Rozdział 2

219 9 0
                                    

Thom stanął na brzegu chodnika wąskiej uliczki. Po obu stronach widniały duże, ale przytulne domy rodzinne. Nie mogłam uwierzyć, że po otworzeniu drzwi od auta w końcu tu zamieszkam.
"To ten tutaj" powiedziała moja mama, wskazując palcem na średniej wielkości, drewniany dom. Idealnie pasował do całego klimatu uliczki. Ogród wydawał się być dość spory, co dodawało jeszcze większego uroku.



[tydzień pózniej]


Obudziłam się ze strasznym bólem głowy i okropnie ułożonymi włosami. Dźwięk budzika jeszcze nigdy aż tak mnie nie przeraził.

To był pierwszy dzień w nowej szkole. Nie znałam tam nikogo oprócz mojego brata. Byliśmy kompletnie innymi dwoma charakterami. Ja należałam do typu introwertyka. On natomiast, gdyby mógł, imprezowałby codziennie. Byłam pewna, że znajdzie sobie przyjaciół o wiele szybciej niż ja.

Nie nastawiałam się natomiast negatywnie. Chciałam prezentować się dobrze. Ubrałam więc nowy top i luźne dżinsy typu boyfriend. Zrobiłam delikatny makijaż i byłam gotowa wyjść.

Jadąc samochodem do szkoły z moim bratem, podziwiałam poranne ulice Oslo. Kilka osób ubranych elegancko, inni w bardziej sportowym stylu. Dużo sklepów i samochodów, a co drugi przechodzący był nastolatkiem.

Po niedługim czasie zaparkowaliśmy pod szkołą. Budynek był podzielony na kilka części, można było łatwo się zgubić. Na szczęście ja miałam na planie: BUDYNEK A, BIOLOGIA.
Zapatrzona, próbując zrozumieć rozkład, przeciskałam się przez tłumy wchodzące po schodach. W końcu znalazłam salę biologiczną. Kiedyś moja szkoła miała tylko jedno piętro. Ta przewyższała poprzednią pod każdym względem.
Nikogo jeszcze nie było, położyłam więc plecak na ławce i zaczęłam się rozglądać. Część ławek była jednoosobowa, część dwu. Ja dopiero po dzwonku zauważyłam, że usiadłam w tej podwójnej. Starałam się nie panikować, w końcu może będę miała możliwość poznać kogoś nowego.
Ludzie zaczęli wchodzić, a ja coraz bardziej się stresowałam. By zakryć skrępowanie, odwróciłam się w stronę okna i oglądałam co dzieje się na zewnątrz. Nagle usłyszałam dziewczęcy głos za mną:

"My tu siedzimy"

Odwróciłam głowę i zobaczyłam stojąca nade mną muzułmankę. Miała na sobie hidżab i dość mocny makijaż. Po jej minie stwierdziłam, że nie była do mnie pozytywnie nastawiona i chyba doprowadziłam ją do złości.

"Ja nie... ja" mruczałam, nie wiedząc co powiedzieć.

"Sana chill, przecież mogę usiąść gdzie indziej. A Ty, jesteś nowa?" spytał stojący obok chłopak, o delikatnej budowie z uśmiechem na twarzy.

Przynajmniej jego się nie bałam.

"Tak, to mój pierwszy dzień tutaj, przepraszam, nie wiedziałam, że tutaj siedzicie" odpowiedziałam.

"Haha nie ma sprawy, tak w ogóle to jestem Isak a to Sana, miło nam poznać" mówił, patrząc na stojącą obok dziewczynę.

"Ja jestem Andrea" powiedziałam, już trochę pewniejsza siebie.

Po ich twarzach widać było, że poznali, że nie jestem z Oslo. Inna wymowa, dialekt.

"Isak, przesiądziesz się gdzieś? Chętnie usiądę z naszą nową koleżanką" powiedziała dziewczyna, z lekko przyjemniejszą miną.

"Isak, przesiądziesz się gdzieś? Chętnie usiądę z naszą nową koleżanką" powiedziała dziewczyna, z lekko przyjemniejszą miną

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Mimo uśmiechu, nadal trochę bałam się jej. Sana wydawała się być twardo stąpającą po ziemi.

Całą lekcję spędziłyśmy na rozmowie. Sana otworzyła się przede mną i miałyśmy wiele wspólnych tematów. Obiecała mi, że na długiej przerwie pozna mnie z kilkoma osobami.

Nie spodziewałam się, że to pójdzie tak łatwo.

Kolejne lekcje mijały, a ja byłam bardzo podekscytowana następną przerwą. Dzwonek zadzwonił, a ja zdezorientowana kierowałam się na stołówkę. Była równie duża, jak cała szkoła, więc miałam problem z odnalezieniem Sany. Wychyliłam głowę i szłam prosto, przypadkowo uderzając i przepraszając jakieś grono dziewczyn

"Uważaj jak chodzisz idiotko" krzyknęła jedna z nich.

Obróciłam się, ale rozmyły się w tłumie. To było dość niemiłe z ich strony, ale jakoś nie przejęłam się tym komentarzem.

"Andrea!!! Tutaj!!!" głos Sany przebił się przez stołówkę i zauważyłam stolik, a przy nim kilka siedzących dziewczyn.

"Widziałam, że pepsi max szukały kolejnego konfliktu" powiedziała.

Ja zdezorientowana, spytałam o co chodzi.

"Ta grupka dziewczyn, to pepsi max. Ale dobra przejdźmy do rzeczy, przedstawię Ci wszystkich. To Vilde, to Noora, tam Eva i Chris. Poznajcie się."

Uśmiechnęłam się i podałam rękę każdej z dziewczyn. Bez skrępowania opowiadały mi o szkole, potem przeszły na jakieś plotki, a potem dodały mnie do znajomych na Facebooku.

"A to kto? Twój brat? Jest cholernie przystojny" odezwała się blondynka, wydaje mi się, że miała na imię Vilde.

"Vilde. Uspokój się" powiedziała Sana

"Yyy, tak, ale ostrzegam, że w jego przypadku uroda i inteligencja nie idą w parze" powiedziałam, wprawiając wszystkie dziewczyny w ogromny śmiech.

I skończył się pierwszy dzień w nowej szkole. Czułam, że w końcu znalazłam przyjaciół.





uwaga Panie i Panowie, w kolejnym rozdziale pojawi się nasz wyczekiwany Chris. mam nadzieję, że historia powoli Was wciąga, na razie zapoznam Was z bohaterami ❤️ xx
jeg elsker deg

Chłopak z Oslo // Chris Penetrator SKAMWhere stories live. Discover now