Rozdział 1

312 11 1
                                    

Patrzyłam na wskazówki zegara wiszącego nad półką ze słodyczami. Czas tutaj coraz wolniej płynął, a praca nie sprawiała żadnej radości. Jedyny plus mieszkania w takim małym miasteczku jak Narwik to cisza i spokój. Zazwyczaj nie ma tu głośnych imprez, ani ważnych wydarzeń, które choć na chwilę obudziłyby to miejsce.

Praca w sklepie czasami bywała męcząca, jednak ostatnimi czasy nikt się w nim nie pojawiał. Chodziłam i zamiatałam podłogę, w jednej ręce trzymając szczotkę, a w drugiej czytając książkę.

Tak jak można się było spodziewać, tego dnia nikt nic nie kupił. Odliczałam sekundy do końca mojej zmiany, choć i tak często wychodziłam dziesięć minut wcześniej, żeby zdążyć na busa.

Wiatr strasznie wiał, a ja, okryta swetrem i kurtką, zamarzałam na przystanku. Mój szalik opadał na ramiona, przez co ciągle musiałam go poprawiać. Zimy tutaj nie należały do najprzyjemniejszych. Północna Norwegia to śnieg, lodowce i chłodny wiatr. Wydaje się być do zniesienia, ale żyjąc tu juz 16. rok miałam dość tego mroźnego klimatu.

Bus nadjechał. Po wejściu do pustego pojazdu wyjęłam telefon, by zobaczyć czy nie dostałam jakiegoś nowego powiadomienia od znajomych.  Jedyne co ujrzałam to wiadomość od brata, Thomasa:

brat❤️: hej o której będziesz w domu? Mama wraca trochę pózniej, mówiła,  że ma ważne spotkanie

Ande: już wracam, będę o 19. Kupiłam nam jedzenie na kolację, nie zapraszaj żadnych kolegów

brat❤️: to że jesteś aspołeczna nie znaczy, że ja też muszę taki być

Ande: nie prowokuj mnie nawet

Czasami byłam pod wrażeniem jak bardzo jeszcze uda mu się mnie wkurzyć.

Bus zaparkował kawałek od mojego domu, co sprawiło, że w temperaturę -9 stopni musiałam przejść kilkaset metrów, by spokojnie wrócić i odpocząć.
Będąc przed domem, usłyszałam głos mamy. Najwidoczniej musiała być już w środku.

"Od dłuższego czasu myślałam nad tym... "

Otworzyłam dość niedyskretnie drzwi, a oczy mamy i brata skierowały się na mnie.

"O, jak dobrze, że jesteś. Nie będę musiała tłumaczyć Wam tego oddzielnie. Dostałam dziś niezwykłą ofertę od szefa w wydawnictwie"

"W jakim sensie?" wtrącił mój brat.

Dałam mu znak, żeby nie przerywał, bo sprawa wydawała się dość poważna, sądząc po minie mamy.

"A więc dostałam możliwość pracy w Oslo. Tam chce przenieść mnie Jakob, ten prezes firmy. Twierdził, że z tą sprawą nie warto czekać i jeżeliby mi to pasowało, gotów byłby dać mi tę pracę już w połowie października."

W tym samym momencie, ja i Thom spojrzeliśmy się na siebie. Widać było ekscytację, ale i lekkie zmieszanie. Przeprowadzka nie jest prosta, tym bardziej, że oboje chodzimy jeszcze do szkoły, a taki nagły wyjazd na drugi koniec Norwegii nie byłby prosty.

"Ale gdzie zamieszkamy? Jakiś fajny apartament??" krzyknął Thom.

Przez chwilę zaczęłam się zastanawiać, czy mój brat choć odrobinę taktu. Jedyne co interesowało tego podekscytowanego 18-latka to duże mieszkanie, samochody i zapewne fajne dziewczyny w nowej szkole.

"Prawdopodobnie domek, nie w centrum. Wszystko zorganizował Jakob. Powiedział, że powinniśmy o nic się nie martwić. Twierdził, że już Wam znalazł szkołę."

"Czyli podjęłaś już decyzję?" spytałam.

"Nie. Chciałam skonsultować się w tej sprawie najpierw z Wami."

"Dla mnie super!!!" pisknął mój nienormalny brat

"Jeżeli mamy żyć tam lepiej, to dlaczego nie." dodałam

Szczerze, w środku cieszyłam się, że mam możliwość rzucić obecną pracę i przenieść się do nowej szkoły, a co dopiero w Oslo.

"No to się cieszę. Dzwonię do szefa" skończyła mama.

Najwidoczniej właśnie rozpoczął się nowy etap w moim życiu.





a więc to pierwszy rozdział mojego pierwszego ff. dopiero się rozkręca, więc mam nadzieję, że jeszcze Was wciągnie! postaram się pisać dość często xx PS piszcie co mogłabym zmienić w stylu pisania, bo jestem dość 'nowa'
jeg elsker deg

Chłopak z Oslo // Chris Penetrator SKAMWhere stories live. Discover now