💜9

6.8K 313 38
                                    

To jest naprawdę dobre rozwiązanie, pomagać jełopowi w nauce w zamian robi co mi się tylko podoba. W czasie lunchu w końcu zjawił się ten nieudacznik z torbą pełną jedzenia. Zgarnęłam to od niego i skierowałam się do stolika, gdzie siedziała Mia i Mike.

— Byłaś w Macu?— zapytał ucieszony blondyn, pewnie myślał, że coś dostanie, niedoczekanie moje.

— Właściwie to Max mi załatwił.

— Przecież się podobno nienawidzicie.— prychnęła pod nosem moja przyjaciółka i skrzyżowała ręce na klatce piersiowej.

— Pomogłam mu na teście, musiał się jakoś odwdzięczyć, ale nie martwcie się jeszcze przez tydzień będzie mi usługiwał, więc dla was też coś załatwię.— powiedziałam, otwierając zawartość torby.

— Czy ty właśnie owinęłaś sobie wokół palca kapitana drużyny?— zapytała Mia.

— Można tak powiedzieć.— odparłam i zabrałam się do jedzenia, które oczywiście było pyszne.
*

— Cornelia!— usłyszałam głos bruneta, który pędził w moją stronę z niewyobrażalnie dużą prędkością.

— Tak, Max?— westchnęłam, odkładając telefon i patrząc na niego.

— Dostałem piątkę z tego testu!— wrzasnął uradowany i mnie przytulił.

Nigdy nie było go stać na zwykłe uściśnięcie dłoni, a teraz robi takie rzeczy na środku korytarza, gdzie nie ukrywajmy ludzie na nas patrzą. Nie odwzajemniłam uścisku tylko tępo wpatrywałam się przed siebie, gdy ten kretyn dalej trzymał mnie w objęciach.

— Czy ty możesz mnie do cholery puścić?— warknęłam przez zaciśnięte zęby.

— Tak jasne, zapomniałem, że jesteś zimną suką bez uczuć.— prychnął i odsunął się kawałek.

— Czemu to zrobiłeś?— zapytałam, patrząc na niego ze zdezorientowaniem.

— Chciałem ci tylko podziękować, ale jeśli cię to tak obrzydza to sobie daruję, kurwa z ciebie wiesz?— przegiął, cholernie przegiął.

— Musisz mnie ciągle wyzywać, nawet jeśli chcesz mi podziękować? Śmieszny jesteś, zawsze mogę wygadać kto zrobił ten cholerny test.— skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej.

— Czyli będziesz mnie szantażować? Zresztą obiecałem ci coś ty też mi obiecałaś, masz nie mówić, a zrobię co tylko chcesz, tak?

— Przecież to nie o to chodzi..— zaczęłam, ale po krótkim zastanowieniu już wiedziałam o co go poproszę.— masz powiedzieć Zackowi, że to wszystko nie było nie poważnie, że byłam cholernie wstawiona i nie wiedziałam co robię, masz mi pomóc, rozumiesz?

— On cię nie chce.— prychnął.

— Masz mi pomóc, rozumiesz?— powtórzyłam.

— A czy ty rozumiesz, że on ma cię za zwykłą szmatą i nawet cię nie kocha? To nie przeze mnie tak się stało, on cię wykorzysta, zobaczysz.

— Bo ty wiesz wszystko najlepiej, tak? Sam go nastawiłeś, żeby tak się zachowywał, ty jesteś cholernie zazdrosny.

— Ja zazdrosny?— zadrwił z moich słów.— o ciebie? Nie bądź śmieszna, błagam ja ci tylko mówię jak jest.

— Ty nic nie wiesz! Nigdy nikogo nie kochałeś i nie rozumiesz pojęcia tego słowa.— spuściłam głowę w dół i zaczęłam się bawić palcami.

— Nie trzeba się zakochać, żeby zrozumieć, że ten koleś chce cię wykorzystać.

— Dlaczego niby? Nawet go nie znasz!— wrzasnęłam.

Jesteś dla mnieWhere stories live. Discover now