And suddenly I feel so afraid of the void

10.4K 1.1K 1.3K
                                    

 Wracaliśmy właśnie do dormu w Seulu. Namjoon razem z Jinem i Yoongim prowadzili zaciętą rozmowę, a ja otępiały wpatrywałem się w każdego z nich i udawałem, że słuchałem tego, co mówią. Z początku naprawdę próbowałem się skupić na ich słowach, ale strach wywołany sytuacją sprzed kilkunastu minut mi to uniemożliwiał. Jestem pewien, że jak tylko przekroczymy próg naszego mieszkania, to Jungkook zaleje mnie falą gorzkich słów, przekleństw i wyzwisk. Całe szczęście, że od jakiegoś czasu nie jeżdżę z nim w jednym samochodzie, bo pewnie musiałbym tego wysłuchiwać przez całą drogę. Powodem mojego strachu nie są same słowa, bo te po prostu bolą, ale samo to, że Jeon nad sobą nie panuje, kiedy się wkurzy i zawsze ktoś musi go ode mnie odciągać i uspokajać.

- Wszystko w porządku Tae? - z zamyślenia wyrwał mnie Namjoon.

- Jasne. - uniosłem kąciki ust na tyle, ile mogłem, tak aby uśmiech sprawiał wrażenie szczerego.

- Na pewno? Twoje dłonie..

Spojrzałem na swoje ręce, które się trzęsły. Zacisnąłem je mocno w piąstki, nadal utrzymując uśmiech.

- To pewnie z zimna. Ach, powinienem był się cieplej ubrać. - zacząłem pocierać ramiona i odwróciłem się do okna. Nie mogłem długo kłamać.

- Ale Taehyung, jest dopiero wrzesień i ubrałeś się odpowiednio. Zresztą ty nawet w październiku, czy listopadzie zakładasz na siebie lżejsze ubrania. Może jesteś chory? - zapytał zmartwionym głosem Seokjin.

Yoongi narzucił na moje plecy swoją skórzaną kurtkę, a ja skuliłem się ze wstydu. 

Przepraszam was. 

Czułem się okrutnie, okłamując swoich najbliższych przyjaciół. Tym bardziej że wiedzą o mojej sytuacji z Jungkookiem. No prawie. Wiedzą tylko, to co widzą, czyli to, że po prostu zwykle się nie dogadujemy, ale za to odwalamy idealnie każdy dany nam fanservice. Nie wiedzą o tym, jakimi uczuciami darzę Kooka, ani zapewne nie znają dokładnego powodu zachowania Jungkooka wobec mnie, ale tego nawet ja nie potrafię do końca zrozumieć, bo może to dziwne, ale na początku naszej znajomości naprawdę dogadywaliśmy się świetnie. Z czasem zaczęło się coś między nami psuć, ale nigdy go o to nie pytałem, bo z początku zdawało mi się, że to tylko chwilowe, że pewnie ma gorszy dzień. Potem po prostu było coraz gorzej, aż w końcu przyzwyczaiłem się do stanu rzeczy, ale nigdy nie zrezygnowałem z uczuć do niego.

Dojechaliśmy pod nasz dorm. Jungkook z Jiminem i Hobim dojechali jako pierwsi, więc pewnie byli już w środku. Wyszedłem z samochodu jako pierwszy i pobiegłem do drzwi wejściowych wieżowca. Zadzwoniłem domofonem i jak tylko usłyszałem charakterystyczny dźwięk, wbiegłem do środka i popędziłem po schodkach pod nasze drzwi.

Oby tylko nie Jungkook, oby nie on, oby nie on.

Odetchnąłem, kiedy to Jimin pociągnął za klamkę. Szybko zdjąłem buty, rzuciłem kurtkę Yoongiego gdzieś na bok i od razu skierowałem się do pokoju. Rzuciłem się na łóżko i przykryłem się cały kołdrą, od stóp aż po głowę.

- Taehyung, zjebało cię coś? Czemu się tak dziwnie zachowujesz, jakby ktoś cię gonił? - wypalił Hoseok.

- Zamknij się. Błagam, zamknij się po prostu.

- Ej, z szacunkiem trochę do swoich starszych kolegów. - upomniał mnie Jimin, wchodząc do pokoju.

Nic na to nie odpowiedziałem i po prostu zacisnąłem jeszcze bardziej piąstki na kołdrze. Usłyszałem skrzypienie drzwi i czyjeś kroki, które robiły się coraz to głośniejsze. W jednej chwili kołdra znalazła się na podłodze, a nade mną stał Jungkook, który mierzył mnie wzrokiem wyraźnie poirytowany. Wzdrygnąłem się i podparłem na łokciach.

Behind the scenes | VKookWhere stories live. Discover now