnienia. Taki zemnie iście szatan..


~~~~~~~~~~~~~~~~~~

I kolejny rozdział dzisiaj! Jej! Jak się podobało? Wiem, o wiele krótsze nić część pierwsza, ale nie mam aż na tyle weny by znów się rozpisać na 900-1000 słów ^^ Czekajcie do następnej części, która prawdopodobnie będzie wstawiona we wtorek ;* Do zobaczenia/usłyszenia/przeczytania! ;*

Doknes x DealereqWhere stories live. Discover now