Sen czy jawa?

2.3K 115 90
                                    

(pov. Doknes)

Spało mi się naprawdę dobrze. Sen co prawda miałem jak zwykle ten sam. Ktoś zaczyna mnie całować, kiedy ja otwieram oczy widzę miłość mojego życia. Przewracam ją na drugą stronę i oddaje dwa razy mocniej pocałunek. Nagle sen się tej nocy urwał, i po prostu dalej nic nie śniłem. Kim jest moja miłość? Pewnie każdy chciałby się tego dowiedzieć. Ale co poradzę, że nie mam na tyle odwagi by powiedzieć komukolwiek, że kocham kogoś kogo ona zna? No nic. Obudziłem się dość wcześnie. Około 8 rano. Może 8:30. Już dawno wyczułem zapach.. Smaczny, dobrze mi znany. Naleśniki! Wstałem powoli, i to co zobaczyłem zszokowało mnie masakrycznie! Byłem w samej bieliźnie! Przecież, ja się nie rozbierałem, nie miałem siły.. A co jeżeli to Karol? Nie, nawet nie chcę o tym myśleć.. A może sam przez sen się rozebrałem? Nie mam zielonego pojęcia, ale mam nadzieję, że to ta druga opcja. Założyłem dresy i czarną koszulkę, z szarą kieszonką na lewej piersi. Poprawiłem jeszcze na szybko włosy i zszedłem na dół. Zapach jedzenia się nasilił. Szczerze nie wiedziałem czemu, chyba z przyzwyczajenia, podszedłem do Karola i pocałowałem go w policzek.

-Dzień dobry ma..mo?

Dopiero teraz zorientowałem się co właśnie zrobiłem. Karol zastygł w miejscu. Po prostu się nie ruszał. Ja cały czerwony ze wstydu stałem tuż za nim. Jezu jaka wtopa! Po prostu przypał na kółkach! Tak się upokorzyć, przed.. Przed najlepszym kumplem, no ja nie mogę! Karol powoli się odkręcił w moją stronę. Był równie zarumieniony co ja.

-Em.. Dzień dobry.. Jak się spało? Coś Ci się może śniło? - powiedział zmieszany Dealer po czym kontynuował robienie naleśników.

-Hm.. Tak, wyspałem się. Masz naprawdę wygodne łóżko- uśmiechnąłem się- Czy coś mi się śniło? Nie, przynajmniej nic ciekawego.

No co?! Przecież nie powiem mu o moim śnie! Jeśli się jeszcze dowie KTO mi się śnił, przecież by mnie wyśmiał!

-A ty? Wyspałeś się? W ogóle wiesz może jakim cudem obudziłem się.. bez ciuchów?- spytałem opierając się o blat.

- T-tak wyspałem się. A c-co do Twoich ciuchów.. to nie mam zielonego p-pojęcia.. Może przez sen się rozebrałeś?

Zarumienił się jeszcze bardziej. Ha! Coś mi się wydaje, że lekko naruszyłem temat, który ewidentnie jest dla niego "nieznany".

-Możliwe.. Pomóc Ci w czymś może?- spytałem po chwili podchodząc do niego i lekko palcem wskazującym szturchnąłem go w żebra.

Ten lekko drgnął ale zamiast coś powiedzieć, kiwnął jedynie głową na zgodę. Po około 15 minutach poszliśmy z talerzami pełnymi naleśników do salonu. Nie miał jadalni, ale stół gdzie można jeść miał w kuchni. My za to usiedliśmy sobie na kanapie, włączyliśmy jakiś bezsensowny serial, który ogląda jakaś 1/2 polskiej ludzkości. Po kilku minutach Karol skończył pierwszy jeść. Spojrzał na mnie w dziwny sposób. Jakby zobaczył coś, za czym tęsknił naprawdę wieki. Jakby zobaczył.. Coś czego mu brakowało, coś co niegdyś miał bardzo blisko siebie. Właśnie nałożyłem na widelec  podłużny kawałek ciasta, i kawałek właśnie przegryzałem, kiedy Karol przybliżył się do mnie jakby chciał mnie pocałować, i ugryzł ciasto z drugiej strony. Zaraz po tym po prostu wstał i poszedł za kanapę. Położył ręce na moich ramionach, i nachylił się ustami do mojego ucha.

- Co chciałbyś dzisiaj misiu porobić?


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Wybaczcie za tą nieobecność, i oczywiście za krótkie rozdział. Ale MOŻE wstawię dzisiaj kolejną część. Ale pamiętajcie.. MOŻE. Dziękuje za gwiazdki ;* Do zobaczenia/usłyszenia/przeczytania ;*

Doknes x DealereqOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz