#XX ^ BOM!!!^

4.5K 152 5
                                    

Nagle zakręciło mi się w głowie i kiedy leciałam już ku ziemi ktoś mnie złapał a tym kimś był.....ALEX!!!! Fuck co on tu robi??

Alex: Bella wszystko w porządku??- zapytał zatroskany i widziałam jak Luke i pozostali starsi koledżu właśnie idą.

Bella: T-Tak- powiedziałam drżącym głosem i potem ciemność.

*Maja pov.*

Bella zaczęła bardzo szybko osuwać się ku ziemi, ale Alex ja złapał. Ta zaczęła się przyglądać jakiejś grupce chłopaków którzy właśnie szli w nasza stronę.

Alex: Bella wszystko w porządku??- zapytał się jej zmartwiony Alex. Widać ze on ja kocha.

Bella: T-Tak- ledwie dała radę to powiedzieć. Widać ze źle się czuje. Mam nadzieje ze to nic poważnego. Przybiegli do nas reszta tych idiotów i Victor.

Victor: Co tu się dzieje?- zapytał mój chłopak i podszedł do mnie i przytulił mnie od tylu.

Maja: Bella zaczęła szybko spadać w dół ale na szczęście Alex ja złapał, a teraz powinnismy ja zanieść do pielęgniarki.- powiedziałam raczej spokojnie ale ja nie jestem spokojna. Bo boje się ze ma to o co prosiłam by nie miała.

Luke: Ja ja tam zaniosę.- podszedł do Alexa by mu ja dał. Uuuuu ktoś tu jest w niej zakochany ale chyba nie tylko on bo widziałam jeszcze w klasie jak V, Al, Toby i Luis się na nią patrzyli oczami zakochanych szczeniąt. Słodkie ale oni nie maja szans z Alexem sorry trochę chamska jestem ale da się do tego przyzwyczajać.

Alex: Ta po moi trupie ci ja dam, Jack możesz mnie zaprowadzić do gabinetu pielęgniarki- Alex jeśli chodzi o Belle jest stanowczy i opiekuńczy. Kiedy mu powiedziałam co zrobił James to potem chciał go odszukać i zabić. Ta cały Alex.

Jack: Jasne chodźcie.- ten Jack jest całkiem miły ale widać ze gej nie zapytam go tak w prost bo to nie ładnie. Jesteśmy w gabinecie pielęgniarki. Ta jak na zawołanie do nas podeszła i zaczęła coś mówić. Po jakiś 30 sekundach pojawili się reszta chłopaków.

Pielęgniarka: Idźcie na lekcje ja się nią zajmę.- powiedziała ale i tak nikt nie zamierzał wyjść z tego gabinetu.- Posłuchajcie rozumiem ze martwicie się o Belle, ale nie musicie ona zaraz powinna się obudzić.- i jak na zawołanie Bella zaczęła otwierać oczy a ja i Jack na nią rzuciliśmy jak nienormalni.

*Bella pov.*

Głowa mnie strasznie boli i do tego to ze Alex tu jest. Co ja mam zrobić. Kochałam go ale wyjechał teraz nie wiem co do niego czuje. Niewiem nawet na czym stoję z chłopakami i wiem jakie oni maja stosunki z innymi gangami. Jak Alex, Victor, Jared i Maja zareagują na to ze jestem w gangu którego nienawidzą. Czy dalej ja i Maja będziemy przyjaciółkami. Nagle zaczęłam otwierać oczy i zobaczyłam ze jestem w gabinecie pielęgniarki.

Dr. Sam: Cześć śpiąca królewno.- ta to zawsze ma takie dziwne poczucie humoru.

Bella: Cześć, co się stało?- nagle wszyscy na mnie spojrzeli i widziałam w ich oczach troskę, smutek i poczucie winy.

Dr. Sam: Zasłabłaś przez to ze prawdopodobnie jesz za mało a jak za dużo tu wymiotujesz. Mam racje prawda??- wszyscy się na mnie patrzyli a ja odwróciłam wzrok. Ciii ja wcale nie mam anoreksji i bulimii przez to ze Anabel powiedziała ze jestem otyła krową, a ja se wzięłam to do serca. Hahahahah.

Bella: Nieeeee- i automatycznie wszyscy się zezłościło a w szczególności Toby, Al, V, Luke, Luis, Jack, Alex i Maja. Chyba mam w domu przekichane jak Josh się o tym dowie.

Dr. Sam: Jak długo?- hmmm tak to się zaczęło jeszcze w Majami kiedyś ktoś tam powiedział ze jestem gruba i znalazłam sposób by się odchudzić ale nie iść na siłownie i żeby moje piersi jak i tyłek były jędrne i ładne. Zaczęłam to brać i robić te okrucieństwa ale jak Anabel wtedy to powiedziała straciła kontrole nad tym co robię.

Bella: Hmmm z jakieś 3 lata będzie.- i wszystkim oczy z orbity wyszły.

Wszyscy: Popierdolilo cię do reszty!!!!- krzyknęli wszyscy a ja jak i Dr. Sam zaczęłyśmy się śmiać jak nienormalne. A oni na nas spojrzeli.

Dr. Sam: Dobra Bella koniec tych śmiechów. Musisz zacząć się dobrze odżywiać i najlepiej jak pojedziesz do szpitala na badania. Wiem zwolnię cię teraz z lekcji i pojadę z tobą a reszta won na lekcje.- zgodziłam się chodź nienawidzę szpitali. Wsiadłam do samochodu dr. Sam i pojechałyśmy do szpitala.

Odrazu mnie przyjęli. Lekarz zrobił pare badań i powiedział to samo co Sam. Przepisał mi jakieś leki i powiedział ze zawsze po śniadaniu muszę je brać. Jakieś proszki mam brać to wole już się zabić. Wyszłam z gabinetu i powiedziałam to wszystko dr. Sam ona na mnie popatrzyła jak na wariatkę. Bo wie ze raczej nie będę tego brała.

Dr. Sam: Ten lekarz prochy ci przepisał. Ta już to widzę jak ty to bierzesz i to jeszcze po śniadaniu przecież ty go nigdy nie jesz.- ma racje całkowita.

Bella: No. Sam podwiozłabyś mnie do domu. Jestem śpiąca bo lekarz podał mi jakiś lek dożylnie i strasznie mi się spać chce.

Dr. Sam: Jasne Bella. Chodź idziemy.

Jedziemy właśnie do mnie do domu ale mi się chce strasznie spać wiec zasnęłam zaraz po tym jak wsiadłam.

*Dr. Sam pov.*

Bella jest moja przyjaciółka i ja ubóstwiam. Ma takie same sarkastyczny charakter i wesołość jak ja. Nie mogę uwierzyć ze ta dziewczynka tyle przeszła i sama siebie okaleczała od środka. Jestem w gangu " Smoki" wiec jej brat pewnie mnie nie polubi mam tatuaż na ręce. Jest to smok. Bella pewnie wie o gangach jak i o tym ze... No mniejsza mam nadzieje ze Josh jej kiedyś o tym powie bo jak nie to się dziecina załamie No oprócz "Żmij" to chyba będzie musiała się sama o wszystkim dowiedzieć jak jej Josh nie powie. Właśnie jesteśmy pod ich domem. Wysiadałam z samochodu i wzięłam Belle na ręce. Jest strasznie lekka. Zadzwoniłam do drzwi i otworzył je Jeaha.

Jeaha: Co się stało Belli?!- jak ja obudzi to jebne.

Dr. Sam: Jak ja obudzisz to ci jebne, zemdlała w szkole wiec poszłam z nią do lekarza i... gdzie jest Josh nie będę tobie tego tłumaczyć.- widziałam ze się wkurzył i nagle z nomad pojawił się Shija  musicalami ze zawału dostanę.- Shija nie strasz mnie tak!!- nie No teraz ja krzyczę to dom wariatów. Shija wziął Belle i poszedł ja zanieś do pokoju, a Jeaha zaprowadził mnie do gabinetu Josha.

Dr. Sam: Cześć palancie.- nagle spojrzał do góry się troszeczkę przestraszył ooo słodkie.

Josh: Cześć dziwko, co cię do mnie sprowadza??- jak fajnie już wiem czemu go nie lubię.

Dr. Sam: Po pierwsze Bella ma anoreksję i bulimię i musi zażywać te prochy- podałam mu leki- po śniadanie wiec będziecie musieli ja pilnować. Po drugie kiedy zamierzasz jej powiedzieć ze ma jeszcze czterech pozostałych wiesz kim.- i teraz spojrzał na mnie tym swoimi morderczym wzrokiem.

Josh: Po pierwsze dzięki za info, po drugie nigdy bo ja ich niechęć znać a jej narażać na niebezpieczeństwo.

Dr. Sam: Czyś ty ogłupiał do reszty wiesz ze jeżeli ona się do wie o tym sama to będzie na ciebie zła za to ze ja okłamałeś, a wszyscy wiemy jak ona nienawidzi fałszywych ludzi i wiemy tez ile razy się na nich przejechała!!- krzyczałam na niego No ale go do reszty powaliło wie co się stanie jak to za tai.

Josh: Dobra nie spinają się bo jeszcze ci żyłka pęknie. A i możesz przekazać temu idiocie ze nie zamierzam powiedzieć nic Belli.- domyślił się ze Johan prosił by się z nim spotkała i pogadał o tym. Szlag przebiegły i strasznie domyślny jest.

Dr. Sam: No jak chcesz ale sam narażasz się na ryzyko rozwalenia dobrych relacji z Bella.- i wyszłam z tego domu rany gdyby nie Bella w życiu bym tu nie weszła. Wsiadłam do samochodu i pojechałam do siebie.

Black QueenWhere stories live. Discover now