Ciel x Reader

1.9K 72 16
                                    

Zamówienie dla: Natalcia_Love

Relacja: Romantyczna

Rasa: Człowiek

[Reader i Ciel są małżeństwem 😉]

~~~

*Narrator*

Gdyby ktoś wkroczył teraz do komnaty, pierwszą rzeczą jaką by ujrzał, byłoby niechlujnie rzucone kobiece futro. Dalej zaobserwowałby gruby, granatowy, aksamitny, zimowy płaszcz, wykończony satynową plisą. Obok niego, jego męski odpowiednik, w kolorze czerni - wykończony czarnym futrem z niedźwiedzia (z mocno ubłoconym dołem, który
świadczył o niedawnej jeździe konnej). Gdyby oczy gościa powędrowały dalej, znalazłyby wysokie buty jeździeckie oraz granatowe trzewiki (takie do kostki z czarną wstążką, która utrzymywała je na stopie). Jeśli zastanawiałby się nad pochodzeniem tej odzieży, uzyskałby odpowiedź na
swoje pytanie, zaledwie metr dalej, gdyż właśnie tam, za jedną z kanap stojących w tej komnacie znalazł by stopę. Oczywiście należałoby założyć, iż domyśliłby się co oznacza naga, męska stopa owinięta wokół mniejszych kobiecych.

[Imię] patrzyła w skupieniu przed siebie na sufit, a dokładniej na freski wymalowane na nim (choć później zapytana co na nich było, nie będzie w stanie odpowiedzieć)

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

[Imię] patrzyła w skupieniu przed siebie na sufit, a dokładniej na freski wymalowane na nim (choć później zapytana co na nich było, nie będzie w stanie odpowiedzieć). Ciężko dyszała, a jej poliki były mocno zaróżowione, po wysiłku, którego właśnie doznała. Jej ciało starało się ochłonąć. Serce próbowało wyrównać swe bicie, mięśnie z wielkim oporem próbowały się rozluźnić. I choć ciało jej wiedziało, w którym to kierunku ma podążać, aby wrócić na swe właściwe tory. To mózg jeszcze nie do końca opasł to co właśnie się stało.

-[Imię]…-odezwał się głęboki męski głos.

Zaadresowana spojrzała się na jej adresata i zarumieniła się jeszcze bardziej.
Mężczyzna leżący obok niej był bez wątpienia najpiękniejszą istotą jaką znała.
Jego kwadratowa szczęka, mocne rysy, kształtny nos i to ciało, które byłe kwintesencją perfekcji.

- Był on chyba najdoskonalszym dziełem bogów - pomyślała mimowolnie.

Nie można było zapomnieć o oczach. Ach te oczy, przez poetów nazywane bramami duszy, przez jej matkę - określane jako "solito" [z łaciny] czyli „prawda o człowieku”. Hrabina zastanawiała się czy było możliwe, aby mieć tak
nieprzeniknione spojrzenie i mieć duszę za razem. [Imię] podniosła wzrok by móc spojrzeć na obiekt swych rozmyślań i z zaskakującą radością stwierdziła, iż w tej właśnie chwili, bez zwątpienia, było w nich pożądanię i ona była jej obiektem.

- [Imię]…-powtórzył mężczyzna. - Słyszysz mnie?

[Kolor]włosa zamrugała szybko. Czyżby milczała tak długo? Zagryzła wargę i spojrzała w dół.

 -…ja po prostu…-zaczęła, próbując znaleźć odpowiednie słowa, westchnęła w końcu – Nie spodziewałam się „tego”- odrzekła zaznaczając ostatnie słowo swej wypowiedzi.

-To niezwykłe, iż mąż kocha się ze swoją żoną?- zapytał zadziornie mężczyzna, uderzając lekko nosek [kolor]włosej kobiety.

Ta lekko zaskoczona jego słowami i intymnym gestem, rozchyliła lekko buzię i zrobiła zeza patrząc w miejsce, które dotknął. Uświadamiając sobie, iż wygląda zapewnie jak upośledzony karp, który został wyjęty z wody-zamknęła je pokornie.

-Yyy, ja…nie…to…znaczy- próbowała coś skleć.- Po prostu …parę chwil …temu dowiedziałam się, iż wracasz, a teraz…

-…leżysz naga obok mnie?- dokończył za nią mąż.

-Aaa..yyy- opuściło zaledwie jej usta.

-No może trochę przesadziłem, półnaga- zażartował, nawiązując do tego, iż suknia pozostała u jej pasa, gdyż w pośpiechu Ciel ściągnął ją zaledwie do jej torsu.

- A właśnie - pomyślał i przeciągnął dłonią po krągłościach swej żony.

-Przepraszam - rzekł ni z tego ni z owego.

Zaskoczona kobieta spojrzała na niego.

-Słucham?- zapytała niepewna, iż się przesłyszała.

-Te ostatnie miesiące, gdy byłem poza rezydencją, dały mi wiele do myślenia. Ty dałaś mi wiele do myślenia…-westchnął i pociągnął poły sukni do góry, by zakryć jej nagość, zupełnie jakby chciał ją ochronić. O ironio, przed sobą. - Wcześniej, nie traktowałem Cię jakoś zbytnio poważnie.

Przez głowę [imię] przeszło wspomnienie, kiedy jej rodzice zręczyli ją z Phantomhive'm po śmierci jego kuzynki i narzeczonej, Elizabeth. Prawdą było to, że Ciel przez pierwsze miesiące ich małżeństwa nie traktował jej jak żonę. Nigdy nie miał dla niej czasu. Wszystko zmieniło się miesiąc przed planowanym wyjazdem na misję Jej Wysokości. Mąż zaczął się nią bardziej interesować. Teraz po jego przyjeździe cieszyła się jak małe dziecko. To był pierwszy moment, że wreszcie ich małżeństwo zaczęło istnieć.

*Trzy lata później*W altance znajdującej się w ogrodzie siedziała [kolor]włosa kobieta

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

*Trzy lata później*
W altance znajdującej się w ogrodzie siedziała [kolor]włosa kobieta.

- Mama!- woła mały chłopiec stając na drobnych nóżkach i stąpa kilka kroków.

- Vincent, udało Ci się! Mój duży chłopczyk. - mówi [kolor]oka łapiąc w objęcia synka i podnosi go. - Tata będzie z Ciebie dumny.

- Oczywiście, że będzie.

- Ciel..

- Tata!- chłopczyk wyciąga ręce do ojca, a ten przytula go, po czym całuje swoją żonę w czoło. Kobieta uśmiecha się do męża.

*Reader*
Zdecydowanie mam wspaniałą rodzinę.

~~~

Tym miłym, uroczym i rodzinym akcentem kończę tego shot'a z Cielem. 😊

Kuroshitsuji One Shots ✎ [ZAMÓWIENIA ZAMKNIĘTE]Where stories live. Discover now