💜6

8.6K 320 54
                                    

Wstałam około dziesiątej rano, na szczęście jest sobota i mogę sobie dzisiaj pozwolić na odpoczynek i tak długo nie spałam jak na mnie. Zwlokłam moje ciało z łóżka po niecałych trzydziestu minutach i udałam się do łazienki, gdy poranna toaleta była już skończona to zeszłam na dół w celu zrobienia sobie pysznego śniadania.

Z racji tego, że jestem dosyć leniwa wsypałam tylko płatki do miski i zalałam je zimnym mlekiem, takie lubię najbardziej. Usiadłam przy stole w kuchni i zabrałam się za jedzenie tego pełnowartościowego posiłku. Chwyciłam za telefon i zobaczyłam pełno wiadomości od Mii i Mike, którzy podobno się o mnie martwili i myśleli, że już nie żyję. A tu taka niespodzianka bo zabrał mnie Max, tylko, że w tym samochodzie tak mi nad ogadywał, że mam go dosyć, zresztą jak zawsze. Dalej mam ochotę się na nim zemścić i dalej nie mam żadnego sensownego pomysłu jak to zrobić.

Po skończonym posiłku włożyłam miskę po płatkach do zmywarki i ruszyłam do swojego pokoju na kolejną chwilę odpoczęcia od wszystkiego, jednak mój spokój nie będzie trwał długo, bo dzisiaj kolejna impreza i mimo iż jestem załamana po ostatniej to nie dam za wygraną i ta będzie lepsza, musi być.

Chociaż sama w to nie wierzę, bo wymieramy się do Chrisa, do tego Chrisa w którym Mia jest zakochana na zabój i do tego Chrisa, który jest najlepszym przyjacielem mojego największego wroga, zapowiada się wspaniała zabawa, mam nadzieję, że tym razem nic nie wybuchnie, taak, nikła nadzieja, zwłaszcza, że znowu będę w jednym pomieszczeniu z moim ukochanym przyjacielem, a raczej największym skurwielem na świecie.

Westchnęłam z dezaprobatą rozkładając się na moim łóżku i rozmyślając nad jeszcze jedną kwestią,a mianowicie chodzi o Zacka, nie mam pojęcia czy powinnam do niego zadzwonić i jeszcze raz mu wszystko wyjaśnić czy poczekać aż sam się odezwie. W końcu ja nic nie zrobiłam, a to, że ten idiota mu nagadał samych bzdur o mnie to już nie moja wina. Ja kocham Zacka i mogę się w końcu sama przed sobą do tego przyznać, że tak właśnie jest, ale jeśli on mnie nie chce więcej widzieć to ja po prostu nie mogę nalegać, nie będę z siebie robić zwykłej szmaty, która da się wszystkim pomiatać. Czyli tak, poczekam aż sam odsunie swoją dumę na bok i mnie przeprosi, ale jest właściwie za co? Pewnie, że tak pojawił się i w mgnieniu oka zniknął tak po prostu drugi raz, a obiecał, jednak widać, że obietnice nigdy nic nie znaczą i lepiej w nie nie wierzyć. Jednym słowem jestem w totalnej dupie.

Przewróciłam się na drugi bok i sięgnęłam znowu po telefon, akurat gdy go wzięłam do ręki to zawibrował a to ci przypadek, że na ekranie pojawiła się Mia, pewnie ma wyrzuty sumienia, ale ja tak łatwo jej nie odpuszczę co to to nie, będę nieugięta jak bardzo mało łamliwe patyki o tak.

— Halo?

— Przepraszam za wczoraj, że zwyczajnie poszłam spać i nie przejmowałam się tobą, słuchaj jestem w stanie ci pomóc co do Maxa, mimo, że to najlepszy kumpel Chrisa to mogę to dla ciebie zrobić.

— Oh jakaś ty łaskawa.— westchnęłam, próbując zachować kamienną twarz, co ja gadam przecież i tak mnie nie widzi, po paru sekundach ciszy w telefonie parsknęłam śmiechem właściwie nie wiem z jakiego powodu.— dobra chyba nie umiem się na ciebie gniewać.— w tym momencie cały mój plan obrażania się poszedł się jebać.

— W takim razie za pięć minut jestem u ciebie, a ty mi wszystko opowiesz.

— Jak to ci opowiem, jest o czym?

— Nawet przez komórkę jestem w stanie stwierdzić, że coś się stało nie udawaj głupiej, znamy się od lat i wiem, że coś jest na rzeczy, dlatego zbieraj dupę i czekaj na mnie.— prychnęła do telefonu i odłożyła słuchawkę, ma ona zwyczaj nie informować rozmówcę, że się rozłącza, jak zawsze.

Jesteś dla mnieWhere stories live. Discover now