Rozdział 3

235 13 0
                                    




Ostatnio bardzo dużo pozmieniało się w moim życiu. Przeprowadziłam się do Oslo, co może nie brzmi jak jakaś szalona przygoda, ale ja to postrzegałam inaczej. W dużym mieście priorytety ludzi są inne. Styl życia tutaj trzeba przyswoić, jak zauważyłam, mi i mojemu bratu przyszło to zaskakująco łatwo.

Odkąd się przeprowadziliśmy, cały czas wszyscy mieli wiele spraw na głowie. Jedyny czas, podczas którego można było odpocząć to weekend.

Obudziłam się, słysząc dochodzącą z dołu piosenkę Kendricka Lamara HUMBLE. Mój brat miał świetne pomysły, takie jak puszczanie muzyki na cały regulator, żeby nie pozwolić mi spać.

Po chwili usłyszałam też głosy innych ludzi. Zrozumiałam, że pewnie jednak robi jakąś sobotnią imprezę, jednak było zdecydowanie za wcześnie na picie i tańczenie. Spięłam włosy w luźny kok, ubrałam się, wzięłam ze sobą telefon i zeszłam. Piosenka zmieniła się z HUMBLE na T-Shirt Migosa.

"O, wstałaś" krzyknął do mnie Thomas, uśmiechając się sarkastycznie.

Zrobiłam swoją oburzoną minę i rozejrzałam się po pokoju. Sami chłopcy. W tej chwili żałowałam, że nie wyglądałam lepiej, jednak miałam nadzieję, że skupią się na czymś innym, a nie na moim wyglądzie. W rogu pokoju zauważyłam wielki karton z czarnymi bluzami.

"Co to?" spytałam, wskazując palcem na ubrania.

"Bluzy" odpowiedział Thom, parskając.

"Wow Einsteinie, nie domyśliłam się. W jakim celu one tu leżą?"

"Za tydzień The Penetrators robią imprezę, teraz wszystko sortujemy i szukamy fajnych piosenek".

Nie mogłam uwierzyć, że mój brat dał się wciągnąć w coś tak płytkiego jak grupa The Penetators. Vilde opowiadała mi o nich, to grupa chłopaków, którzy szukają dziewczyn 'na jedną noc' i każda z nich dostaje ich bluzę. Żałosny pomysł, zresztą tak samo żałosny jak mój brat.

Szłam w kierunku kuchni, próbując przedostać się przez falę zapachu kilkunastu różnych wód kolońskich. Przy lodówce stał dość wysoki brunet, nie widziałam jego twarzy.

Naprawdę nie znosiłam, gdy tłumy ludzi przebywały w naszym domu. Robiłam kroki w stronę szafki, by jak najdalej znaleźć się od nastolatka.

"Dzień dobry" podniósł głowę znad telefonu i uśmiechnął się.

"Dzień dobryyy?" odpowiedziałam nie znając chłopaka.

Patrzył się na mnie kilka dobrych sekund, co sprawiło, że czułam się niezręcznie

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Patrzył się na mnie kilka dobrych sekund, co sprawiło, że czułam się niezręcznie. Po chwili do pokoju wszedł William. Kilka dni temu przedstawiła mi go Noora.

"Chris, zwijamy się" powiedział, wchodząc do pokoju.

"Okkeej" wyszedł w kierunku Williama, odwracając przy tym głowę i patrząc na mnie.

Inne dziewczyny może byłyby zadowolone, ja jednak nie szukałam chłopaka, takiego jak 'Chris'.





18:55

Na ekranie telefonu pojawiło mi się kilka nowych powiadomień.

Vilde: Idziemy do Penetrators w sobotę?? <3

Eva: Mi pasuje

Chris: Mi chyba też!

Noora: Będę

Sana: Mnie nie będzie, zostaję.

Vilde: A ty Ande?

Andrea: Jeszcze nie wiem.

Vilde: To daj znać niedługo <3



Jedyne o czym myślałam, to chłopak którego spotkałam w kuchni rano.






[sobota]


"Zawieźć Cię dzisiaj?" Tom wparował do mojego pokoju

"Nie, jadę z dziewczynami"

"Ooo, im więcej dziewczyn na imprezie tym lepiej dla mnie!"

Z zażenowaniem odwróciłam się od niego i powoli kończyłam makijaż. Wyszedł mi bardzo dobrze, modliłam się, żeby wszystko przetrwało do końca imprezy.

Nie byłam z typu imprezowiczek. Przyzwyczaiłam się do siedzenia w domu, jak już to pijałam delikatne piwo. Byłam podekscytowana dzisiejszym wyjściem, i jak z początku nie byłam tak optymistycznie nastawiona, to teraz tryskałam energią. Czekałam tylko na wiadomość, kiedy będą pod moim domem.

Vilde: Jesteśmy, schodź, Eva już jest pijana!!!

Wyszłam z domu i już wsiadając do samochodu, wiedziałam że ta noc będzie jedną z najlepszych w moim życiu.

Dom należał do któregoś z Penetrators, muzykę słychać było już kilkaset metrów od budynku. Eva i Vilde zaczęły poszukiwania czegoś do picia, ja, Noora i Chris poszłyśmy tańczyć. Leciała moja ulubiona piosenka The Weekend - I feel it coming.

Wszyscy śpiewali, a ja poczułam delikatne szturchnięcie w bark. To był Chris Penetator. Zmieszana, uspokoiłam się, ten natomiast ruchem głowy wskazał mi kierunek sypialni. Domyśliłam się, o co chodzi.

"Chyba śnisz!" mówiłam głośno, by przebić głos przez muzykę.

"Grasz niedostępną? Fajnie" uśmiechnął się i sięgnął po (jak się domyślam) kolejne piwo.

Poczułam wibracje w kieszeni, nadal stałam koło niego. Wyciągnęłam telefon i przeczytałam wiadomość od Evy.

Eva: Gdzi jesteści?? Zgubiłwnam Vildei!

Noora: Eva, nie pij już, dziewczyny gdzie jesteście, nie widzę żadnej z Was

Chris: Stoję przy schodach już z Evą. Gdzie jesteś Ty i Andrea?

Jak najszybciej próbowałam przedostać się koło Chrisa, żeby pomóc dziewczynom. Najwidoczniej nie przejął się moim ignorowaniem go, bo pod koniec imprezy widziałam go obściskującego się z jakąś blondynką.

Spotkałyśmy się przy wspomnianych schodach, Vilde była na zewnątrz i wymiotowała. Nie przywykłam do takiego widoku i mimo tego incydentu, imprezę uważałam za udaną.









Hej, jak Wam się na razie podoba? Wszystko dopiero się rozkręca, a chcę żeby wyszło realistycznie, nic na siłę! Shippujecie Chrisa z naszą główną bohaterką? Czy raczej nic z tego nie wyjdzie? Jeżeli macie jakieś porady i sugestie to śmiało piszcie, mój twitter: xokyliex

jeg elsker deg xx

Chłopak z Oslo // Chris Penetrator SKAMWhere stories live. Discover now