When the heat of the show cools down

9.3K 984 436
                                    

Staliśmy na tym samym wiadukcie, co kiedyś, gdy Jungkook ostrzegał mnie, abym nie zbliżał się do Jimina. Czułem przez chwilę, jakby tamta sytuacja zdarzyła się dosłownie przed chwilą. Było tak samo zimno, tak samo wietrznie i nawet mam na sobie tę samą kurtkę Yoongiego. Jedyne, co się różni, to postawa Jungkooka. Stoi bliżej mnie i patrzy na mnie wyczekująco, ale już nie tym zimnym wzrokiem, a cieplejszym. Problemem było to, że staliśmy już tak kilka dłuższych chwil, a ja nie potrafiłem nic powiedzieć. Cała rozmowa, jaką przeprowadziłem sobie wcześniej pod prysznicem, wyparowała z mojej pamięci. Starałem się ją przywołać, więc skupiłem się mocno i próbowałem od początku przypomnieć sobie te wszystkie momenty, w których mogłem popełnić błąd, jednak mój wysiłek poszedł na próżno. Spojrzałem mu w oczy i zagryzłem dolną wargę. 

- Przepraszam. - wypuściłem to słowo z siebie, razem z całym zatrzymanym powietrzem. Okazało się, że na nic więcej mnie nie było stać. 

Jungkook objął mnie i przyciągnął do siebie. Pocałował mnie w czubek głowy, na co się uśmiechnąłem delikatnie. Schowałem dłonie w rękawach i wtuliłem się w niego mocno. Szczerze, bałem się, że to nie wystarczy i wcale bym się nie zdziwił. Planowałem go naprawdę szczegółowo za wszystko przeprosić. 

- Tae, wiem, że to dla ciebie trudne. Nie musisz mi wszystkiego opowiadać od początku do końca. Zawsze cię obserwowałem i wiem, że ty również bardzo cierpiałeś. Zachowywałem się jak gówniarz, traktując cię w ten sposób. Mogłem przecież zwyczajnie z tobą porozmawiać, prawda? Złość i zazdrość jednak wzięły górę, a ja nie mogłem sobie z tym poradzić. Nie musisz już nic mówić, bo chciałem tylko wiedzieć, czy w ogóle zdołasz coś z tym zrobić. Tyle mi wystarczy, Tae. Już wiem wszystko.

Normalnie bym się rozpłakał, ale szczęście i ulga, jaką czułem, przeważały nad wszystkim. Nadal czułem, że powinienem powiedzieć trochę więcej, ale będę miał jeszcze na to czas. Na razie nie chciałem opuszczać tych ciepłych ramion ani w jakikolwiek inny sposób psuć tę chwilę. 

- Domyślam się, że spodziewałeś się dłuższej rozmowy i tego, że będę od ciebie wymagał monologów? - zachichotał. 

Odchyliłem głowę tak, aby go widzieć i zmarszczyłem nos w grymasie. 

- Może nie stójmy już tyle na tym zimnie i wracajmy? - zaproponował, a ja kiwnąłem głową potwierdzająco. 

Niechętnie się uwolniłem z jego objęć. Czułem, jak telefon mi wibruje, więc automatycznie po niego sięgnąłem. Przełknąłem ciężko ślinę, widząc, że osoba, która dzwoni to Park Bogum. Spojrzałem na Jungkooka, a on wyraźnie nie był zadowolony. Miałem już chować telefon, ale Kookie sam dotknął na ekranie zieloną słuchawkę, więc nie miałem innego wyboru, jak po prostu przyłożyć telefon do ucha. Byłem mocno zdziwiony. 

Bogum znowu chciał się spotkać, ale tym razem ratował mnie grafik, który nie zgadzał się z tym jego. Ratował, bo spotykanie się z nim w trakcie, kiedy chcę naprawić swoją relację z Jungkookiem, nie jest najlepsze. Pożegnałem się z nim miło i odetchnąłem, wrzucając telefon do kieszeni. 

- Wiesz, że Bogum darzy cię trochę innymi uczuciami? 

- Wiem.  - westchnąłem. 

- Wiesz, że dopóki nie nauczysz się asertywności, to będę się denerwował za każdym razem, gdy będziesz się z nim widział? 

- Ha, pewnie nawet wtedy, gdy, chociażby o nim wspomnę. Jesteś strasznym zazdrośnikiem, Jeon i do tego nie potrafisz tego dobrze ukrywać. Tyle że przynajmniej teraz nie będzie mnie to dziwiło. 

- A wiesz, że to nie tyczy się tylko jego?

- Idziemy w końcu?

- Nie ignoruj mnie..

Behind the scenes | VKookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz