💜13

6.2K 297 30
                                    

— Nie rób sobie ze mnie jaj Max proszę cię.— skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej.

— A myślisz kurwa szmato, że ja tego chcę?— wstał i popatrzył na mnie wrogim wzrokiem na co się skrzywiłam.— to będzie najgorszą rzeczą w moim życiu, ale nie ja to wymyśliłem, zapytaj swoich starych.— prychnął ponownie opadając na ławkę.

— Co oni mają z tym wspólnego?— zapytałam zdezorientowana.

— Rozumiesz co to znaczy ZAPYTAJ ICH?— powiedział nieco głośniejszym tonem.

— Nie wydzieraj się na mnie! Przecież dla mnie to będą o wiele większe męczarnie niż dla ciebie!— krzyknęłam wymachując przy tym nieco rękami.

— Oh księżniczka się znalazła, a co ja mam powiedzieć?! Mieszkać tyle czasu z zarozumiałą kretynką!— warknął i jak gdyby nigdy nic odpalił papierosa.

— Nie pal przed moim domem idioto!

— A co mi zrobisz? Tak bardzo ci to przeszkadza?— zapytał wstając i chuchnął mi dymem w twarz.

— Czy ty jesteś poważny?!

— Nie zachowuj się jak mała ździra tylko wpuść mnie do swojego królestwa.— parsknął podchodząc do drzwi i czekając aż je otworzę.

Co jest z tym człowiekiem nie tak.

— Spierdalaj stąd! Jeśli chociaż twoja jedna noga dotknie framugi drzwi to przysięgam, że cię zabiję.

— Woah! Ostra jesteś, ale niestety już nic z tym nie zrobisz, będę spał w twoim pokoju skarbie.— odparł podkreślając ostatnie słowo.

— Nie żartuj nawet tak do cholery! Masz stąd wypierdalać, natychmiast.— warknęłam głośno i popchnęłam tego kretyna.

— Uspokój się, bo i tak nic nie zdziałasz.— prychnął i jak gdyby nigdy nic otworzył drzwi i wszedł do środka.

— Dzień dobry pani Jones!— krzyknął Max będąc już w środku.

— O jesteś już i— wskazała na mnie ręką.— ty już kochanie wszystko wiesz?

Nienawidzę gdy się do mnie tak zwraca.

— Co on tutaj robi do cholery?— wrzasnęłam nieco głośniej niż miałam zamiar.

— Mogłabyś się nieco uspokoić? Zostanie tutaj na dwa tygodnie co już pewnie wiesz, proszę cię nie chcę żadnych awantur, bójek i takich typu rzeczy.— powiedziała i sięgnęła po komórkę. A no tak oczywiście po co ze mną rozmawiać jak są ważniejsze rzeczy.— jego rodzice wyjechali i powierzyli nam opiekę nad nim.

— Opiekę? To on kurwa do przedszkola chodzi?

— Uważaj na słowa Cornelia! Macie być dla siebie mili nawzajem.— odparła i wtedy jej telefon zawibrował.— pokaż mu gdzie ma spać.— szepnęła i odebrała połączenie. A no tak, bo ją praca wzywa.

— To co Popcornie? Mogę spać u ciebie w łóżku?— podszedł do mnie Max.

— Nie ma mowy do cholery! Nie chcę cię tutaj.— prychnęłam i usiadłam na schodach, które prowadziły do góry.

— Ja też tego nie chcę, dlatego unikajmy się jak najwięcej tylko pokaż mi swój pokój.

— I tak nie będziesz tam spał!

— Może jednak zmienisz zdanie.— powiedział i puścił mi oczko.— za chwilę mój ojciec przywiezie mi ubrania i potrzebne rzeczy, zabierzesz to od niego? Muszę wziąć prysznic.

Jesteś dla mnieWhere stories live. Discover now