#XXVI ^Kuzyneczka^

3.7K 136 8
                                    

Osoba która dzwoni jest.... Nicola moja kuzynka.

(Rozmowa telefoniczna)

Nicola: Hej Is- tylko ona może tak na mnie mówić.

Bella: Cześć Ni- a ja ja nazywam Ni.

Nicola: Mam dwie sprawy do ciebie- boje się ona czasami się zachowuje gorzej niż Maja.

Bella: Dawaj.

Nicola: Po pierwsze przeprowadzam się z rodzina do LA, i po drugie o powielaj co tam u ciebie.

Bella: U mnie dobrze i jak to przeprowadzacie się do LA?!?- krzyknęłam do telefonu pewnie Ni ogłuchła a moi przyjaciele się zlękli i tak nic nie ogarniają bo gadamy po koreańsku. Zapomniałam wspomnieć ze Nicola jest Koreanka pół a pół amerykanka. Tata Nicoli jest mojego taty bratem wiec jesteśmy kuzynkami. Nikt o tym nie wie bo Maja jej nienawidzi, jak i Jared, Victor i Alex. Kiedyś zaszła im za skore. Długa historia.

Nicola: Bo taty firma przenosi się do LA, wiec się przeprowadzamy z nim. Jak dla mnie to okay będziemy mogły się spotykać.- usłyszałam w jej głosie zadowolenie. Jak się dowie Maja i Ni ze obydwie są w LA to tym razem nie przeżyje, No chyba ze się pogodzą ale jak będą w jednej klasie to ja się zabije serio. Jeśli przyjeżdża ona to Namjoon tez o rany. Namjoon jest bratem bliźniakiem Ni i jest zakochany w pewnej dziewczynie ale nie zdążył mi powiedzieć w jakiej bo potem wyjechali. Minęło z jakieś 12 lat od ich wyjazdów ale ja i Ni dalej utrzymywaliśmy kontakt.

Bella: Jasne...

Nicola: Is słyszę przecież w twoim głosie ze coś przedemancypacyjna ukrywasz??

Bella: Nieeee

Nicola: Is!!!

Bella: No dobra pamiętasz moja bff

Nicola: Maje, te dziwkę która mnie nienawidzi i wzajemnie.

Bella: Po pierwsze Ni nie nazywaj jej tak i po drugie to tak ona tez mieszka w LA

Nicola: CO?!?!?- i w tym momencie ogłuchłam.

Bella: Dobra ja kończę bo mam szkole papatki buziaczki wysyłam

Nicola: Niech ja tylko przylepce to cię osobiście uduszę i pogrzebie żywcem!!- krzyknęła a ja się rozliczyłam.

Luke: Bella po jakiemu ty gadałaś???- zapytał mnie zdziwiony Luke, a reszta się z nim zgodziła.

Bella: Po Koreańsku.- popatrzyli na mnie z wytrzeszczonymi oczami- może chodźmy już na lekcje.- tak jak powiedziałam tak zrobiliśmy.

Pierwsza lekcja nas ominęła i dobrze miałam mieć popierdolona historie. Hahah baba pewnie była wściekła. Następna lekcja jest hiszpański. Ja potrafię płynnie mówić w tym języku jak i koreańsku, japońsku, chińsku, angielsku, polsku, włosku, niemiecku, rosyjsku, norwesku, szwedzku, finlandzku No i to chyba wszystkie języki które potrafię. Wracając jestem właśnie na lekcji hiszpańskiego i siedzę z Jackiem. Ta nauczycielka jest miła i fajnie prowadzi lekcje jak slamsów jest okay bo mnie nie wypytuje bo normalnie mogę z nią normalna konwersacje poprowadzić po hiszpańsku wiec nie ma ona do mnie jakich kolejek wątów. Lekcje przebiegły szybko. Przez resztę dnia nie widziałam Nikodema i jego bandu idiotów. Jadę właśnie z Tobym i chłopakami po Ri i jedziemy do domu. Jesteśmy przed szkołą Ri. Chłopczyk zaraz po tym jak mnie zobaczył biegł w moja stronę i mnie przytulił.

Richard: Onechan!!- krzyczał młody na cała szkole.

Bella: Ri, jak było w szkole??- zapytałam się chłopczyka trzymając go na rękach.

Richard: Super, moi koledzy chcieli by cię poznać wiesz!!- odłożyłam tego aniołka a ten pociągnął mnie w ich stronę. Te dzieciaki miały z może 10 lat ale widać ze im nie przeszkadza to ze Ri ma 5.- Onechan poznaj Tima, Toma, Teda, Wiktorię, Monikę i Lenkę.- pokazywał mi każdego tak jak wymawiał ich imiona.

Bella: Miło mi was poznać. Jestem Isabell ale mówcie mi Bella albo Onechan.- dzieciaki się uśmiechnęły. Razem z Ri wróciliśmy do samochodu. Jesteśmy w domu kiedy J-Hope zobaczył mój czerwony policzek (bo dość mocno oberwałam od tego Tomka) to widziałam jak reszta stoi za nim i się na mnie patrzą.

J-Hope: Bella kto ci to zrobił?!?- wydarł się Nadziejka. Tak głośno ze zachwiały przybiegł z gabinetu Johan i JOSH?!?!? Co on tu robi. Mniejsza. Spojrzeli na mnie a to na chłopaków. Mam złe przeczucia ze jak tego nie wyjaśnię to się oberwie Tobiemu, Markusowi i Martinowi.

Bella: O tuż szlam do szafki i nagle zaczepili mnie szkolne męskie dziwki (( czyt. Koszykarze)) i powiedzieli różne rzeczy wiec powiedziałam im prawdę a oni się wkurzyli. Jeden z nich mnie przygwoździło a ja go walnęłam w piszczel a pochwali drogi dał mi z liścia.- kiedy to opowiadałam na ich twarzy rysowała się złość i chęć zemsty. Nie mogę do tego dopuścić.

Wiem ze jestem w gangu i kiedyś będę musiała kogoś zabić bądź pobić ja to rozumiem ale napewno nie będę narażała tych na których mi zależy by przez moje sprawy wykopali się w coś. 

Johan: Chłopaki czy to prawda?!?- widać było ze jest wściekły.

Toby: Tak i kiedy chcieliśmy z innymi im wjebać Bella nas powstrzymała.- ja zaczęłam gwizdać i rozglądać się w inne strony. Nie zwracając na ich reakcje pobiegłam do pokoju i poszłam się przebrać w piżamę. Jutro jest sobota nareszcie. Ja i Maja idziemy na zakupu bo ona chce se coś kupić a ja muszę iść z nią błagam tylko byśmy nikogo nie spotkały. Niewiem nawet kiedy zasnęłam. Ten dzień był mega wyczerpujący i pełen wrażeń.

Black QueenWhere stories live. Discover now